28 kwietnia 2011, 08:57
Zastanawiam się czy istnieje jeszcze jakaś kobieta oprócz mnie, która nie lubi dostawać tego rodzaju pieszczot?
Mojego chłopaka trochę to chyba zbija z pantałyku, domyślam się, że jego poprzednie partnerki to uwielbiały, a ja czuję przyjemność porównywalną z hm... głaskaniem po głowie. Dla wielu kobiet, które znam to także wręcz ulubiony element wspólnych zabaw. Chciałabym się tym cieszyć i dlatego nie wiem- to ja mam dziwną budowę i muszę się z tym pogodzić czy może technika TŻ zawodzi?
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
28 kwietnia 2011, 14:32
Ja rozumiem autorkę, osobiscie jakichś większych oporów nie mam, ale często najzwyczajniej nie mam nastroju i ochoty i absolutnie nie ma to związku z zaufaniem, dotarciem się czy obrzydzeniem.
- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2482
28 kwietnia 2011, 15:56
Kiedy miałam pierwszego partnera i robiliśmy to, też myślałam "czemu wszyscy się tym tak zachwycają? To nic szczególnego". A prawda była taka, że zarówno ja byłam gówniarą, która nie zna swojego ciała, jak i on był niedoświadczony i kompletnie nie potrafił się do tego zabrać. Może w tym rzecz?
- Dołączył: 2009-04-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2653
28 kwietnia 2011, 16:32
ja tez nie lubie ;) i nie mam ochoty sie zaglebiac gdzie tkwi problem, bo uwazam ze problemu nie ma. nie lubie i tyle :)
28 kwietnia 2011, 16:49
Nie wszystkie musimy lubić to samo przecież :-) Najważniejsze byś z nim o tym rozmawiała.
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Babia Góra
- Liczba postów: 39
28 kwietnia 2011, 17:05
Ja też nie lubię :) Wolę nieco mocniejsze doznania niż takie smyru-smyru. Dla mnie to się nie kwalifikuje jako seks, raczej takie pieszczoty :)
I też uważam, że to raczej faceci uroili sobie, że skoro większość z nich przyjmuje pieszczoty oralne jako największą przyjemność, z babeczkami jako odbiorczyniami musi być podobnie. Z tego co wiem, sporo znajomych babek, też nie przepada.
28 kwietnia 2011, 19:51
Obiektywnie patrząc jestem gówniarą, która nie zna swojego ciała, ale to etap konieczny, każdy kiedyś zaczyna ;) A mój facet jest sporo starszy i doświadczony, więc raczej zna się na rzeczy- chociaż nie mam specjalnego porównania ;)
heh, chyba mam podobnie ;) Bardzo ciekawa hipoteza, pewnie sporo w niej prawdy :)
- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2482
28 kwietnia 2011, 23:37
No nie wiem dziewczyny... to oczywiste, że każdy lubi co innego, ale to raczej dotyczy normalnych pieszczot, a łechtaczka to łechtaczka- główny ośrodek przyjemności u kobiet i najczęstsze źródło orgazmów. Raczej nie dostanie się orgazmu od pieszczot, dajmy na to dłoni, czy szyi, ale tamto miejsce jest szczególne. Może warto troszkę nad tym popracować, po to, aby po prostu odkryć coś nowego i wspaniałego. Ja jestem zdania, że seksu trzeba się nauczyć i zazwyczaj człowiek uczy się całe życie.
29 kwietnia 2011, 08:34
mnie to jest obojetne czy moj partenr mi zrobi dobrze ustami czy nie. troche polize, troche pojecze ale po krotce mowie mu ze moze przestac bo ja nie dojde bo ja nigdy tak nie szczytowalam. jak zabiera sie za glaskanie raczkami to mu mowie ze wprost ze nie wiem czy bede szczytowac bo nigdy mi mezczyzna tak nie robil a ja inaczej sie stymuluje reka. pobawi sie pobawi i wracamy do innej akcji
29 kwietnia 2011, 15:24
Ja na początku za tym nie przepadałam, nie umiałam się odstresować, wszystko mnie krępowało... Problem dopiero zniknął po paru miesiącach, kiedy nauczyłam się z pieszczot czerpać przyjemność i kiedy lepiej poznaliśmy nasze ciała ^^