Temat: Czy czekałyście z seksem do ślubu?

Chciałabym zapytać czy czekałyście lub czekacie z seksem do ślubu? Czy jeśli już jesteście po ślubie to nie żałujecie swojej decyzji, a jeśli jeszcze czekacie to jak wam to wychodzi, czy jest ciężko? 

jablkowa napisał(a):

araksol napisał(a):

a po co czekać?żeby się sparzyć?
dokladnie. ponakrecac sie, nawyobrazac sobie nie wiadomo czego, a za chwile swiezo upieczony malzonek zrzuci gacie i czar prysnie (doslownie).

dokładnie:) po co czekać? w jakim celu? to nie średniowiecze

Nie czekałam, ale uważam, że seks z osobą, z którą w przyszłości nie chce się potencjalnie ślubu, też nie jest dobrym pomysłem. Zawsze jest to ryzyko wpadki, ale już nawet nie o to chodzi. Myślę, że to nadal wyjątkowo sprawa i znam osoby, które bardzo żałują "pójścia na całość". 

Pasek wagi

DietaGabriela napisał(a):

Ja w pewnym sensie czekam z seksem do ślubu, mianowicie zdecyduję się na ten krok, gdy będę pewien, że jest to osoba, z którą planuję się ożenić. Mogłem przespać się z niejedną kobietą, ale nigdy nie  była to osoba, z którą planuję się ożenić, a może zajść w ciążę. Sex to ryzyko spłodzenia dziecka, z osobą, której nie planujesz na żonę. Na ten temat były artykuły w serwisie adonai.pl . Na taki sex to mogą sobie pozwalać tylko osoby w wieku 20 lat, w pewnym wieku (40 lat) jedyna opcja to małżeństwo.

powaznie? straszne rzeczy. 

a slyszales o ogumieniu? albo o tabletkach anty? o tym tez pisza w artykulach.:)

i szkoda troche tych 40-latkow, skoro w tym wieku to zeby pojsc z kims do lozka konieczny jest papier. dziwne te artykuly czytasz.:?

Bylam katoliczka, czekalam z seksem do slubu. Rozwiodlam sie po niecalych 2 latach. 

Z jednej strony nie zaluje bo wtedy to byla kwestia pozostania wiernym swoim przekonaniom, z drugiej strony jakbym sie zdecydowala na seks przed slubem to pewnie nie bylabym po rozwodzie bo do slubu raczej by nie doszlo... 

Pasek wagi

Nie czekałam. I wiedziałam to, że nie będę czekać. Swój pierwszy raz miałam miesiąc po rozpoczęciu związku i obecnie ten sam chłopak jest teraz już moim narzeczonym :)

I nie, nie żałuję absolutnie.

Maratha napisał(a):

Bylam katoliczka, czekalam z seksem do slubu. Rozwiodlam sie po niecalych 2 latach. Z jednej strony nie zaluje bo wtedy to byla kwestia pozostania wiernym swoim przekonaniom, z drugiej strony jakbym sie zdecydowala na seks przed slubem to pewnie nie bylabym po rozwodzie bo do slubu raczej by nie doszlo... 

A co bylo nie tak, jeśli oczywiscie można spytac?

To strasznie dziwne, że w kraju gdzie większość ludzi jest katolikami  prawie nikt nie stosuje katolickich zasad dotyczących czystości przedmałżeńskiej. Nie bo nie. Kiepska taka wiara. 

A odpowiadając na pytanie: nie bo nie wiem co miałoby wnieść w moje życie takie oczekiwanie? Gniewu boskiego też się nie bałam.

Nie czekałam i nie żałuję. Miałam doświadczenie tak jak i mąż. Wiedzieliśmy czego oczekujemy w tej sferze, wiedzieliśmy czy nasze potrzeby są podobne oraz czy anatomicznie do siebie pasujemy.

Już nie będę tworzyć esejów krotko i na temat : seks to element poważnej trwałej relacji, element bliskości, zaufania, braku wstydu i akceptacji względem drugiej osoby , człowiek nie żyje też w oderwaniu od seksualności.

Nie rozpocząć współżycia seksualnego  przed ślubem to jak nie poznać charakteru męża , pominąć ważny etap związku, chcieć studiować nie mając matury.

DietaGabriela napisał(a):

Ja w pewnym sensie czekam z seksem do ślubu, mianowicie zdecyduję się na ten krok, gdy będę pewien, że jest to osoba, z którą planuję się ożenić. Mogłem przespać się z niejedną kobietą, ale nigdy nie  była to osoba, z którą planuję się ożenić, a może zajść w ciążę. Sex to ryzyko spłodzenia dziecka, z osobą, której nie planujesz na żonę. Na ten temat były artykuły w serwisie adonai.pl . Na taki sex to mogą sobie pozwalać tylko osoby w wieku 20 lat, w pewnym wieku (40 lat) jedyna opcja to małżeństwo.

Co ja wlasnie przeczytalam? :?

P.S. Seks, nie sex.

Pasek wagi

Według mnie to nierozsądne czekać aż do ślubu. Można nie dopasować się temperamentem. Co jeśli osoba potrzebująca dużo bliskości trafi na aseksualną? Albo traktującą seks jako narzędzie manipulacji? Tak się niestety zdarza. Seks jest bardzo ważną częścią życia, mimo że niektórzy to negują, inaczej nie byłoby zdrad i problemów małżeńskich na tle seksualnym. Jak pogodzić to z wiarą, nie wiem, bo wierząca nie jestem. Co nie równa się wcale rozwiązłości, bo wyszłam za mojego pierwszego i jedynego partnera seksualnego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.