- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 grudnia 2020, 10:38
Okeja, wczoraj się wyrzygałam, dzisiaj drugi post już na spokojnie:) Od początku.
Laski. Tak jak wspominałam w drugim wątku, z różnych względów chciałabym przejść na antykoncepcję hormonalną. Przeraża mnie jednak ilość "ale" i nie wiem czy słusznie i nie wiem już gdzie jeszcze dogrzebywać się informacji a gdzie lepiej nie.
To czego się obawiam - skutki uboczne przede wszystkim odstawienie tabletek które mam wrażenie, że zazwyczaj są no okropne. Trądzik którego latami nie da się wyleczyć i włosy wypadające w zastraszającym tempie - tego obawiam się najbardziej. Obawiam się oszpecenia. A teraz skąd do tej pory brałam moje informacje:
Ginekolog - babka którą zawsze miałam za dobrego, rzetelnego lekarz odmówiła mi wypisania recepty bo... jak stwierdziła nie pozwala jej sumienie:p. I nie używała tutaj żadnej katolskiej argumentacji. Powiedziała po prostu że miała na tyle dużo przypadków pacjentek z powikłaniami (chociaż głównie chodziło jej o zakrzepicę), że po prostu miałaby poczucie że wyrządza tym więcej szkody niż pożytku a jako lekarz tego zrobić nie może.
Internet, a jakże:p Słuchajcie, jak wpiszecie sobie w google hasło "odstawienie antykoncepcji hormonalnej" wyskoczy Wam milion artykułów, milion wątków na forum gdzie dziewczyny skarżą się na totalne rozregulowanie organizmu po ostawieniu tabletek. Generalnie wygląda to tak, jakby względnie łagodnie przeżywały to tylko pojedyncze szczęściary. Fora, blogi, grupy na facebooku - wszędzie to samo. Natomiast no też mam świadomość, że ludzie częściej uaktywniają się, kiedy coś im się nie podoba lub coś im zaszkodziło. I znowu jestem w kropce.
Jak to wyglądało u Was - nie obawiałyście się tych skutków ubocznych? Nie wiedziałyście o nich? Dogrzebałyście się do jakichś uspokajających informacji z wiarygodnego źródła? Do tych co już odstawiły - borykałyście się faktycznie z tymi dolegliwościami?
Tak, wiem że są inne metody i że jak się boję to nie muszę się decydować na hormony ale hormony jednak mają wyższą skuteczność na której bardzo mi zależy. Tylko dobrnęłam do jakiegoś martwego punktu i na tę chwilę nie wiem czy bardziej chcę czy się boję. Proszę, nie rzucajcie kamieniami że jestem niedojrzała i strachliwa. Podzielcie się swoimi historiami.
15 grudnia 2020, 12:55
Nigdy nie stosowałam bo się bałam skutków ubocznych. Dużo moich koleżanek i osób z rodziny miało problem z zajściem w ciążę po kilkuletnim stosowaniu tabletek. Nic innego nie łączyło tych osób. Inny wiek, inne wagi, to czy miały już dzieci, czy nie. Chore, zdrowe itp.
15 grudnia 2020, 13:17
sama nie brałam, ale znam kilka dziewczyn i własciwie nie miały żadnych objawów po odstawieniu. Jedynie moze problem z zajściem w ciaże przez około 1 rok od odstawienia. Choć jedna kolezanka zaszła w drugim cyklu, wiec też różnie bywa. Jedyne co czytałam kiedyś na ten temat to były artykuły o Diane 35, po którym laski miały okropne skutki uboczne, rozwalone hormony, tycie do 130 czy iluś tam kilogramów. Ale akurat jeśli o ten lek chodzi, to wina była lekarzy, ponieważ jest to lek przeznaczony do leczenia trądziku i innych tego typu dolegliwości i nie powinno się go brac dłużej niż kilka miesięcy. Natomiast ze wzgledu na swoje właściwości antykoncepcyjne był (szczególnie kiedyś) często i gęsto przepisywany jako forma antykoncepcji i kobiety go brały latami i stąd wynikały jego skutki uboczne i niechlubny PR. Może więc rzesza komentujących osób, których wypowiedzi czytałaś, miało właśnie z tym lekiem kontakt jako "tabletkami antykoncepcyjnymi"? No i tak jak piszesz - ten kto miał problem to o nim gada a ten co miał ok, ten sie nie udziela na forach. Podobna sytuacja jest w przypadku porodów. W internecie wyczytasz głównie skrajne przypadki dotyczące samych porodów jak i lekarzy rzeźników. Ja miałam 2 lajtowe porody i o nich nie wspominam, chyba, że ktoś wyraźnie zapyta. Wiec potem w internecie masz statystycznie 90% przypadków cieżkich ;)
Edytowany przez Karolka_83 15 grudnia 2020, 13:18
15 grudnia 2020, 14:59
Ja odstawilam po 15 latach i nie mam zadnych efekto w ubocznych. Bralam jednoskladnikowe, jakis czas mialam implant - wlasnie ze wzgledu na ryzyko zakrzepow, przy jednoskladnikowych jest mniejsze.
zaczelam brac jak mialam 20 lat, skonczylam jakies pol roku temu.
Jedyny 'skutek uboczny' to taki, ze okresy mam w koncu jak czlowiek. Raz ze regularnie i po 4-5 dni a nie cykle miedzy 20 a 40 dni, krwawienie po 7-12 dni, dwa ze nie mdleje z bolu (zdarzalo sie), ot normalny okres...
15 grudnia 2020, 15:28
Dziewczyny nie ma czegoś takiego jak dobranie tabletek pod badania. To jest metoda prób i błędów. Ja mam bardzo ciężki PMS z bólami fizycznymi i ciężkie miesiączki, do tego PCOS. Próbowałam wszystkiego i w końcu musiałam antykoncpecje.
Tabletki dwuskładnikowe powodowały zgagę, jednoskładnikowe migreny. Teraz zaczęłam plastry i to będzie chyba ok. Jest jeszcze wkładka hormonalna, ponoć ma najmniej skutków ubocznych, ale nie wiem czy to dla każdego dobre.
Badaniem może być chociażby wnikliwy wywiad lekarski. Migreny z aurą są przeciwwskazaniem do stosowania tabletek z przewagą estrogenów, wzrasta ryzyko udaru. Przewlekła niewydolność żylna, zakrzepica, wywiad odnośnie nowotworów w rodzinie - to wszystko wchodzi w badanie lekarskie i na jego podstawie z mniejszą lub większą precyzją można dobrać antykoncepcję zawężając tym samym metody prób o błędów. a są niestety lekarze co i nawet takich pytań pacjentce nie zadają.
15 grudnia 2020, 17:16
Ja zaczęłam brać tabletki anty (nie pamiętam już jakie to były novynette albo daylette) mając 18 lat. Uregulowało mi to miesiączki, zamiast 7 dni bardzo obfitych krwawień, trwały 5, przychodziły jak w zegarku, skończyły się nieznośne bóle menstruacyjne. Po jakichś 2 latach odstawiłam i rzeczywiście miałam problem z pryszczami, wychodziły mi na twarzy, plecach, dekolcie były wielkie, ropne i bolesne, więc po 2 miesiącach wróciłam do tabletek.
Po kolejnych 5 latach brania tabletek przerzuciłam się na plastry evra - dla mnie super, bo nie trzeba pamiętać codziennie o tabletce, nie ma zmartwień przy biegunce, wymiotach, czy innych przygodach, które w przypadku tabletek osłabiają ich skuteczność. Po 5 latach plastrów, odstawiłam je we wrześniu, bo z mężem chcielibyśmy dzidziusia. W połowie listopada miałam owulację, nie udało się niestety zajść w ciążę w drugim cyklu od odstawienia. Okres w listopadzie przyszedł dwa dni wcześniej niż powinien, był bardzo skąpy i trwał zaledwie dwa dni. Więcej skutków ubocznych nie mam. Pryszcze tym razem się nie pojawiły.
15 grudnia 2020, 18:27
Jak ktoś bierze tabsy od 16-go czy nawet 20-go roku życia, kończy jak ma 30-35 lat to nie ma się co dziwić, że problemy z zajściem w ciąże mogą być. Ale tak samo wiele kobiet, które tabletek nie brały a dopiero w tym wieku decydują się na dziecko też podobne problemy ma.
15 grudnia 2020, 18:54
Jak ktoś bierze tabsy od 16-go czy nawet 20-go roku życia, kończy jak ma 30-35 lat to nie ma się co dziwić, że problemy z zajściem w ciąże mogą być. Ale tak samo wiele kobiet, które tabletek nie brały a dopiero w tym wieku decydują się na dziecko też podobne problemy ma.
Myślę, że nie ma reguły. Zaczynając od antykoncepcji, wieku kobiety, po styl życia, sposób odżywiania, stres itd przyczyn problemów z zajściem w ciążę może być mnóstwo. Moja siostra i wiele moich koleżanek zaszło w ciążę już w pierwszym, czy drugim cyklu po odstawieniu tabletek.
15 grudnia 2020, 19:47
Zaczęłam brać tabletki mając 19 lat, dziś mam 36. Nigdy nie robiłam nawet kilkumiesięcznej przerwy. Poza okazjonalnymi plamieniami w czasie tych wszystkich lat nie zaobserwowałam skutków ubocznych. Pojęcia nie mam co działoby się ze mną, gdyby chciała teraz odstawić tabletki i jeszcze długo się tego nie dowiem. Tabletki dają mi ogromny komfort psychiczny i, jak już wspominałam w poprzednim temacie, bardzo ułatwiają mi życie w kobiecym ciele. :) Niestety w kwestii leków nie ma żadnych reguł, co najwyżej statystyki, w indywidualnej praktyce niewiele warte.