- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 stycznia 2020, 12:17
Hm mam pytanie młodych dziewczyn l, kobiet takich 30 u lat raczej maksymalnie.
Co byście zrobili jakbyście poznały chłopaka który chodzi do kościoła jest wierzący i jest prawiczkiem i chciałbym seks dopiero po ślubie? Zostawiasz takiego, wysmiewasz go, czy może uważasz że ma zasady jakieś tam swoje , pomijając czy mądre czy głupie, jesteś z nim i czekasz?
Czy takie ewentualne czekanie byłoby dla ciebie bardzo nieznośne czy raczej na luzie?
8 stycznia 2020, 16:36
A co jeśli w łóżku okaże się, że to jednak nie to..? Nie chodzi o zaliczanie wszystkiego jak leci.. Jednak przed ślubem warto wiedzieć jak będzie w tak ważnej sferze życiowej. Poza tym chyba bym pomyślała, że facet może być homosexualny, skoro nie chce kochać się z kobieta, która kocha i chciałby ślub xd
A to nie jest sprzeczne? Nie chcę się kochać ale chcę ślub i seks po ślubie, gdzie tu miejsce na homo? Homo w ogóle unika płci przeciwnej i ostatnia sprawa o czym myśli to ślub z płci przeciwnej
8 stycznia 2020, 16:39
ale po co w sumie ten temat? Nie łatwiej znaleźć kogoś kto ma takie same poglądy? Niż kogoś przekonywać?Przecież jak ktoś używa tabletek anty w celach zdrowotnych i uprawia seks małżeński to nie grzeszy. Grzech to czynienie stosunku bezpłodne go dobrowolnie. Leczenie się nie jest grzechem i seks wtedy też nie. Nawet kościół dopuszcza kondomy jedli jedna strona chce więcej seksu niż pozwala npr a ta strona nie wierzy, więc dla dobra małżeństwa można używać prezerwatyw.Nigdy w życiu. Z całego serca nie znoszę instytucji jakiejkolwiek religii. Oglupiajaca spoleczenstwo manipulacja mająca na celu nic innego jak zysk finansowyZresztą nie każda kobieta chce używać kondomow, niektóre że względów np zdrowotnych używają antykoncepcji hormonalnej, i co wtedy?Jeśli jedna strona jest niewierząca to kondomy są dopuszczalne dla dobra sakramentu małżeństwa, jeśli stronie niewierzącej seks w dni niepłodne to za mało, więc wtedy kondony można, i problem antykoncepcji jest rozwiązany, jeśli impotent to małżeństwo nie ważne, coś jeszcze przeciwko?nie wyszłabym za mąż bez seksu z tej prostej przyczyny, że nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną z małym libido bądź ewentualnie z osobą, która może być w tych sprawach jakaś "niesprawna".. a nie da się tego sprawdzić inaczej niż podejmując współżycie. kolejna kwestia, że jeśli taka osoba byłaby turbo konserwatywnym katolikiem to tu już wchodzi nie tylko problem seksu, a "światopoglądu". domyślam się, że taka osoba np. nie uznaje kondomów, więc byłabym zmuszona współżyć tylko w określone dni (w dni niepłodne libido jest mniejsze) no i musiałabym się liczyć z tym, że wraz z partnerem zabezpieczalibyśmy się słabo, więc moglibyśmy mieć i 7 dzieci.. w okresie po porodzie (w którym niedługo będę) ciężko jest liczyć dni płodne.. więc pewnie byłabym przerażona perspektywą zaciążenia od razu po porodzie praktycznie.. tak, więc tych ALE jest znacznie więcej, wymieniłam część tylko związaną z pożyciem/planowaniem rodziny.
To nie przekonywanie tylko uświadamianie. Jeśli ktoś ma bledny pogląd że np leczenie się anty jestem grzechem czy kondomy wśród wierzący ateistą to grzech, to tylko pisze że ma zle informacje i jest inaczej. Pisze to jako ciekawostke a nie jako namawianie do religii.
Jeśli ktoś nie wierzy to ok, szanuje bardzo, ale jeśli ktoś pisze że kościół głupi czy wyznawać bo ma błędna wiedzę to tylko starałem się napisać rzetelna wiedzę. O anty prezerwatywach czy npr która jest skuteczniejsza od prezerwatyw. I na równi z tabletkami. Oczywiście ogranicza współżycie. Ale to już inna historia po co, tak samo jak posty żywieniowe czy inne sprawy. Akurat to kwestia poszczenia czyli zachowaniu umiaru w jedzeniu piciu czy seksie, i nawet nie musi to być głupie, bo nadmiar jedzenia nie jest zdrowy, nadmiar alkoholu szkodzi, nadmiar słodyczy tuczy, i nikt nie powiedział że poposzczenie trochę w seksie też nie jest korzystny dla wydajności organizmu. Jakoś sportowcem przed ważnym meczem zabrania się wytrysku bo obniża wydajność później. Npr to życie zgodne z naturą jak jedzenie spanie czy dni wolne od pracy, każdy potrzebuje snu czy nie pracować choć dzień w tygodniu, podobnie seks choć bardzo zdrowy, to przerwy na odpoczynek pozytywnie wpływają na organizm, zwłaszcza męski, gdy wytrysk tu utrata sił witalnych, witamin minerałów, i zbyt częstym może prowadzić do osłabienia organizmu.
Edytowany przez etisol 8 stycznia 2020, 16:47
8 stycznia 2020, 16:42
To nie przekonywanie tylko uświadamianie. Jeśli ktoś ma bledny pogląd że np leczenie się anty jestem grzechem czy kondomy wśród wierzący ateistą to grzech, to tylko pisze że ma zle informacje i jest inaczej. Pisze to jako ciekawostke a nie jako namawianie do religii.ale po co w sumie ten temat? Nie łatwiej znaleźć kogoś kto ma takie same poglądy? Niż kogoś przekonywać?Przecież jak ktoś używa tabletek anty w celach zdrowotnych i uprawia seks małżeński to nie grzeszy. Grzech to czynienie stosunku bezpłodne go dobrowolnie. Leczenie się nie jest grzechem i seks wtedy też nie. Nawet kościół dopuszcza kondomy jedli jedna strona chce więcej seksu niż pozwala npr a ta strona nie wierzy, więc dla dobra małżeństwa można używać prezerwatyw.Nigdy w życiu. Z całego serca nie znoszę instytucji jakiejkolwiek religii. Oglupiajaca spoleczenstwo manipulacja mająca na celu nic innego jak zysk finansowyZresztą nie każda kobieta chce używać kondomow, niektóre że względów np zdrowotnych używają antykoncepcji hormonalnej, i co wtedy?Jeśli jedna strona jest niewierząca to kondomy są dopuszczalne dla dobra sakramentu małżeństwa, jeśli stronie niewierzącej seks w dni niepłodne to za mało, więc wtedy kondony można, i problem antykoncepcji jest rozwiązany, jeśli impotent to małżeństwo nie ważne, coś jeszcze przeciwko?nie wyszłabym za mąż bez seksu z tej prostej przyczyny, że nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną z małym libido bądź ewentualnie z osobą, która może być w tych sprawach jakaś "niesprawna".. a nie da się tego sprawdzić inaczej niż podejmując współżycie. kolejna kwestia, że jeśli taka osoba byłaby turbo konserwatywnym katolikiem to tu już wchodzi nie tylko problem seksu, a "światopoglądu". domyślam się, że taka osoba np. nie uznaje kondomów, więc byłabym zmuszona współżyć tylko w określone dni (w dni niepłodne libido jest mniejsze) no i musiałabym się liczyć z tym, że wraz z partnerem zabezpieczalibyśmy się słabo, więc moglibyśmy mieć i 7 dzieci.. w okresie po porodzie (w którym niedługo będę) ciężko jest liczyć dni płodne.. więc pewnie byłabym przerażona perspektywą zaciążenia od razu po porodzie praktycznie.. tak, więc tych ALE jest znacznie więcej, wymieniłam część tylko związaną z pożyciem/planowaniem rodziny.
Ale mi chodzi o cały temat. Nie łatwiej znaleźć wierząca partnerkę, która ma podobny światopogląd? Bo to się nie sprowadza tylko do seksu ale całego podejścia do życia.
jak ktoś nie chce czekać do ślubu bo uważa to za niepotrzebne to raczej nie będzie czekał chocbys mu nie wiem co powiedział i wyprowadzał z błędu. Kocham mojego męża, zamieszkaliśmy szybko razem i nie wiem po co miałabym czekać z seksem. To jest fajne dla mnie i wzmacnia bliskość. Z kolei brak takowej bliskości wywoływały u mnie frustracje.
a pomijając seks to związek ateisty z wierzącym ma dużo więcej „wyzwań” i to wcale nie takich pozytywnych moim zdaniem.
Edytowany przez bridetobee 8 stycznia 2020, 16:46
8 stycznia 2020, 17:18
Hm mam pytanie młodych dziewczyn l, kobiet takich 30 u lat raczej maksymalnie. Co byście zrobili jakbyście poznały chłopaka który chodzi do kościoła jest wierzący i jest prawiczkiem i chciałbym seks dopiero po ślubie? Zostawiasz takiego, wysmiewasz go, czy może uważasz że ma zasady jakieś tam swoje , pomijając czy mądre czy głupie, jesteś z nim i czekasz?Czy takie ewentualne czekanie byłoby dla ciebie bardzo nieznośne czy raczej na luzie?
Radzilabym mu szukac potencjalnej zony we wspolnotach przy kościołach i tego typu miejscach :) normalnie moze byc czasem ciezko ze zrozumieniem tego u kobiet :p
8 stycznia 2020, 17:23
Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną 😂 No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii 🙂 PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia 😂 Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :)
8 stycznia 2020, 17:28
jeśli czujesz, że warto poczekać, to czemu nie :) kwestia tego, czy ktoś jest katolikiem czy nie ma mniejsze znaczenie :) znam wiele osób, które niekoniecznie są mocno wierzące ale tematy seksu widzą podobnie :)
8 stycznia 2020, 17:30
Jakbym była głęboko wierząca to byłabym w 7 niebie jakby miała faceta, który nigdy nie współżył z inną (marzyłam o kimś takim jak byłam nastolatką i jeszcze chodziłam do kościoła ). Teraz to by nie wyszło, bo jestem ateistką i w ogóle nie wyobrażam sobie jak pogodzić życie z człowiekiem tak innym ode mnie, w ogóle bym nie chciała ślubu. A co do seksu to też bym nie czekała bo myślę,że dopasowanie seksualne jest bardzo ważne. Gdyby mężczyzna w którym się zakochałam okazałby się prawiczkiem, nawet w wieku 30 lat, ale nie byłby wierzący to nie byłoby dla mnie żadnym problemem.
8 stycznia 2020, 17:31
Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną ? No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii ? PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia ? Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :)
Zero-jedynkowo również ty napisałaś, jeśli facet prawiczek na wytrysk po pół minuty tj znaczy że tak będzie zawsze? Wiadomo że już po kilku razach wrażliwość spada i taki chłopak staje się coraz lepszym .....kochankiem. i też widzisz czarno cały kler. Są dobrzy i źli, są pazerni na kasę i nie, podobnie jak zwzykli ludzie.
8 stycznia 2020, 17:35
Jakbym była głęboko wierząca to byłabym w 7 niebie jakby miała faceta, który nigdy nie współżył z inną (marzyłam o kimś takim jak byłam nastolatką i jeszcze chodziłam do kościoła ). Teraz to by nie wyszło, bo jestem ateistką i w ogóle nie wyobrażam sobie jak pogodzić życie z człowiekiem tak innym ode mnie, w ogóle bym nie chciała ślubu. A co do seksu to też bym nie czekała bo myślę,że dopasowanie seksualne jest bardzo ważne. Gdyby mężczyzna w którym się zakochałam okazałby się prawiczkiem, nawet w wieku 30 lat, ale nie byłby wierzący to nie byłoby dla mnie żadnym problemem.
Cywilnego ślubu też byś nie chciała?
8 stycznia 2020, 17:44
To nie przekonywanie tylko uświadamianie. Jeśli ktoś ma bledny pogląd że np leczenie się anty jestem grzechem czy kondomy wśród wierzący ateistą to grzech, to tylko pisze że ma zle informacje i jest inaczej. Pisze to jako ciekawostke a nie jako namawianie do religii. Jeśli ktoś nie wierzy to ok, szanuje bardzo, ale jeśli ktoś pisze że kościół głupi czy wyznawać bo ma błędna wiedzę to tylko starałem się napisać rzetelna wiedzę. O anty prezerwatywach czy npr która jest skuteczniejsza od prezerwatyw. I na równi z tabletkami. Oczywiście ogranicza współżycie. Ale to już inna historia po co, tak samo jak posty żywieniowe czy inne sprawy. Akurat to kwestia poszczenia czyli zachowaniu umiaru w jedzeniu piciu czy seksie, i nawet nie musi to być głupie, bo nadmiar jedzenia nie jest zdrowy, nadmiar alkoholu szkodzi, nadmiar słodyczy tuczy, i nikt nie powiedział że poposzczenie trochę w seksie też nie jest korzystny dla wydajności organizmu. Jakoś sportowcem przed ważnym meczem zabrania się wytrysku bo obniża wydajność później. Npr to życie zgodne z naturą jak jedzenie spanie czy dni wolne od pracy, każdy potrzebuje snu czy nie pracować choć dzień w tygodniu, podobnie seks choć bardzo zdrowy, to przerwy na odpoczynek pozytywnie wpływają na organizm, zwłaszcza męski, gdy wytrysk tu utrata sił witalnych, witamin minerałów, i zbyt częstym może prowadzić do osłabienia organizmu.ale po co w sumie ten temat? Nie łatwiej znaleźć kogoś kto ma takie same poglądy? Niż kogoś przekonywać?Przecież jak ktoś używa tabletek anty w celach zdrowotnych i uprawia seks małżeński to nie grzeszy. Grzech to czynienie stosunku bezpłodne go dobrowolnie. Leczenie się nie jest grzechem i seks wtedy też nie. Nawet kościół dopuszcza kondomy jedli jedna strona chce więcej seksu niż pozwala npr a ta strona nie wierzy, więc dla dobra małżeństwa można używać prezerwatyw.Nigdy w życiu. Z całego serca nie znoszę instytucji jakiejkolwiek religii. Oglupiajaca spoleczenstwo manipulacja mająca na celu nic innego jak zysk finansowyZresztą nie każda kobieta chce używać kondomow, niektóre że względów np zdrowotnych używają antykoncepcji hormonalnej, i co wtedy?Jeśli jedna strona jest niewierząca to kondomy są dopuszczalne dla dobra sakramentu małżeństwa, jeśli stronie niewierzącej seks w dni niepłodne to za mało, więc wtedy kondony można, i problem antykoncepcji jest rozwiązany, jeśli impotent to małżeństwo nie ważne, coś jeszcze przeciwko?nie wyszłabym za mąż bez seksu z tej prostej przyczyny, że nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną z małym libido bądź ewentualnie z osobą, która może być w tych sprawach jakaś "niesprawna".. a nie da się tego sprawdzić inaczej niż podejmując współżycie. kolejna kwestia, że jeśli taka osoba byłaby turbo konserwatywnym katolikiem to tu już wchodzi nie tylko problem seksu, a "światopoglądu". domyślam się, że taka osoba np. nie uznaje kondomów, więc byłabym zmuszona współżyć tylko w określone dni (w dni niepłodne libido jest mniejsze) no i musiałabym się liczyć z tym, że wraz z partnerem zabezpieczalibyśmy się słabo, więc moglibyśmy mieć i 7 dzieci.. w okresie po porodzie (w którym niedługo będę) ciężko jest liczyć dni płodne.. więc pewnie byłabym przerażona perspektywą zaciążenia od razu po porodzie praktycznie.. tak, więc tych ALE jest znacznie więcej, wymieniłam część tylko związaną z pożyciem/planowaniem rodziny.
Wiesz jednak mozna sie rąbnac w obliczaniu tych dni plodnych