Temat: Prostowanie przegrody nosowej

Czy ktoś z Was miał ten zabieg? Ile się czeka na NFZ? Jak długi jest pobyt w szpitalu i ile trwa rekonwalescencja?

Już jakiś czas temu miałam się zgłosić do laryngologa po skierowanie, ale się boję, bo jeszcze nigdy nie byłam w szpitalu (jedynie jako osoba odwiedzająca).

Pasek wagi

Ja pierwszy raz na prostowanie przegrody zostalam skierowania 10 lat temu. Zrobilam gruntowny risercz, jak to wyglada i w ogole i uznalam, ze wole jednak zyc z krzywa przegroda :D (nie czuje przez to zapachow i oddycham wlasciwie tylko ustami, co bywa problematyczne podczas np. jedzenia ;P )

Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale w moim konieczna bylaby operacja a nie zabieg (laserowy). Na zabieg moze bym sie zdecydowala, ale operacja w wielkim skrocie wyglada tak; lamanie nosa, nastawianie na nowo, a rekonwalescencja jeszcze gorzej ;)

Ja miałam ale jakieś 8 lat temu. Czekałam ok dwóch miesięcy, byłam 2 dni w szpitalu. Zabieg pod narkoza. Obudziłam się z toną gazy w nosie, najgorsze było wyjęcie tego, poza tym było ok. Byłam opuchnieta kilka dni. 

pobiegana napisał(a):

Ja pierwszy raz na prostowanie przegrody zostalam skierowania 10 lat temu. Zrobilam gruntowny risercz, jak to wyglada i w ogole i uznalam, ze wole jednak zyc z krzywa przegroda :D (nie czuje przez to zapachow i oddycham wlasciwie tylko ustami, co bywa problematyczne podczas np. jedzenia ;P )Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale w moim konieczna bylaby operacja a nie zabieg (laserowy). Na zabieg moze bym sie zdecydowala, ale operacja w wielkim skrocie wyglada tak; lamanie nosa, nastawianie na nowo, a rekonwalescencja jeszcze gorzej ;)

Miałam to samo--wiecznie zatkany nos, nie czułam zapachow i smaków. Generalnie masakra. Nie żałuję, zrobiłbym to jeszcze raz. Po operacji zupełnie inne życie :) Wcześniej doraźnie miałam punkcje zatok- to było gorsze niż sama operacja :) 

agata310383 napisał(a):

pobiegana napisał(a):

Ja pierwszy raz na prostowanie przegrody zostalam skierowania 10 lat temu. Zrobilam gruntowny risercz, jak to wyglada i w ogole i uznalam, ze wole jednak zyc z krzywa przegroda :D (nie czuje przez to zapachow i oddycham wlasciwie tylko ustami, co bywa problematyczne podczas np. jedzenia ;P )Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale w moim konieczna bylaby operacja a nie zabieg (laserowy). Na zabieg moze bym sie zdecydowala, ale operacja w wielkim skrocie wyglada tak; lamanie nosa, nastawianie na nowo, a rekonwalescencja jeszcze gorzej ;)
Miałam to samo--wiecznie zatkany nos, nie czułam zapachow i smaków. Generalnie masakra. Nie żałuję, zrobiłbym to jeszcze raz. Po operacji zupełnie inne życie :) Wcześniej doraźnie miałam punkcje zatok- to było gorsze niż sama operacja :) 

Punkcja tez mnie czeka ;) Przed prostowaniem przegrody pewnie tez nie bede w stanie uciekac do konca zycia, ale strach mnie paralizuje. Mialas laserowe prostowanie? Ja sie kwalifikuje na te drastyczne metody. Ale i tak najgorszy jest wlasnie ten czas po...te tampony wepchniete po sam mozg i opuchlizna :D

U mnie też tylko operacja. Przegrodę mam na tyle skrzywioną, że mogę oddychać tylko jedną dziurką, biegi długodystansowe nie wchodzą w grę, no i ostatnio jeszcze ciągłe bóle głowy przez zatkane zatoki i spływająca flegma do gardła. Dodatkowo trzeszczenie w prawym uchu przy głośniejszych dźwiękach, które również może być skutkiem skrzywionej przegrody.  

Te tampony właśnie najbardziej mnie przerażają. Mój brat miał prostowany nos i nie ma przyjemnych wspomnień związanych z ich wyciąganiem, ale ponoć facet, który z nim leżał na sali nie miał tych tamponów, a miał prostowaną przegrodę.

Pasek wagi

Nic strasznego. Miałam rok temu - bardzo skrzywiona przegroda, non stop leciał mi katar (taka woda). Co prawda długo mnie lekarz badał, czy można wykluczyć alergię, no ale jak się okazało, że to wszystko od przegrody czekałam na zabieg z miesiąc czy dwa, głównie dlatego, żeby mi termin w pracy pasował. Ale robiłam w szpitalu poleconym przez lekarza i on mnie operował, w miejscowości pod miastem, więc małe kolejki  i w szpitalu chirurgii jednego dnia. Leżałam w szpitalu dobę. Tamponów też się bałam, ale to wyciągają bardzo szybko. POtem zostaje jeszcze płytka usztywniająca chyba na tydzień czy coś i trzeba iść na wyjęcie. To było trochę nieprzyjemne, ale nie tak źle. 

Jedyne co, to w 100 procentach mi nie pomogła, ale mialam mocno pokrzywioną przegrodę. Ale i tak poprawa jest o jakieś 80 procent

Aha  i nosa się nie łamie do tego. Chyba że robisz korekcję nosa przy okazji, ale na NFZ Ci takiego bonusu nie zrobią ;) bo to już inaczej się operację przeprowadza, gips na nos itp.

Pasek wagi

Jaka demonizacja całego zabiegu. Miałam robiony 2 lata temu, z łamaniem i wycinaniem jakiegoś tam kolca. Termin oczekiwania miesiąc (ale ja wolałam późniejszy). W szpitalu byłam 3 dni z czego 48h miałam opatrunek założony i włożone w nos tampony. Zabieg z głupim jasiem i znieczuleniem miejscowym. Na pewno nic nie bolało, jednak wyczuwalny był lekki dyskomfort oraz utrudnione jedzenie. Rekonwalescencja ok. 2 miesiące ( w sensie powrotu do biegania czy coś), ale warto było. Komfort nieporównywalny, więc nie ma co się zastanawiać! :D

miałam kilkanaście lat temu ten zabieg i niestety mi nie pomógł. przegroda jest prosta, ale nie rozwiązało to moich problemów z katarem, zatokami i oddychaniem. 

na operację wtedy czekałam z miesiąc. ogólnie źle wspominam ten zabieg, bo mega mnie bolało po..... cała twarz, głowa... nie demonizuję niczego oczywiście, ale nie jest przyjemnie. :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.