- Dołączył: 2011-03-19
- Miasto:
- Liczba postów: 491
19 marca 2011, 15:38
.
Edytowany przez vierna 28 czerwca 2012, 19:39
- Dołączył: 2009-09-28
- Miasto: Raj Kobiet
- Liczba postów: 1093
19 marca 2011, 20:53
Najwazniejsze, to nie przytyc PRZEZ milosc. Mi sie to kiedys zdarzylo, i do dzis z tym walcze. On tez mowil, ze nie przeszkadza mu moja waga, a po rozstaniu uslyszalam pytanie, jak moglam sie tak zapuscic.... wiec ostroznie :*
- Dołączył: 2011-03-18
- Miasto:
- Liczba postów: 455
19 marca 2011, 21:06
co to znaczy zasługują?
po za tym nie uważam, że ilość kilogramów jest dobrym miernikiem właśnie tej wspominanej wcześniej zasługi...
na miłość zasługują wszyscy, którzy sami potrafią kochać .
19 marca 2011, 21:30
a mówią, że nie ma głupich pytań...
19 marca 2011, 22:06
głupie pytanie. Człowiek przy sobie, nie oznacza gorszy!!! Skąd Ci to do głowy przyszło??? Każdy zasługuje na miłość!!! Kochać to znaczy akceptować pod każdym względem - również wyglądu zewnętrznego. A przecież kochamy za wnętrze drugiej osoby, a nie za to jak wygląda.
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
19 marca 2011, 22:35
pytanie nie jest głupie - co widać po ilości komentarzy, każdy zasługuje na miłość, ale czy ma szansę ją znaleźć? ja sobie powiedziałam - ok, nie jesteś ładna, ale możesz być ekstra zgrabna, śliczna dziewczyna znajdzie faceta i jeśli nosi rozmiar XXL, ale taka jak ja - nie ma szans, teraz zauważyłam, że w kwestiach damsko-męskich wszystko się zmienia, być może to nie zawsze skutek zgubienia tych kilku kg - ale też efekt odzyskania pewności siebie? podobam się sobie i nie boję się ludzi to i oni mnie inaczej odbierają
Edytowany przez milenka00 19 marca 2011, 22:36
- Dołączył: 2011-03-17
- Miasto:
- Liczba postów: 49
19 marca 2011, 23:11
Pytanie wcale nie jest glupie, to po pierwsze. Po drugie, wszyscy zasluguja na milosc, bez wzgledu jak wygladaja. A po trzecie, to niestety ale realia sa jakie sa, i wiadomo , ze grubej dziewczynie z pewnoscia trudniej jest znalezc faceta. Pierwsze spojrzenie zawsze jest na wyglad, pozniej jest charakter...no chyba, ze facet ogolnie lubi kraglejsze ksztalty.
"Moje chude koleżanki w podstawówce zawsze miały łatwiej. Ładni i chudzi mieli, mają i będą mieli lżej w życiu."
To napisala, ktoras vitalijka i to jest stety/niestety swieta prawda!!!
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
19 marca 2011, 23:27
a ja powiem tak, choćby miało zabrzmieć zarozumiale.
jestem całkiem szczupła, dbam o siebie, uważam też, że mam ciekawą urodę. Przez wiele lat miałam mnóstwo kompleksów, które mnie paraliżowały i nawet pies z kulawą nogą na mnie nie spojrzał. ostatnio nauczyłam się je w końcu ignorować albo przynajmniej głęboko ukryć, zmieniłam nastawienie, jestem bardziej otwarta, miła i już nie marudzę. I niemal natychmiast zauważyłam, że ludzie zaczęli się mną bardziej interesować, nie mogę narzekać na brak powodzenia. Zresztą, jakby ktoś chciał być ze mną tylko dlatego, że mam rozmiar m-s to bym mu kazała spadać na drzewo.
inną rzeczą jest, by nie siedzieć z założonymi rękami jak królewna na ziarnku grochu i czekać na bohatera. Jak mi się ktoś podoba, to po prostu zagaduję albo wysyłam sygnał chęci nawiązania kontaktu. Faceci też są nieśmiali, myślicie, że jak się pozamykacie w skorupach, to ułatwiacie takiemu sprawę? Nie każdy jest superbohaterem, tak jak nie każda z nas jest supermodelką, nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.
moi expartnerzy nigdy nie byli zbyt przystojni, wręcz słyszałam opinie, że jak mogłam sobie wziąć takiego brzydala i wygląd nigdy nie grał dla mnie zbyt wielkiej roli, co więcej, mój 1. chłopak, zaraz po naszym rozstaniu ożenił się z dziewczyną zdecydowanie niepiękną(niziutka, z wielką nadwagą, wielkim biustem i małą ilością włosów), a miłość kwitnie :)
Wygląd naprawdę nie ma wielkiego znaczenia, grunt, by o siebie dbać i być zwyczajnie fajną osobą.
inna rzecz, że ja nie mam dobrej opinii o polskich mężczyznach...
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
20 marca 2011, 01:21
No i wrocilam do tematu z nowym doswiadczeniem i nadal twierdzę, że wyglad nie ma znaczenia. mam przyjaciolke - zawsze myslalam o nas jako o pieknej i bestii - ja bylam bestią(ta brzydka i gruba). Dziewczyna jest sliczna - bardzo klasyczny typ urody, regularne rysy, duze oczy, piekne wlosy i cialo, ktorego zawsze jej zazdrosciłam - idealnie zgrabna, dlugie nogi bez celuitu, piekny biust, zadbana i naturalna - faceci zawsze szaleli i nadal szaleją na jej punkcie, miła, inteligenta, przebojowa - ideal.
I co z tego - jest bardzo samotna i bardzo nieszczesliwa. Wszyscy faceci widzą w niej tylko to ciało, kazdy jej zwiazek dosyc szybko konczy sie tragedią. dzis mialysmy babski wieczor, przy winku, przy okazji takich wieczorkow przychodzi moment na zalenie sie na swoj los - ja na faldki, paskudne nogi itp. i co uslyszalam: "Nie pierd***l, masz faceta, z ktorym jestes szczesliwa, ktory kocha cie taką jaka jesteś. A ja zawsze trafiam na debili i nikt nawet nie zadaje sobie trudu zeby mnie poznac - bede do konca zycia sama, bo chyba nie zasluguje na prawdziwą miłość".
Dlatego nadal twierdze, że nadmiar kilogramow nie ma znaczenia - mysle, że spora część z wypowiadajacych się myli Miłość z seksem i z ogolnie pojetym powodzeniem u plci przeciwnej. Tak tym ladnym laskom latwiej znalezc faceta, trudniej prawdziwego mężczyznę. Latwiej rozpocząć romans, ale niekoniecznie latwiej cos pieknego na cale zycie.