Temat: Facet nie chce sexu

Witam mam duży problem. Mianowicie jestem w związku od 3 lat, pierwsze dwa lata były bajka w kwestii sexu, facet aż za dużo chciał, 3/4 razy w tygodniu średnio, mimo że to ponad moje libido to rzadko odmawiałam, bo chciałam, żeby był zadowolony. Bardzo go kochałam i nawet myśleliśmy o wspólnym dziecku. Niestety od paru miesięcy jest jakiś problem. Wcześniej jak odmówiłam, to się dasal i widać było, że się czuje odrzucony, mówił nawet że jak się z nim nie będę kochać to on chyba będzie musiał wrócić do samozadawalania się . Po prostu zderzyło się mega duże libido z mniejszym, moim uzależnionym od fazy cyklu. Ostatnio jednak sex jest bardzo rzadko, nawet dla mnie to już przesada, bo chciałabym choc raz w tygodniu, a tu raz na 2/3 tygodnie a teraz już dwie przerwy 1.5 mc potem był raz sex a teraz 2 mc w końcu już nie wytrzymałam i po pierwszej długiej przerwie zaczęłam rozmawiać o co chodzi itd, ale mój jest mało wylewny w takich tematach, więc się dowiedziałam tyle, że jest zmęczony itd, co jest bzdurą, bo wcześniej pracował po 10h dziennie i jakoś miał siłę, a teraz ma czas się wyspać itd a sexu nie ma. Oczywiście mnie przytula w łóżku i mówi, że mnie kocha i że dla niego nie musimy uprawiać sexu, wystarczy mu się przytulić... Zdobył się w końcu i sex był, ale tak jak mówiłam, potem posucha 2 mc i mówię mu w końcu, że już się czuje jakbyśmy żyli jak brat z siostrą a nie jak para, on wie, że sama się zadawałam, nie ukrywam tego, bo też mam potrzeby. Dodam, że jestem młodą i atrakcyjna kobietą, koledzy mnie podrywają w pracy i mówią komplementy, natomiast mój potrafi się opryskliwie zachowywać, normalnie nie przyjdzie się przytulić czy pocałować, nie zaproponuje spaceru itd, nie spędzamy czasu razem już praktycznie wgl poza tym momentem jak przychodzę do łóżka i on się tuli jak głupi i mówi, że mnie kocha i nie może beze mnie zasnąć... Ja często inicjowalam sex , wspólne wyjście albo spędzanie czasu, a on zawsze mnie zbywał, czym robił mi przykrości, aż w końcu przestałam, bo po prostu mam dość odrzucenia. Ostatni sex był jakby robił to mechanicznie, tak, że nawet nie miałam z tego praktycznie przyjemności, myślałam tylko w trakcie, że robi to na siłę, pewnie żebym go nie zostawiła, bo już raz powiedziałam, że jestem młodą, mam potrzeby i chce normalnego związku z czułością, pocałunkami, spacerami i sexem. On oczywiście jest mega zazdrosny o mnie, ale nie robi nic by mnie zatrzymać... Przynajmniej ja tak się czuję, a ja już nie mam siły się prosić o to, żeby chociaż przytulił mnie poza łóżkiem. Nie wiem co o tym sądzić. W gruncie rzeczy myślę, że jeszcze go kocham, ale lada chwila jak nic się nie zmieni to już mi chyba on całkiem zobojętnieje... Jak myślicie co jest problemem?

Melkor napisał(a):

PinnaCoolada napisał(a):

Nikt ?normalny? nie proponuje ludziom, żeby podsłuchiwać chłopaka / męża. Trzeba być zaburzonym, żeby radzić ludziom podkładać pluskwy na bliskie osoby. Tylko rozmowa, szczera rozmowa. Jeśli facet nie chciałby seksu to bym z nim zwyczajnie porozmawiała i jeśli nie byłoby rozwiązania, chęci zmiany z jego strony to rozstanie w zgodzie i tyle. 
W rozmowie nie dowiesz się prawdy, jeśli partner zdecydował się ją ukryć i nie zdradzi go mowa ciała. O ile jestem wielkim zwolennikiem prywatności, to w sytuacji silnych i uzasadnionych podejrzeń wobec poważnego związku lub związku kandydującego do poważnego rozważyłbym zastosowanie kroków radykalnych, żeby nie spieprzyć sobie życia. W razie gdy partner okaże się czysty, naturalnie działanie szpiegowskie zostałyby przerwane, a dane usunięte. W razie gdy obawy się potwierdzą... chyba nikt nie powie "żałuję, że uciekłam się do takich środków, jak mogłam tak go potraktować!". Zresztą podsłuch czy nadajnik to taka sama kategoria działania jak grzebanie w telefonie partnera, zjawisko dość powszechne w takich sytuacjach i chyba nie powiesz, że taka osoba jest zaburzona, jeśli ma uzasadnione podejrzenia.

PinnaCoolada napisał(a):

Nawet jeśli zdradza to jest jakiś powod. O ile nie jest zwykłym dupkiem, który zdradza bez skrupułów..  
Aha, bo jak wymyśli sobie jakiś powód, to nie ma problemu ze zdradą...

Nie chce cię obrazić, ale brzmisz conajmniej..niezdrowo. Zakładasz z góry, ze każda Cię zdradzi i jak mowa ciała Ci nie spasuje to trzeba założyć jej pluskwę.’Pamiętaj mowa ciała może cię zgubić, a podsłuchiwanie ludzi nadaje się do kryminału, nie mówiąc o dalszej kontynuacji związku. Nie wiem skąd u ciebie przekonanie, ze to normalne? Dla mnie takie podejście do związku jest chore i  byłbyś skreślony jako potencjalny partner. Nie wiem co gorsze, ewentualna zdrada czy podsłuchiwanie bliskich osób. Nie usprawiedliwiam zdrady, ale jesli w związku sie nie układa to ludzie czasem tak postępują. Pisze to jako suchy fakt.   Jedni po takiej zdradzie zaczną pracować nad związkiem, inni się rozstaną, ale pluskwa to przegięcie i ogromne naruszenie granic. Zdrada może być informacja zwrotna, ze coś od dawna psuje się w relacji i należy zacząć pracować nad związkiem. Jedni to rozumieją, inni nie. Jak ktoś nie chce kontynuować związku po takiej sytuacji, droga wolna. Nikt nie zmusza do bycia w związku po zdradzie. Choć przypuszczam, ze masz jakaś traumę z tym związana i dlatego tak myślisz/ postępujesz co ciebie tez nie usprawiedliwia w tym, żeby kogoś podsłuchiwać.  

KasiaRyba napisał(a):

Jak na to patrzę teraz, to chyba mam coraz mniej ochoty na kontynuację tego związku... Bo nie jestem szczęśliwa w obecnym stanie rzeczy, wcześniej nie było idealnie, bo nigdy nie jest, ale naprawdę czulam, że jestem we właściwym miejscu z odpowiednia osobą. Bardzo go kochałam, a teraz to już pomału sama nie wiem. Zastanawiam się, bo naprawdę było dobrze, a teraz... Poza tym mam dziecko i mieszkamy razem, więc nie chcę podejmować pochopnie decyzji o rozstaniu, bo to będzie miało wpływ na mojego syna, będzie pytał co się z nim stało itd, to nie jest dobre jak z dnia na dzień znika członek rodziny, mój syn jest bardzo wrażliwy i już teraz mam problem, bo widzę że ma zal, że już nie jestem z jego ojcem. Nie chcę, żeby w jego malym, kruchym umyśle pozostało przekonanie, że faceci ot tak odchodzą z mojego życia, bo to też będzie miało wpływ na jego przyszłość. Syn mojego faceta z poprzedniego związku już mówi, że u mamy to już tyłu "wujków" było, że on sam nie wie... Przerażają mnie takie słowa z ust 10 latka. 

Syn widzi, ze mama jest nieszczęśliwa. Widzi, ze  partner jej nie szanuje, wiec w ten sposób dajesz zle wzorce dziecku jak może być mama taktowana. Uczy się jak traktować kobiety widząc jak partner ciebie traktuje. Zrobisz przysługę synowi jeśli zakończysz ten związek i znajdziesz sobie kogoś, kto będzie chciał z tobą być i z kim będziesz szczęśliwa. Wiem, ze to jest  trudne jak cholera, ale warto dać sobie szanse na szczęście, a synowi na szczęśliwsze dzieciństwo.

KasiaRyba napisał(a):

Zagadalam znowu, przyszłam i usiadłam obok, na spokojnie w sypialni spytałam czy możemy porozmawiać , zapytał o czym, to powiedziałam, że o wszystkim, o naszym związku, a on powiedział, że nie ma ochoty dzisiaj na rozmowy i może jutro... A teraz gada ze mną jak gdyby nigdy nic o wszystkim innym jak np, kiedy skończę oglądać serial, bo chciał pograć na konsoli... Jprdl zaczynam myśleć, że on albo ma totalnie wyjechane na wszystko, albo to ja jakaś jestem nienormalna w tym wszystkim i czegoś nie rozumiem... Jakbym żyła w innej czasoprzestrzeni niż on

To czemu z nim rozmawiałaś na inne tematy? Trzeba go przycisnąć i tyle. Najwyżej się pokłócicie. 

Nie chcę cytować koleżanek,  ale twierdzę z doświadczenia, ba to idealny przykład książkowy - ma kogoś, bez względu na to Ci się wydaje... Nie upilnujesz ani faceta, ani kobiety jeśli będzie chciał to znajdzie moment na skok w bok... Pogadaj i podejdź go że wiesz, że ma kogoś 😉 Zadziała... Powodzenia 😊

piszesz ze kiedys  on chcial wiecej a ty masz niskie libido to teraz moze on zrozumial ze wiecej mu nie dasz to szuka gdzies na boku.... w momencie kiedy zrozumial ze nie dasz mu wiecej nagle tobie zaczela przeszkadzac mala ilosc no troszke dziwne przeciez piszesz ze mialas niskie libido

KasiaRyba napisał(a):

Jak na to patrzę teraz, to chyba mam coraz mniej ochoty na kontynuację tego związku... Bo nie jestem szczęśliwa w obecnym stanie rzeczy, wcześniej nie było idealnie, bo nigdy nie jest, ale naprawdę czulam, że jestem we właściwym miejscu z odpowiednia osobą. Bardzo go kochałam, a teraz to już pomału sama nie wiem. Zastanawiam się, bo naprawdę było dobrze, a teraz... Poza tym mam dziecko i mieszkamy razem, więc nie chcę podejmować pochopnie decyzji o rozstaniu, bo to będzie miało wpływ na mojego syna, będzie pytał co się z nim stało itd, to nie jest dobre jak z dnia na dzień znika członek rodziny, mój syn jest bardzo wrażliwy i już teraz mam problem, bo widzę że ma zal, że już nie jestem z jego ojcem. Nie chcę, żeby w jego malym, kruchym umyśle pozostało przekonanie, że faceci ot tak odchodzą z mojego życia, bo to też będzie miało wpływ na jego przyszłość. Syn mojego faceta z poprzedniego związku już mówi, że u mamy to już tyłu "wujków" było, że on sam nie wie... Przerażają mnie takie słowa z ust 10 latka. 

tak jak laski mówią, ciśnij go, pytaj. gorzej już nie będzie, skończy się najwyżej rozstaniem, a intuicja widzę,  że podpowiada Ci, ze to nie ma sensu.

Pasek wagi

PinnaCoolada napisał(a):

KasiaRyba napisał(a):

Jak na to patrzę teraz, to chyba mam coraz mniej ochoty na kontynuację tego związku... Bo nie jestem szczęśliwa w obecnym stanie rzeczy, wcześniej nie było idealnie, bo nigdy nie jest, ale naprawdę czulam, że jestem we właściwym miejscu z odpowiednia osobą. Bardzo go kochałam, a teraz to już pomału sama nie wiem. Zastanawiam się, bo naprawdę było dobrze, a teraz... Poza tym mam dziecko i mieszkamy razem, więc nie chcę podejmować pochopnie decyzji o rozstaniu, bo to będzie miało wpływ na mojego syna, będzie pytał co się z nim stało itd, to nie jest dobre jak z dnia na dzień znika członek rodziny, mój syn jest bardzo wrażliwy i już teraz mam problem, bo widzę że ma zal, że już nie jestem z jego ojcem. Nie chcę, żeby w jego malym, kruchym umyśle pozostało przekonanie, że faceci ot tak odchodzą z mojego życia, bo to też będzie miało wpływ na jego przyszłość. Syn mojego faceta z poprzedniego związku już mówi, że u mamy to już tyłu "wujków" było, że on sam nie wie... Przerażają mnie takie słowa z ust 10 latka. 
Syn widzi, ze mama jest nieszczęśliwa. Widzi, ze  partner jej nie szanuje, wiec w ten sposób dajesz zle wzorce dziecku jak może być mama taktowana. Uczy się jak traktować kobiety widząc jak partner ciebie traktuje. Zrobisz przysługę synowi jeśli zakończysz ten związek i znajdziesz sobie kogoś, kto będzie chciał z tobą być i z kim będziesz szczęśliwa. Wiem, ze to jest  trudne jak cholera, ale warto dać sobie szanse na szczęście, a synowi na szczęśliwsze dzieciństwo.

Dokładnie. Trafione w punkt. Twój syn będzie nieszczesliwy jeśli i Ty będziesz nieszczęśliwa. Nie wiem jak jest w tego typu relacjach i związkach, ale w "zwykłej" rodzinie, gdy mąż z żoną się nie dogadują, decydują się na pozostanie razem pomimo kłótni i braku całkowitego szacunku i wzajemnej miłości do siebie "bo dziecko będzie miało traumę przez rozwód". A to w zasadzie daje skutek odwrotny do zamierzonego, dla dziecka to prawdziwy koszmar, wychowywać się w domu, gdzie panuje chaos, jego rodzice/opiekunowie są nieszczęśliwi i na siłę próbują grać rodzinę jak z obrazka. Dzieci widzą i czują więcej niż nam się wydaje.

Pasek wagi

zastanów się czy wiesz jak wyglądał jego poprzedni związek. Dlaczego się rozstali? I nie chodzi tylko o wersję podaną przez Twojego faceta. Jak wygląda jego dom rodzinny. Zgadnie ze temperatura związku spadła zrobiło się codzienne zwyczajnie. Może część czasu spedziliscie ostatnio w domu pracując zdalnie i jesteście sobą lekko znudzeni. Piszesz że on siedzi w domu - tzn. W domu pracuje czy jest bezrobotny? Może jest jakaś kwestia w życiu zawodowym która to przytłacza. Jesteście 3 lata ze soba- myślicie co dalej? Czy chcecie być razem? Czy planujecie wspólną przyszłość? A może on akurat się zastanawia ze jednak nie. Rozmowa tylko rozmowa być może przy udziale specjalisty

Pasek wagi

Jak można nie umieć o tym rozmawiać, komunikacja jest podstawą związku, nie seks. Przyczyny mogą byc naprawdę różne, nikt Ci na forum nie wywróży jakie.

Uuu ja bym się nie związała z żonatym. Może jakaś choroba albo czegoś się wstydzi? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.