Temat: Jak się spowiadać?

Temat skierowany raczej do osób chodzących do kościoła lub którzy chodzili.


Dotychczas chodziłam do spowiedzi w dużym mieście do kościoła przy osiedlu i zawsze wymieniałam grzechu i jeśli jakiś nie był jeden raz, to mówiłam go w liczbie mnogiej i to zawsze wystarczało. 


Wczoraj byłam w centrum miasta z koleżanką i w tamtym kościele są dyżury spowiedzi (parafia wiejska) i koleżanka chciała pójść do spowiedzi i ja też planowałam w najbliższym czasie więc poszłam z nią-pierwszy raz do nie swojego kościoła. Po pierwsze ksiądz spowiadał każdego długo około 15 minut co mnie zdziwiło, ale pomyślałam, że może rozmowy jakieś (kościół zakonny). 


Potem przekonałam się dlaczego. Powiedziałam formułkę jak zwykle, wymieniałam kilka grzechów w liczbie mnogiej i czekałam na krótkie kazanie i rozgrzeszenie. Co usłyszałam? Że źle się spowiadam i mam zacząć od początku. Wymienić grzech, ile razy zgrzeszylam i okoliczności (dlaczego popełniłam dany grzech, co było powodem etc) 


Ogolnie przyczepił się do ciężkich i z '' ciezkich'' miałam trzy grzechy. Spytał ile razy nie byłam w kościele i musiałam mniej więcej powiedzieć plus okoliczności - dlaczego powiedziałam z lenistwa bo mi się nie chciało. Potem co gorsza przyczepił się kolejnego' 'ciężkiego' ' i spytał ile razy się masturbowalam i co było powodem grzechu. Powiedziałam mniej więcej ile razy i jako powód czasem upadek a czasem chęć po prostu chęć tego. Po podliczał grzechy i wyszło mu z kilkanaście (po kilka razy każdy) i przez kilkanaście dni mam zmówić modlitwę jedna codziennie. Potem pouczył mnie ze następnym razem tak mam się spowiadać-wymienić grzech np masturbacja, ile razy i dlaczego, czy upadek czy dla przyjemnosci. Czy on miał rację? Pytam poważnie, no chce aby w przyszłości moja kolejna spowiedź była ważna, ale oczywiście do tego kościoła więcej nie pójdę, a szkoda, bo dyżury spowiedzi są wygodne. 

jesli tak bardzo ci zależy, to chyba najlepszym rozwiązaniem będzie dopytanie u źródła, tzn idź do spowiedzi jeszcze raz i podpytaj księdza, raczej wszyscy duchowni powinni mieć jedną wersję 

Fungi.terra napisał(a):

Ja rozumiem, że można się masturbować dla przyjemności. Ale "z upadku". Co to k w ogóle znaczy? Przewrócić się na własną rękę? Można się masturbować nie dla przyjemności? WTF?

Ja mam orgazmy przez sen, nie wiem jak kościółkowi by to zakwalifikowali. Na szczęście przestało mnie to obchodzić lata temu. Chrześcijanie mają obsesje na temat seksu 

domina678 napisał(a):

Temat skierowany raczej do osób chodzących do kościoła lub którzy chodzili.

Dotychczas chodziłam do spowiedzi w dużym mieście do kościoła przy osiedlu i zawsze wymieniałam grzechu i jeśli jakiś nie był jeden raz, to mówiłam go w liczbie mnogiej i to zawsze wystarczało. 

Wczoraj byłam w centrum miasta z koleżanką i w tamtym kościele są dyżury spowiedzi (parafia wiejska) i koleżanka chciała pójść do spowiedzi i ja też planowałam w najbliższym czasie więc poszłam z nią-pierwszy raz do nie swojego kościoła. Po pierwsze ksiądz spowiadał każdego długo około 15 minut co mnie zdziwiło, ale pomyślałam, że może rozmowy jakieś (kościół zakonny). 

Potem przekonałam się dlaczego. Powiedziałam formułkę jak zwykle, wymieniałam kilka grzechów w liczbie mnogiej i czekałam na krótkie kazanie i rozgrzeszenie. Co usłyszałam? Że źle się spowiadam i mam zacząć od początku. Wymienić grzech, ile razy zgrzeszylam i okoliczności (dlaczego popełniłam dany grzech, co było powodem etc) 

Ogolnie przyczepił się do ciężkich i z '' ciezkich'' miałam trzy grzechy. Spytał ile razy nie byłam w kościele i musiałam mniej więcej powiedzieć plus okoliczności - dlaczego powiedziałam z lenistwa bo mi się nie chciało. Potem co gorsza przyczepił się kolejnego' 'ciężkiego' ' i spytał ile razy się masturbowalam i co było powodem grzechu. Powiedziałam mniej więcej ile razy i jako powód czasem upadek a czasem chęć po prostu chęć tego. Po podliczał grzechy i wyszło mu z kilkanaście (po kilka razy każdy) i przez kilkanaście dni mam zmówić modlitwę jedna codziennie. Potem pouczył mnie ze następnym razem tak mam się spowiadać-wymienić grzech np masturbacja, ile razy i dlaczego, czy upadek czy dla przyjemnosci. Czy on miał rację? Pytam poważnie, no chce aby w przyszłości moja kolejna spowiedź była ważna, ale oczywiście do tego kościoła więcej nie pójdę, a szkoda, bo dyżury spowiedzi są wygodne. 

jeśli zamierzasz iść do spowiedzi z tymi samymi grzechami to jaki jest jej sens? tego co wiem, jeśli spowiadasz się z rzeczy które zamierzasz powtarzać to spowiedź jest nieważna?;)

Proponuję ogólnie się masturbować ile razy się ma na to ochotę i się z tego nie spowiadać (o ile nie jest to obsesją). I cieszyć się z tego, bo jest to bardziej zdrowe jeżeli chodzi o zdrowie psychiczne, niż  potem wyrzuty sumienia i rozkminy nad tym, jak bardzo się zgrzeszyło i czy się dobrze z tego spowiadało. 

Robienie grzechu z czegoś co jest naturalne jest po prostu chore. 

Dla mnie to kolejny temat jakiegoś pryszczatego onanisty... Znów ksiądz, spowiedź i, oczywiście, królowa wieczoru, czyli: masturbacja! Bez tego taki wątek nie miałby przecież racji bytu ;)

Pasek wagi

Fungi.terra napisał(a):

Ja rozumiem, że można się masturbować dla przyjemności. Ale "z upadku". Co to k w ogóle znaczy? Przewrócić się na własną rękę? Można się masturbować nie dla przyjemności? WTF?

Ok odpowiadam na sarkazm. Upadek - masturbacja z silnej potrzeby pomimo gdy nie chciało się tego zrobić (takie kościelne słówko - upadek) 

Nugent napisał(a):

Fungi.terra napisał(a):

Ja rozumiem, że można się masturbować dla przyjemności. Ale "z upadku". Co to k w ogóle znaczy? Przewrócić się na własną rękę? Można się masturbować nie dla przyjemności? WTF?

Ja mam orgazmy przez sen, nie wiem jak kościółkowi by to zakwalifikowali. Na szczęście przestało mnie to obchodzić lata temu. Chrześcijanie mają obsesje na temat seksu 

Kolejna odpowiedź na sarkazm. 


Grzech-popełnia się gdy jest wiedzą, że to grzech i gdy jes to czyn dobrowolny, w nocy podczas snu raczej wpływu sie nie ma prawda? 

sacria napisał(a):

domina678 napisał(a):

Temat skierowany raczej do osób chodzących do kościoła lub którzy chodzili.

Dotychczas chodziłam do spowiedzi w dużym mieście do kościoła przy osiedlu i zawsze wymieniałam grzechu i jeśli jakiś nie był jeden raz, to mówiłam go w liczbie mnogiej i to zawsze wystarczało. 

Wczoraj byłam w centrum miasta z koleżanką i w tamtym kościele są dyżury spowiedzi (parafia wiejska) i koleżanka chciała pójść do spowiedzi i ja też planowałam w najbliższym czasie więc poszłam z nią-pierwszy raz do nie swojego kościoła. Po pierwsze ksiądz spowiadał każdego długo około 15 minut co mnie zdziwiło, ale pomyślałam, że może rozmowy jakieś (kościół zakonny). 

Potem przekonałam się dlaczego. Powiedziałam formułkę jak zwykle, wymieniałam kilka grzechów w liczbie mnogiej i czekałam na krótkie kazanie i rozgrzeszenie. Co usłyszałam? Że źle się spowiadam i mam zacząć od początku. Wymienić grzech, ile razy zgrzeszylam i okoliczności (dlaczego popełniłam dany grzech, co było powodem etc) 

Ogolnie przyczepił się do ciężkich i z '' ciezkich'' miałam trzy grzechy. Spytał ile razy nie byłam w kościele i musiałam mniej więcej powiedzieć plus okoliczności - dlaczego powiedziałam z lenistwa bo mi się nie chciało. Potem co gorsza przyczepił się kolejnego' 'ciężkiego' ' i spytał ile razy się masturbowalam i co było powodem grzechu. Powiedziałam mniej więcej ile razy i jako powód czasem upadek a czasem chęć po prostu chęć tego. Po podliczał grzechy i wyszło mu z kilkanaście (po kilka razy każdy) i przez kilkanaście dni mam zmówić modlitwę jedna codziennie. Potem pouczył mnie ze następnym razem tak mam się spowiadać-wymienić grzech np masturbacja, ile razy i dlaczego, czy upadek czy dla przyjemnosci. Czy on miał rację? Pytam poważnie, no chce aby w przyszłości moja kolejna spowiedź była ważna, ale oczywiście do tego kościoła więcej nie pójdę, a szkoda, bo dyżury spowiedzi są wygodne. 

jeśli zamierzasz iść do spowiedzi z tymi samymi grzechami to jaki jest jej sens? tego co wiem, jeśli spowiadasz się z rzeczy które zamierzasz powtarzać to spowiedź jest nieważna?;)

Po każdej spowiedzi mam chęć poprawy więc spowiedź jest wazna. Potem wytrzymam x czasu i ulegam pokusie (napięciu seksualnemu, bo jest coraz silniejsze i uciążliwe) a jak już i tak mam grzech i do komunii nie mogę iść i czeka mnie spowiedź to potem czasem sobie zrobię to rozrywki, bo o tak w przyszłości muszę iść do spowiedzi i wyznać ten grzech. Mimo, że na pczatku mam szczere chęci wytrwać i całkowicie zaprzestać. 

Malena23 napisał(a):

Proponuję ogólnie się masturbować ile razy się ma na to ochotę i się z tego nie spowiadać (o ile nie jest to obsesją). I cieszyć się z tego, bo jest to bardziej zdrowe jeżeli chodzi o zdrowie psychiczne, niż  potem wyrzuty sumienia i rozkminy nad tym, jak bardzo się zgrzeszyło i czy się dobrze z tego spowiadało. 

Robienie grzechu z czegoś co jest naturalne jest po prostu chore. 

Spowiada się z grzechów wszystkich które kościół uważa za grzech. Masturbacja jest na podstawie Biblii interpretowana jako grzech nie tylko w katolicyzmie ale w całym chrześcijaństwie a także w innych religiach (judaizm islam) pominięcie grzechu na spowiedzi czyni ją nie ważną więc lepiej w ogóle nie iść do spowiedzi i kościoła. Jeden grzech mniej (świętokradztwo) 


Znam osoby które regularnie się masturbowaly i '' wyszły '' z tego zaprzestały i jakoś z tego powodu nie są sfrustrowane. Jedni powiedzą, że to naturalne potrzeby inni ze uzależnienie. Skoro są osoby które zaprzestały (nie są a seksualne) to można tego nie robić więc wychodzi, że to uzależnienie. Tak, uważam, że mam z tym problem i robie to coraz rzadziej. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.