- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 kwietnia 2021, 11:03
H
Edytowany przez _mgielka_ 22 maja 2021, 10:53
6 kwietnia 2021, 11:14
Dziwne zachowanie męża. Zwłaszcza, że (z tego co zrozumiałam) on nie widzi problemu i chyba nie bardzo umie o tym rozmawiać? Może powinniście skorzystać z pomocy seksuologa? Niski temperament to jedno ale oglądanie porno i jednoczesne unikanie seksu z Tobą to już jest nie fair... Dlatego nie dziwie sie Twojej frustracji.
6 kwietnia 2021, 11:15
cuckold albo zadowalanie się samodzielne albo odejście od męża, po 8 latach rozmów raczej nie liczyłabym, że coś się zmieni
6 kwietnia 2021, 11:22
poszukaj kochanka, serio mówię. Wróci poczucie własnej wartości i odprężenie. Nie da sie nikogo zmusić do seksu
6 kwietnia 2021, 11:49
Kup mu hiszpańską muchę albo jakiś środek podnoszący libido, ogólnie to współczuję
6 kwietnia 2021, 11:55
I tak się rozejdziecie. Na twoim miejscu zaczęłabym ten wariant brać pod uwagę. Oziębłość, porno i "nic się nie stało"? Od lat? Nie kupuję tego. Z cała pewnością nie chodzi tylko o różnicę temperamentów. Skoro mężulowi nie zależy nawet na uczciwym postawieniu sprawy, to może szkoda życia...
Edytowany przez Haga. 6 kwietnia 2021, 11:56
6 kwietnia 2021, 11:59
jeśli on zawsze tak miał,to widocznie tak ma. Gdyby na początku chciał po 3 razy dziennie a teraz nagle mu się odwidziało, to rozumiałabym frustracje, ale jednak piszesz, że od samego początku nie było z tym jego temperamentem za różowo. Ludzie mają różne temperamenty i nie wiem czy da radę to przeskoczyć. Podejrzewam też, że gdyby sytuacja była odwrotna, czyli on by chciał kilka razy w tygodniu a Ty raz na miesiąc, to w odpowiedziach padły by gromy przekleństw i zdań szkalujących twojego męża, że niewyżyty seksoholik a Ty biedna bo musisz się zmuszać itp. Nie da sie zmusić kogoś do seksu. Tzn oczywiście da się, ale taki wyżebrany seks to chyba nic fajnego. Opcji zapewne jest kilka - wizyta u seksuologa, wizyta u lekarza (moze wynika to z jakichś problemów zdrowotnych typu za niski poziom testosteronu), iść na kompromis i wypośrodkować Wasze potrzeby (tylko że to nadal nie zmienia faktu, ze Ty będziesz wyposzczona a on przymuszony), rozładowywać się samej. Może byc też tak, że on ogląda dużo porno i się przy tym masturbuje (może jest od tego uzależniony - to się zdarza) i potem nie ma w nim już tego napięcia, więc nie ma potrzeby.
Edytowany przez Karolka_83 6 kwietnia 2021, 12:00
6 kwietnia 2021, 12:05
Od samego początku miałam większe libido niż mąż. Miałam ochotę na seks praktycznie non stop ( u mnie czym bardziej jestem z kimś związana emocjonalnie tym bardziej i częściej chce być blisko fizycznie) jednak akceptowałam, że mój mąż nie ma aż takich potrzeb, natomiast ogólnie ilość zbliżeń powiedzmy że była w miarę przyzwoita, rzeklabym standardowa, więc nie narzekałam.
Krotko po ślubie mąż zaczął stopniowo mnie odpychać, stosował mnóstwo wymówek . Seks był tylko wtedy kiedy on chciał, ja zawsze słyszałam nie. Ogolnie zarzucał mi że go przedmiotowo traktuje, co było nieprawda i mnóstwo razy mu tłumaczyłam że seks to tez dla mnie okazywanie uczuć, zwłaszcza kiedy jest dużo przytulania, głaskania, całowania. Poczulam się winna , więc ukrywalam, że mam ochotę, co mnie bardzo meczylo. W końcu wyszło, że maz non stop ogląda porno, ale mi seksu odmawia. Był to dla mnie ogromny cios. Moje poczucie wartości zostało zdeptane, straciłam też zaufanie, poczułam się poniżona. Mąż wiedział co czuje, ale jeszcze długo oglądal to porno. Kiedy już temat porno został zamknięty miedzy nami nic się nie poprawiło. W ciąży chociaż byłam zadbana i niewiele przytyłam , a dziecku nic nie zagrażało mąż zdecydował , że nie będzie w ogóle seksu bo tak. Nie było niczego nawet pocałunków ani pieszczot. Po porodzie trochę się ożywiło, ale szybko seks wrócił do poziomu raz na 3 tyg. Ciągle byłam odpychana. W końcu przestałam coś inicjować i rozmawiać bo nie widziałam w tym sensu. Za to frustracje zaczęłam wylewać w postaci awantur o każde głupstwo. Po etapie awantur była moja obojętność co skutkowało nawet 2 mięs przerwa w pozyciu zakończona tylko z powodu rozmowy jaka wyszła z mojej inicjatywy.
Wszystko ciągnie się już jakieś 8 lat. Bywają krótkie okresy w których zbliżenia sa na jakimś normalnym poziomie, a potem wraca seks raz na 2-3 tyg.
Rozmow było mnóstwo nic się nie zmienia, mąż twierdzi że mu się podobam i on jest zawsze chętny (?????)
Teraz mieliśmy 5 dni wolnego , seks był 1 dnia po 2 tyg przerwie ( jeszcze wcześniej przerwa trwała 1,5 mies) , bo ja znowu podjęłam temat, wydawało się że rozmowa była konstruktywna ,jak widać nie. Ja już od dawna niczego nie inicjuje, ostatniej nocy odważyłam się jednak na pocałunki , ale nic z tego nie wynikło. Nie mogłam spać mąż pytał o co chodzi , więc powiedziałam wprost. Mąż tylko 3 razy westchnal i na tym się rozmowa zakończyła.
nie mamy ani problemów finansowych ani zdrowotnych , posiadamy sypialnie zamykana na klucz czyli sa warunki do intymności, dziecko dużo lubi spać więc i czas dla siebie mamy
Ja już tak dłużej nie mogę. Oddała mnie to wszystko od męża , a moje poczucie wartości spadło poniżej zera. Nie mogę cały czas czekac na kolejną bliskość. Nie mogę wiecznie tłumić swoich potrzeb, nie mogę też non stop wałkować tego tematu. Nie chcę też na męża cały czas naciskać. Wszystko już było i rozmowy i awantury, obojętność, nie poruszanie tamatu. Ja już nie wiem co mam robić. Jak to rozwiązać . Ktoś ma jakieś rady, pomysły ?
ile ważysz?
Eukaliptusku?
Edytowany przez 6 kwietnia 2021, 12:14