Temat: Dzieciństwo - czy byliście spulchniakami?

Jak wyglądało Wasze dzieciństwo? Byliście zgrabni, czy przy sobie?

Ja byłam spulchniakiem! Z roku na rok chudłam, wyrastałam z nadwagi, aż w końcu osiągnęłam normalną wagę (tak gdzieś na początku liceum). We wczesnych klasach podstawówki co roku dostawałam skierowanie do endokrynologa, oczywiście ignorowałam to. Bardzo szybko się rozwijałam i stąd pewnie ta nadwaga we wczesnym dzieciństwie. Zaczęłam nosić stanik w 4-tej klasie i bardzo z tego powodu cierpiałam. Byłam też znacznie wyższa od rówieśników. Ale najbardziej cierpiałam z powodu reakcji otoczenia. Kompleksy często się biorą z przykrych doświadczeń, a nie urojeń. W liceum byłam już "normalna", wręcz jedna z niższych w klasie. Ale piętno inności gdzieś tam pozostało. Najgorsze, że w podstawówce nie miałam nikogo, do kogo mogłabym się zwrócić z problemami. Na każdym kroku przypominano mi, że jestem gruba, nawet w domu. Mam wiele przykrych wspomnień z tego okresu, szkoda opisywać.

Dzięki tym przeżyciom mam w sobie wiele empatii dla innych. I paradoksalnie, akceptuję u siebie wiele niedoskonałości związanych z wyglądem i nie mam z ich powodu kompleksów. Trudne chwile pomogły mi docenić to co mam. I cieszy mnie każdy komplement. Ktoś, kto od dziecka słuchał, jaki jest piękny, może się zrazić jednym złym słowem. Mnie złe słowa nie są już w stanie zranić, bo nigdy już nie usłyszę tak okrutnych, jakich nasłuchałam się w dzieciństwie :-)
w podstawówce byłam taka drobniutka i malutka, że aż mnie nie potrafili zauważać! Pod koniec 6 klasy a początkiem gimnazjum zaczęło się ze mną dziać coś przerażającego, zaczęłam poszerzać się w oczach. Nie tyle co jadłam dużo, bo jadłam ogromne ilości słodyczy, tłustych potraw, piłam mnóstwo coli, soków czy innych napojów kolorowych. Ale końcem 1 klasy gimnazjum jadłam dalej tyle samo a zaczęłam tyć jeszcze i jeszcze więcej - aż w 3 klasie ważyłam 73 kg. Lekarz rodzinny był zszokowany tym co się ze mną stało, wysłał mnie na badania różnego rodzaju m.in hormonów tarczycy, i tak znaleziono przyczynę. Początkiem liceum byłam już drobniejsza, znikały kilogramy ale choroba tarczycy dalej jest - i pilnuje swego, czyli broni się i chce za wszelką cenę iść w górę, ale się nie dam tak postanowiłam, i dziś jest mnie 34 kg mniej.
ja byłam zawsze wysoka i szczupła :)
Zawsze byłam grubsza od rówieśników  nie byłam otyła ale ważyłam więcej niż powinnam. Moja mama zachęcała mnie do jedzenia dla przyjemności a ja jestem ofiarą tego 'uszczęśliwiania'. Dzieciaki są okrutne w stosunku do swoich 'innych' od siebie rówieśników:( Nigdy nie płakałam gdy mnie atakowano,byłam pyskata,umiałam nieźle przyłożyć swoim oprawcą, nie dawałam po sobie poznać jak bardzo w rzeczywistości mnie to bolało.
Ja w dzieciństwie byłam wrecz chuda
Ja w przedszkolu i szkole podstawowej byłam okrągła, nie gruba. W gimnazjum byłam chuda jak patyk i płaska jak deska :P W liceum przybyło mi trochę kilogramów. 
Ja jako dziecko miałam bardzo dobrą sylwetkę, nie byłam patyczakiem, tylko idealnie szczupła - tak było mniej więcej do gimnazjum. wtedy to  zaczęły się wszystkie moje kompleksy - wszystkie niższe koleżanki mnie przerosły, a ja nie dość, że pozostałam mała, to do tego zaczęłam przybierać na wadze (+zmieniły mi się rysy twarzy - stałam się brzydka, i cerę też miałam i mam jedną z najgorszych w klasie). do tej pory nie lubię swojego wyglądu, ale nadwagi nigdy nie miałam.
ja byłam chudzielcem do 9lat, potem byłam trochę grubsza i nie był to miły okres mojego życia, potem znów schudłam i w wieku 17- 21lat miałam 53kg(minimalne odchylenia) a potem zaczęło rosnąć, ale już tendencje wzrostową przystopowałam ;)
Podsumowując swoją wypowiedz stwiedzam, że ten kto wymyślił, że wygląd się nie liczy tylko charakter, powinien swoje spostrzeżenia w buty sobie wsadzić ;P
Pasek wagi
Ja np byłam naprawde chudym dzieckiem, prawde mówiąc niejadkiem. Jedyne co mogłam jeść to spaghetti, tylko to tolerowałam. W okresie gimnazjum zaczęłam puchnąc:) i moje preferencje żywieniowe również się zmienily, wszystko zaczęło mi smakowac, i to w dużych ilosciach. W liceum już  z górki, oprórcz piersi i pupki obtłuszczyły mi sie brzuszek, uda, ramiona:)

maadziiaa  miałam dokładnie tak samo. Okrągła buzia i może trochę brzuszka, ale jak patrzę dziś na zdjęcia to wyglądałam normalnie- szczupłe nogi, ramiona itd. Niestety dałam sobie wmówić, że jestem gruba i zawsze taka się czułam. Dzieci tak do mnie mówiły, a na bilansach zawsze miałam nadwagę. Przez to dziś mam straszne problemy z pewnością siebie i podejmowaniem decyzji, a jako dziecko byłam bardzo otwarta. Przez nalegania pielęgniarki rodzice zaprowadzili mnie do dietetyka jeszcze w podstawówce. Co się okazało po latach- mam dużo mięśni i ciężkie kości, profesjonalna waga u dietetyka wykazała że moje ciało bez grama tłuszczu przy wzroście 165 waży 51 kg. Mam żal do durnej pielęgniarki, bo przez to zaczęłam się odchudzać dość wcześnie. A jestem pewna, że gdyby nie to, z brzuszka i policzków bym wyrosła. Czuję, że to w bardzo niekorzystny sposób ukształtowało mnie psychicznie.

Ja bylam szczupla, potem w 4-6 klasa podstawowki pulchniejsza, tez wczesjniej dorastalam i powiem, ze mam 164 cm a do 7 klasy podstawowki bylam najwzysza w klasie i mialam najwiekszy kompleks z tego powodu!! ja przez cala podstawowke tanczylam w zespole wiec kilogramy nawet jak przyszly w okresie odojrzewania to znikly zaraz przez taniec, ale ten wzrost masakra, tanczylam z chlopcami o 3-4 lata starszymi kazdy sie dziwnie patrzyl...:( a liceum nie tanczylam juz nadal byla chuda ale wreszcie niska:) bardzo dlugo nie nosilam obcasow bo tak sie cieszylam tym, ze jestem niska;) tycie zaczelo sie niestety pozniej;/ na studiach, zajadanie stresow...i wieksze kompelksy ma co do wzrostu niz wagi!!! strasznie to dziwne majac tak niski wzrost obecnie....jednak takie kompelksy zostaja w glowie i w serdcu nawet z dziecinstwa....:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.