Temat: Nie wiem jak się wyspowiadać.

Cześć, piszę z anonima, bo mam tu konto.

Jestem wierząca i nie chce być wyśmiana przez kogoś, ale mma problem. Od lat chodziłam do spowiedzi i wyznawałam tylko grzechy z nazwy, teraz nie byłam ponad pół roku i chciałam pójść w przyszłym tygodniu i przez weekend chciałam się przygotować z rachunkiem sumienia. Znlazlam ktorego wcześniej używałam podobnego i mnie zamurowało. Rachunek sumienia kapucyni Warszawa czyli nie jakiś zaścianek i na wstępie jest napisane:

Szczera spowiedź wymaga nie tylko wyznania różnych rodzajów grzechów, ale konieczne jest określenie liczby grzechów ciężkich, popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi.


Rodzaj grzechu ciezkiego zawsze określała z ale tam napisane jest, że konieczna jest jeszcze liczba. Znalazłam jeszcze na stronie swoje parafii w miejscowości rodzinnej to samo. Tam wręcz napisane jest, że trzeba wyznać rodzaj i liczbę, bo bez tego spowiedź jest nie ważna. 

Nie mam dużo grzechów ciężkich, ale jeden praktykuje regularnie pewnie domyślacie się jaki. Chłopaka nie ma. 

Nie wiem jak teraz do tego podejść. Jak wyznać liczbę grzechu ciężkiego? 


Karolka_83 napisał(a):

Nie chodzi o to żeby rzucać cyframi typu 98 razy przeklnęłam w ciągu ostatniego miesiąca ;) Raczej chodzi o to czy robisz coś często czy np zrobiłaś raz. Inaczej powiedzieć, że masturbowałaś się raz przez ostatnie pół roku a inaczej powiedzieć, że 3 razy dziennie codziennie ;) Inaczej ukraść coś raz z głodu a inaczej kraść nagminnie w ramach sportu. I w sumie musisz pamiętać, że jeśli się wyspowiadasz, ale już wiesz, że i tak dalej będziesz to co robisz, robić systematycznie, to w sumie ta spowiedź formalnie jest o kant tyłka rozbić, nawet jak ksiądz Ci da rozgrzeszenie, bo formalnie to pośrednik a jeśli wierzysz w boga, to wierzysz też w to, że on wie, że mimo gadania jak to żałujesz i tak zaraz polecisz coś tam robić. Więc w sumie po co ta spowiedź? A tak BTW to spowiedź powszechna (kiedyś jedyna słuszna) powinna być równie ważna. Liczy się żal za grzechy i postanowienie poprawy. 

Właśnie o to pytałam. Czy wystarczy dodać systematycznie lub regularnie, czy koniecznie trzeba określić jak często jeśli sie pamięta. 

mia_1979 napisał(a):

toja11111 napisał(a):

Cześć, piszę z anonima, bo mam tu konto.

Jestem wierząca i nie chce być wyśmiana przez kogoś, ale mma problem. Od lat chodziłam do spowiedzi i wyznawałam tylko grzechy z nazwy, teraz nie byłam ponad pół roku i chciałam pójść w przyszłym tygodniu i przez weekend chciałam się przygotować z rachunkiem sumienia. Znlazlam ktorego wcześniej używałam podobnego i mnie zamurowało. Rachunek sumienia kapucyni Warszawa czyli nie jakiś zaścianek i na wstępie jest napisane:

Szczera spowiedź wymaga nie tylko wyznania różnych rodzajów grzechów, ale konieczne jest określenie liczby grzechów ciężkich, popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi.

Rodzaj grzechu ciezkiego zawsze określała z ale tam napisane jest, że konieczna jest jeszcze liczba. Znalazłam jeszcze na stronie swoje parafii w miejscowości rodzinnej to samo. Tam wręcz napisane jest, że trzeba wyznać rodzaj i liczbę, bo bez tego spowiedź jest nie ważna. 

Nie mam dużo grzechów ciężkich, ale jeden praktykuje regularnie pewnie domyślacie się jaki. Chłopaka nie ma. 

Nie wiem jak teraz do tego podejść. Jak wyznać liczbę grzechu ciężkiego? 

Witam. Mogę o coś spytać? Chodzi o to, czy do spowiedzi idzie się tylko poinformować o liczbie i rodzaju grzechów, czy konieczny jest zamiar zaprzestania popełniania kolejnych grzechów po wyjściu z konfesjonału, czy to nie jest wymagane?

Są grzechy nałogowe.

Jak byłam dzieckiem to spowiadałam się z tego, że nie sprzątałam klatki śwince morskiej. Ksiądz nie wymagał bym mówiła mu ile to było razy xD. 
Pamietam jak przed maturą byłam na wycieczce szkolnej w Częstochowie. Poszliśmy wszyscy do spowiedzi i ksiądz, oblech pytał mnie czy już współżyłam i czy ogladam filmy pornograficzne, ale zadawał to pytanie w tak pokrętny i dziwny sposób, że po 20 minutach skminiłam dopiero o co mu chodzi. Byłam dziewicą, ale nie zamierzałam mu tego mówić, bo to chore by młoda, 18-letnia dziewczyna opowiadała o tym staremu oblechowy, a wierzcie, że on pytał o najmniejsze szczegóły. Po dziś dzień czuje niesmak na samą myśl o tej spowiedzi. Nigdy więcej.

.Daga. napisał(a):

Jak byłam dzieckiem to spowiadałam się z tego, że nie sprzątałam klatki śwince morskiej. Ksiądz nie wymagał bym mówiła mu ile to było razy xD. Pamietam jak przed maturą byłam na wycieczce szkolnej w Częstochowie. Poszliśmy wszyscy do spowiedzi i ksiądz, oblech pytał mnie czy już współżyłam i czy ogladam filmy pornograficzne, ale zadawał to pytanie w tak pokrętny i dziwny sposób, że po 20 minutach skminiłam dopiero o co mu chodzi. Byłam dziewicą, ale nie zamierzałam mu tego mówić, bo to chore by młoda, 18-letnia dziewczyna opowiadała o tym staremu oblechowy, a wierzcie, że on pytał o najmniejsze szczegóły. Po dziś dzień czuje niesmak na samą myśl o tej spowiedzi. Nigdy więcej.

Ja zawsze spowiadałam się w mieście, bo urodziłam się w mieście. Latami księża się zmieniali i żaden nigdy o nic mnie nie spytał. Zawsze powiedziała co powiedziałam i było na tyle. O ilość również nikt mnie nie pytał. Dopiero teraz się o tym dowiedziałam, że trzeba tylko nie wiem od kiedy. Podobno wcześniej tego nie przestrzegano, a teraz zaczęli księża tego przestrzegać-liczby. Za to mam koleżankę z obszaru wiejskiego i u niej w kościele na wsi faktycznie księża pytają o intymne sprawy, ale ze względu na to, że ksiądz parafian zna i kojarzy i wierni wstydzą się wyznawać wstydliwe grzechy. Dlatego księża dopytują. Czy wspolzyli czy się masturbujabi jeśli nie dotyczy, to wystarczy powiedzieć nie. A jeśli dotyczy, to wtedy łatwiej się przyznać, a jak ktoś już raz się przyzna, to później sam się spowiada, bo ksiądz i tak już wie. Taka jest niepisana zasada, tak słyszałam. 

toja11111 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Jak byłam dzieckiem to spowiadałam się z tego, że nie sprzątałam klatki śwince morskiej. Ksiądz nie wymagał bym mówiła mu ile to było razy xD. Pamietam jak przed maturą byłam na wycieczce szkolnej w Częstochowie. Poszliśmy wszyscy do spowiedzi i ksiądz, oblech pytał mnie czy już współżyłam i czy ogladam filmy pornograficzne, ale zadawał to pytanie w tak pokrętny i dziwny sposób, że po 20 minutach skminiłam dopiero o co mu chodzi. Byłam dziewicą, ale nie zamierzałam mu tego mówić, bo to chore by młoda, 18-letnia dziewczyna opowiadała o tym staremu oblechowy, a wierzcie, że on pytał o najmniejsze szczegóły. Po dziś dzień czuje niesmak na samą myśl o tej spowiedzi. Nigdy więcej.

Ja zawsze spowiadałam się w mieście, bo urodziłam się w mieście. Latami księża się zmieniali i żaden nigdy o nic mnie nie spytał. Zawsze powiedziała co powiedziałam i było na tyle. O ilość również nikt mnie nie pytał. Dopiero teraz się o tym dowiedziałam, że trzeba tylko nie wiem od kiedy. Podobno wcześniej tego nie przestrzegano, a teraz zaczęli księża tego przestrzegać-liczby. Za to mam koleżankę z obszaru wiejskiego i u niej w kościele na wsi faktycznie księża pytają o intymne sprawy, ale ze względu na to, że ksiądz parafian zna i kojarzy i wierni wstydzą się wyznawać wstydliwe grzechy. Dlatego księża dopytują. Czy wspolzyli czy się masturbujabi jeśli nie dotyczy, to wystarczy powiedzieć nie. A jeśli dotyczy, to wtedy łatwiej się przyznać, a jak ktoś już raz się przyzna, to później sam się spowiada, bo ksiądz i tak już wie. Taka jest niepisana zasada, tak słyszałam. 

I uważasz, że jakiś ksiądz wie, że jakaś Juzia czy Gienia spowiadały się miesiąc temu, że współżyła z chłopakiem i sobie odhacza w zeszyciku ile tych współżyć było? Nikt takich zapisków nie prowadzi i pytają o to tylko po to by mieć do czego walić kapucyna wieczorem. Ha tfu!

.Daga. napisał(a):

toja11111 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Jak byłam dzieckiem to spowiadałam się z tego, że nie sprzątałam klatki śwince morskiej. Ksiądz nie wymagał bym mówiła mu ile to było razy xD. Pamietam jak przed maturą byłam na wycieczce szkolnej w Częstochowie. Poszliśmy wszyscy do spowiedzi i ksiądz, oblech pytał mnie czy już współżyłam i czy ogladam filmy pornograficzne, ale zadawał to pytanie w tak pokrętny i dziwny sposób, że po 20 minutach skminiłam dopiero o co mu chodzi. Byłam dziewicą, ale nie zamierzałam mu tego mówić, bo to chore by młoda, 18-letnia dziewczyna opowiadała o tym staremu oblechowy, a wierzcie, że on pytał o najmniejsze szczegóły. Po dziś dzień czuje niesmak na samą myśl o tej spowiedzi. Nigdy więcej.

Ja zawsze spowiadałam się w mieście, bo urodziłam się w mieście. Latami księża się zmieniali i żaden nigdy o nic mnie nie spytał. Zawsze powiedziała co powiedziałam i było na tyle. O ilość również nikt mnie nie pytał. Dopiero teraz się o tym dowiedziałam, że trzeba tylko nie wiem od kiedy. Podobno wcześniej tego nie przestrzegano, a teraz zaczęli księża tego przestrzegać-liczby. Za to mam koleżankę z obszaru wiejskiego i u niej w kościele na wsi faktycznie księża pytają o intymne sprawy, ale ze względu na to, że ksiądz parafian zna i kojarzy i wierni wstydzą się wyznawać wstydliwe grzechy. Dlatego księża dopytują. Czy wspolzyli czy się masturbujabi jeśli nie dotyczy, to wystarczy powiedzieć nie. A jeśli dotyczy, to wtedy łatwiej się przyznać, a jak ktoś już raz się przyzna, to później sam się spowiada, bo ksiądz i tak już wie. Taka jest niepisana zasada, tak słyszałam. 

I uważasz, że jakiś ksiądz wie, że jakaś Juzia czy Gienia spowiadały się miesiąc temu, że współżyła z chłopakiem i sobie odhacza w zeszyciku ile tych współżyć było? Nikt takich zapisków nie prowadzi i pytają o to tylko po to by mieć do czego walić kapucyna wieczorem. Ha tfu!

Nie o to mi chodziło. Jak jakas Józia czy Gienia idzie do spowiedzi na obrzasze wiejskim gdzie brak anonimowości, a ksiądz co najmniej zna ja z widzenia a nawet z imienia i nazwiska, to Józia czy Gienia wstydzi się często wyznać wstydliwych grzechów. A jak ksiądz dopyta i się przyzna, to potem ta Józia czy Gienia sama się księdzu spowiada, bo i tak już ten ksiądz o tym wie i łatwiej im wyznawać grzechy. Mnie akurat w mieście przez lata nikt o nic nie spytał. Koleżankę owszem na wsi, a jak sama potem wyznawała chociaż jeden wstydliwy grzech to więcej nie dopytywał, bo wiedział, że nie ma bariery wyznawania wstydliwych grzechów już. 

ty tak serio? nadal zyjesz w sredniowieczu?

Pasek wagi

Strasznie mnie to bawi, jak widzę po raz pięćdziesiąty pytanie dokładnie o to samo na kolejnym forum xD Dziwne, że na forum o odchudzaniu raz na jakiś czas pojawia się pytanie o to, czy trzeba się spowiadać z tego, ile razy popełniło się grzech. I dziwne jest to, że za każdym razem chodzi o ten sam grzech. Czekam na powrót pytań o za duży stanik, którego miseczki odstają, dawno nie było. 

Ci księża to zboczeńcu . Posłuchają o tym ile się masturbujecie oglądacie porno a potem idą zrobić to samo. 
bo ciekawe czemu ta kwestia tak bardzo ich interesuje fuuuuuu

Jaki to jest obleśny proceder rodem ze średniowiecza 🤮 RODO, GDPR  i co tylko, a ci nadal się dopytują szczegółów z cudzego życia. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.