- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 maja 2018, 20:33
Od dawna zauwazam pewne roznice miedzy mna a partnerem. On uwielbia wychodzic ze znajomymi, nigdy nie powie 'nie' na jakiekolwiek zaproszenie czy to na urodziny, wyjscie do klubu itp. Kilka razy nawet lecial specjalnie do Francji na 2-3 dni bo jakis kolega zaprosil go na urodziny. W przyszlym miesiacu znow leci bo jego najlepszy przyjaciel obchodzi 30 urodziny wiec w tym wypadku jest to akurat dla mnie zrozumiale.
Ja rowniez lubie wychodzic w weekendy czy to do pubu czy do jakiegos klubu zeby spotkac sie ze znajomymi, ale cenie sobie wieczory sam na sam z partnerem czy wspolne wyjscie tylko we dwoje.
W ten czwartek odwiedzilo go dwoch kolegow z Francji, ktorzy u niego nocuja. Spedzaja razem cale wieczory i caly weekend. Troche mi przykro, ze nawet nie zaproponowal mi zebym do nich dolaczyla chociazby dzisiaj w ciagu dnia, bo spedzaja caly dzien w miescie a on dobrze wie, ze ja nie mam zadnych planow i siedze w domu. Z mojej strony wyglada to tak, ze nawet kiedy odwiedzaja mnie znajomi ktorych dawno nie widzialam to i tak chce zeby on do nas dolaczyl jak wieczorem wychodzimy na drinka itp. Ciesze sie kiedy on moze poznac moich znajomych i sie z nimi zakolegowac. Chcialabym zeby tak samo wygladalo to z jego strony. Juz kiedys byla taka sytuacja, ze odwiedzil go kolega i mimo tego ze w weekend bylam ze znajomymi bardzo blisko miejsca w ktorym oni sie znajdowali to nie zaproponowal, zeby sie spotkac. Rowniez ze znajomymi francuzami mieszkajacymi w Londynie spotyka sie tylko kiedy ja u niego nie jestem (a jestem tam 3-4 wieczorow w tygdoniu). Czuje sie wtedy jakby mnie separowal od innej czesci swojego zycia. Nie zalezy mu zebym poznawala jego znajomych itp. Znam czesc z nich i zawsze jedziemy do nich razem kiedy sie z nimi spotyka, a o innych z kolei duzo slysze ale nigdy nie poznalam mimo ze jestesmy razem od roku.
Weekendowe wieczory spedzamy sam na sam tylko jesli nie mamy absolutnie zadnych planow, albo jak jestesmy u mnie. Wystarczy ze ktos proponuje wyjscie to on reaguje z ogromnym entuzjazmem wiec widze, ze woli to od wspolnego wieczoru spedzonego na wspolnym gotowaniu, ogladaniu filmow czy grach planszowych/video. Nigdy nie wychodzimy sami wieczorami na kolacje (jedynie ostatnio mielismy 3 dniowy wypad we dwoje, ale poza tym nie przypominam sobie, chyba, ze na samiutenkim poczatku jak randkowalismy). Poza tym takie weekendowe wyjscia nas duzo kosztuja (drinki, czesto jakies jedzenie, transport - zazwyczaj taksowka w drodze powrotnej i okolo £100 wydane w jeden wieczor).
Mamy niedlugo wspolnie zamieszkac poza Londynem, ale on w dalszym ciagu bedzie dojezdzal tam do pracy. Obawiam sie, ze bedzie mu brakowalo tych wyjsc co weekend (+ wyjscia na drinka po pracy) bo tu gdzie ja mieszkam nie mamy zadnych znajomych (ja u siebie jestem tylko 3 dni w tygodniu kiedy pracuje wiec nie mam czasu na poznawanie ludzi w okolicy). Boje sie, ze wracajac po pracy do domu bede siedziala sama bo on np w piatek po pracy bedzie chcial sie spotkac ze znajomymi a wiem, ze takie spotkania zazwyczaj sie koncza grubo po polnocy. Poza tym sam ostatnio mowil, ze ma 29 lat i chcialby w niedalekiej przyszlosci miec dom itp z tym, ze
Mam wrazenie, ze zycie towarzyskie jest dla niego na pierwszym miejscu, ale za kazdym razem sie tego wypiera i mowi, ze ja jestem dla niego najwazniejsza. Mimo tego wcale sie tak nie czuje
Czy wasi partnerzy tez tak mieli? Czy jest jakas szansa, ze to sie zmieni w przyszlosci i jego priorytetem bedzie wracanie do domu po pracy i spedzanie czasu ze mna i byc moze w przyszlosci z dziecmi?
Edytowany przez tynka158 12 maja 2018, 20:41
12 maja 2018, 21:02
Wątpię, że mu się zmieni. Jak ktoś jest towarzyski, to raczej mu to nie mija - jeśli pary spędzają ze sobą namiętnie czas, to raczej na początku związku, a nie po paru latach.
Wybacz, ale po twoich wpisach ja mam wrażenie, że wy kompletnie do siebie nie pasujecie. Ty sprawias wrażenie, jakbyś kompletnie nie podzielała jego stylu życia i ciągle liczyła, że on z tobą zmieni się w innego człowieka. To kiepsko rokuje.
Edytowany przez 12 maja 2018, 21:04
12 maja 2018, 21:24
Facet ma inne potrzeby niż ty, ewidentnie. Nie wiem czy się dogadacie, bo co... zabronisz mu? Pozostaje ci jedynie to tolerować jak ci zależy i znaleźć sposoby na spędzenie swojego czasu żeby go nie marnować na żale i liczenie godzin z zegarkiem w ręku aż facet wróci. Ale ja bym tego nie brała do siebie w sensie, że byłoby mi przykro... po prostu jego takie siedzenie w domu i gotowanie razem zupy nudzi i woli spędzić czas z kolegami poza domem.
12 maja 2018, 21:26
Ja tam Ci zazdroszczę. Sama uwielbiam towarzystwo i cieszę się jak dziecko na każde wyjście ze znajomymi. Mój facet trochę mniej, a szkoda, bo chciałabym, żeby wychodził częściej, bo zawsze jakoś głupio zostawiać mi go samego w domu, jak ja wychodzę. Nie zna większości moich znajomych bo i po co? Zna te bliższe koleżanki, przyjaciela poznać nie chce, a z resztą koleżanek i znajomych i tak nie miałby wspólnych tematów, poza tym, czasem chcę pobyć sam na sam ze znajomymi. Nie widzę w tym nic złego i dziwnego, a nudny wieczór przy filmie czy grach planszowych mnie nie jara. My jak wychodzimy co tydzień na randkę to zawsze właśnie jakaś fajna knajpa. Dodam, że bardzo się kochamy, jesteśmy razem 7 lat i jesteśmy zaręczeni, gdyby zaraz ktoś miał wątpliwości co do mojego związku, który jest bardzo udany, po prócz życia towarzyskiego i randek raz w tygodniu, mamy po prostu wspólne pasje i się przyjaźnimy:)
12 maja 2018, 21:26
szczera rozmowa powiedz co ci leży
12 maja 2018, 21:27
To normalne, że chce mieć życie towarzyskie, bo to że jest w związku nie znaczy że ty teraz będziesz całym jego światem. Mój mąż też wychodzi ze znajomymi i ja również, wychodzimy też razem, a mamy dziecko i jestem w ciąży. Masz swoich znajomych ?
12 maja 2018, 21:40
Istnieja domatorzy jak ty i jak wielu mezczyzn, istnieja dusze towarzyskie i istnieja takie "typy" posrednie -zalezy co i kiedy
Niepotrzebnie wmawiasz sobie, ze mezczyzni, to imprezowicze, a kobiety - domatorki -) To nie ma nic wspolnego z plcia. Jezeli myslisz, ze jak poprosisz domatora, aby zamienil sie w imprezowicza lub imprezowicza w domatora, to sie faktycznie zmieni?
Edytowany przez nobliwa 12 maja 2018, 22:09
12 maja 2018, 22:09
Myślę, ze się po prostu jeszcze nie wyszumiał i jestescie na innych etapach życia. Jesli nie chcesz czekac x lat, az on dojrzeje, to moze byc Ci ciężko. Jeszcze kilka lat temu bylam jak Twój facet, potrafilam nie tylko wychodzic, ale imprezpwać 5 dni w tygodniu. A potem z tego wyrosolam i wole zostac w domu z książką, isc do teatru, pojsc spac o 22.i zacząc dzien o 6.30.
Nie żałuję tamtego etapu, byl intensywny, barwny, kolorowy. Teeaz jest inaczej, ale równie wspaniale (Mąż, 7.mies ciąży).
powiem Ci, ze gdyby mi wowczas krolewicz spadl na bialym koniu pewnie co najwyżej wypilabym z nim drina i kopnęła w tyłek, bo nie byl to czas, gdy w ogóle mialam potrzebę głębszego, b.wymagającego i angazującego związku. Raczej zabawa, podróże z plecakiem na Wschód, nowe doświadczenia i doznania.
Z Twoim moze byc tak samo.
12 maja 2018, 22:46
Moze troche zle sie wyrazilam, ze tylko mezczyzni sa imprezowiczami itp. Ale to chyba dlatego, ze z moich obserwacji w zwiazkach znajomych to czesciej faceci jezdza na jakies mecze, wychodza z kumplami do baru itp zwlaszcza jesli w tej rodzinie juz sa dzieci
co do bycia domatorka to nie lubie ciagle siedziec w domu a na pewno nie lubie byc sama. Kilka godzin sam na sam kiedy mam cos do zrobienia czy chce poczytac ksiazke jest jak najbardziej okej ale na pewno dluzsze chwile w samotnosci mi nie sluza. Jestem wtedy bardzo smutna, nie mam co ze soba zrobic na dluzsza mete itp. Lubie wychodzic ze znajomymi, lubie calonocne imprezy w klubie ale lubie tez od czasu do czasu wieczor z partnerem gdzie razem wychodzimy na kolacje lub gdy po prostu spedzamy wieczor razem w domu i robimy cos przyjemnego. On bardzo lubi grillowac, lubi domowki i lubi goscic ludzi u siebie na co niestety na chwile obecna nie mamy mozliwosci bo oboje wynajmujemy pokoje. Czasami mamy wieczory gdzie gramy w scrabble czy jakies gry video przy lampce wina i dobrze sie bawimy, ale to tylko w srodku tygodnia kiedy raczej znajomi nie imprezuja wiec nikt nic nie proponuje. W weekend z kolei on nigdy nie odmawia wyjscia.