- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 października 2017, 13:05
Chciałabym poznać wszą opinię na temat tego co od dłuższego czasu dzieje się w.moim życiu intymnym. Z moim mężem jesteśmy 10 lat po ślubie, przed ślubem 3 lata. Mam 34 lata i nigdy nie miałam orgazmu z mężczyzną. Jedynie z wibratorem daje rade. Zanim poznałam męża spotykałam się z wieloma facetami, ale seks uprawiałam tylko 2 razy. Z tym ze momentami akcja była dość gorąca, więc wiem ze nie jestem jakaś oziębła. Mojego męża kocham bardzo, ale włóżku nie układało nam się nigdy! Nasz pierwszy raz to był dramat! Teraz jest ciut lepiej, ale nie potrafie się podniecić. Traktuje to jako jeden z obowiązków. Czasem jest nawet ok, ale oczywiście bez fajetwerków. Bez lubrykantów nie ma szans ze to się wogóle uda.Kiedyś próbowałam jakos to zycie ożywić. Kupiłam ekstra bielizne -nawet mu sie spodobało, ale w żartach powiedział ze szkoda kasy na coś co się po minucie ściągnie. Raz wzięłam kocyk i chciałam kochać sie na łące - wstydził się ze ktos zobaczy. W końcu kupiłam wibrator, no i do tego sie nie czepia, bo powiedziałam ze mi sie tez cos od życia nalezy. Ja na początku naprawdę próbowałam go nauczyć i nic! Teraz łapie się na tym że wręcz nie lubie jego pocałunków, dotyku. Nie odmawiam mu seksu, ale zwłaszcza ostatnio czuje cholerną niechęć. Jakiś czas temu zaproponowałam wizytę u seksuologa, ale zażartował ze przecież mam wibrator. Rozmawiałam z moim ginekologiem, ze czuje ból podczas seksu, to zaczął mnie leczyć na atrofie - ze moja szyjka nie produkuje śluzu. No, ok pogodziłam się z tym, ale.... Jakiś czas temu poznałam kogoś. Na początku to był tylko kolega. Między nami nie doszło do niczego, ale od jakiehoś czasu wysyłamy do siebie smsy. Żadne tam sprośne, ale nie powiem bo trochę flirtujemy ze sobą, czasami nawet dość odważnie. No i okazuje się ze nie mam żadnej piepszonej atrofii, bo te smsy potrafią mnie mega podniecić. Co ja mam zrobić? Męża nie chcę zdradzić i wiem ze muszę zerwac tamtą znajomość. Ale co ja mam zrobić aby mąż zaczął mnie pociągać.
5 października 2017, 21:17
Z Twojej wypowiedzi wynika, że mąż uważa, że to nie on powinien Ci dawać przyjemność, a wibrator.
Czy on w ogóle kiedykolwiek robił Ci dobrze językiem i robił to z pasją, tak by Ci było jak najlepiej?
5 października 2017, 21:40
Kurcze tyle lat razem i nie możecie o tym porozmawiać bez głupkowatych tekstów? Przecież on chyba się Ciebie nie krempuje, czy jednak tak? Jestem o 7 lat dłużej z moim, no i jak czytam o takich problemach, to wierzyć się nie chce. Tyle lat...Przecież to tak ważne, nie lekceważ tego, rozmawiaj, mój wprost, pokazuj, naprowadzaj, a jak trzeba to wymagaj :) Znacie się jak łyse konie, proszę Cię...
5 października 2017, 21:57
Kurcze tyle lat razem i nie możecie o tym porozmawiać bez głupkowatych tekstów? Przecież on chyba się Ciebie nie krempuje, czy jednak tak? Jestem o 7 lat dłużej z moim, no i jak czytam o takich problemach, to wierzyć się nie chce. Tyle lat...Przecież to tak ważne, nie lekceważ tego, rozmawiaj, mój wprost, pokazuj, naprowadzaj, a jak trzeba to wymagaj :) Znacie się jak łyse konie, proszę Cię...
wiesz co, on kiedyś sie tym interesował. Pytał czemu na początku jestem wilgotna a po serii jego "pieszczot" wysuszam się. Ja naprawde byłam przekonana ze to ze mną jest coś nie tak. Głupio odpowiedziałam ze tak już mam. No i chyba uwierzył. Zamiast wtedy powiedzieć co robi nie tak, ze lubie inaczej to ja wstydziłam się ze jestem jakaś wadliwa.
5 października 2017, 22:05
Z Twojej wypowiedzi wynika, że mąż uważa, że to nie on powinien Ci dawać przyjemność, a wibrator.Czy on w ogóle kiedykolwiek robił Ci dobrze językiem i robił to z pasją, tak by Ci było jak najlepiej?
to znaczy on czasem sie nawet stara. Ale ja chyba juz jestem jakaś uprzedzona.
no językiem robi często, ale ja to bym chciała aby do akcji dołączył jeszcze dłonie. Nadstawiam się, ustawiam i nic.... no jak czasem się zdaży to jest naprawde super, ale jeszcze orgazmu nie było. Raz prawie, już czułam ze zaraz będzie i... poszło sobie :-( ale to i tak był niezły postęp. Mówiłam mu ze prawie doszłam, myślałam ze wyciągnie z tego wnioski i następnym razem będzie robił podobnie, ale niestety... niedomyślny jest
5 października 2017, 22:11
Autorko, nie słuchaj tych, które sugerują, że nie dobrałaś się z facetem.. miłość to coś więcej niż seks.Na Twoim miejscu poszłabym do seksuologa, tak jak zresztą sama sobie podpowiadasz.
ale do seksuologa to chyba musiałabym go też zabrać. Chyba ze pierwszy raz pójde sama, zobacze co mi powie.
Bo ja go naprawde kocham. Wiadomo są lepsze i gorsze momenty, ale my naprawde fajnie się dogadujemy. Teraz troche ten kolega namieszał mi w głowie. Bo ja taka wyposzczona, a on komplementy mi mówi, słodkie słówka itp więc trochę popłynęłam. Ale to juz koniec. Ratuje moje małżeństwo nim będzie za późno!
5 października 2017, 22:16
Słuchaj, przestań gadać z tamtym kolesiem... Nie psuj małżeństwa, jeszcze może być dobrze. Tylko zwróć się z tym do Boga! On rozwiąże Twój problem.
W jaki niby sposób? Mamy przecież wolną wolę, więc sami decydujemy o własnym życiu.
6 października 2017, 07:54
Zanim spotkałam swojego obecnego faceta, też bardzo ciężko było mi osiągnąć jakikolwiek orgazm. Ale odkąd jesteśmy razem, zauważyłam, że dobry seks jest tylko wtedy, kiedy nauczysz kogoś czego dokładnie oczekujesz. Nie mówię o tym, żeby wszystko kontrolować ale u nas zawsze zaczyna się od gry wstępnej (minetka) bez niej nie ma w ogóle mowy o penetracji. Zawsze mówię czy ma być słabiej, mocniej, wolniej, szybciej, czy ma dodać dłonie czy jednak wziąć - i to powoduje, że dostaję minetkę marzeń, bo po prostu komunikuję co mi się najbardziej w tym momencie podoba. A kiedy już jestem wystarczająco rozgrzana to wystarczą mi 3/4 minuty i już dochodzę. Ale nie we wszystkich pozycjach, najczęściej na marynarza.
Myślę, że psychicznie nastawiłaś się na seks z Twoim mężem, jako coś co nie sprawa Ci przyjemności. Dlatego za każdym razem takie podejścia będą Cię denerwowały bo uważasz, że on nie zna Twojego ciała. Skoro wolałabyś, żeby zrobił coś innego to po prostu mu to powiedz. Twój mąż wróżką nie jest, każda kobieta jest inna i doświadczenie czasami po prostu zawodzi. Rozmowa w łóżku to podstawa i przede wszystkim długa gra wstępna.
Na Twoim miejscu odstawiłabym wibrator w kąt. Wibrator, tak samo jak np. strumień z prysznica to są bardzo mocne bodźce dlatego też, kiedy ich nie dostajesz nie umiesz osiągnąć szczytu bo "zwykły" penis, nigdy nie będzie mógł z tym konkurować.
6 października 2017, 08:39
autorko dalej nie odpowiedziałaś czy sama umiesz doprowadzić się do orgazmu ręką
Unikasz tego tematu, a ma kluczowe znaczenie i może zmienić zupełnie spojrzenie na Twojego faceta oraz na cały problem
6 października 2017, 10:23
Tez mam problem z seksem.
Niby faceci mysla tylko o seksie...
Jasne, juz ktorys jednak nie, nawet jesli myslal, ze jest taki namietny I chetny.
Na prawde, zly sekd potrafi doprowadzic do rozstania z nawet kochanym partnerem, tez nieraz mam ochote przezyc cos wspanialego I przeraza mnie wizja, ze tak to ma wygladac.
Staralam sie, wypad w plener, seksowna bielizna, nie zloscilam sie o byle co, dawalam mu luz, by wypoczol I nadal niewiele.
Pokazywalam, zachecalam, mowilam, wynagalamale.
Czasami pomagalo, czesto nie.
Teraz mysle nad jakims magicznym srodkiem, by mu stal I dawal rade dluzej (przepraszam za kolikwializm, desperacja I frustracja) na co sie zgodziil.
Zobaczymy.
Na facatow dziala wjechanie na ambicje I prowokacja, ale to cholernir ciezko.
Moj ostatnio nawet pomyslal o mnie, bylo fajnie, spytal za ile dojde, no coz, odpowiedziwlam, ze nie wiem, wiec doszedl I poszlisny spac. Mnie nie wystarczy zwykly seks pod kolderka, na sxybko, cicho, bo dziecko spi I szybko, bo oboje zmeczeni. Nie dobralismy sie. Ze mnie straszny zboczuch, moglabymmoglabya ciagle, a on taki poczciwy. Kurcze, seks to seks, trzebaa poszalec. Nie wiem jak to sie skonczy, marnie to widze.
6 października 2017, 11:16
Tez mam problem z seksem.Niby faceci mysla tylko o seksie...Jasne, juz ktorys jednak nie, nawet jesli myslal, ze jest taki namietny I chetny. Na prawde, zly sekd potrafi doprowadzic do rozstania z nawet kochanym partnerem, tez nieraz mam ochote przezyc cos wspanialego I przeraza mnie wizja, ze tak to ma wygladac.Staralam sie, wypad w plener, seksowna bielizna, nie zloscilam sie o byle co, dawalam mu luz, by wypoczol I nadal niewiele. Pokazywalam, zachecalam, mowilam, wynagalamale.Czasami pomagalo, czesto nie.Teraz mysle nad jakims magicznym srodkiem, by mu stal I dawal rade dluzej (przepraszam za kolikwializm, desperacja I frustracja) na co sie zgodziil.Zobaczymy.Na facatow dziala wjechanie na ambicje I prowokacja, ale to cholernir ciezko.Moj ostatnio nawet pomyslal o mnie, bylo fajnie, spytal za ile dojde, no coz, odpowiedziwlam, ze nie wiem, wiec doszedl I poszlisny spac. Mnie nie wystarczy zwykly seks pod kolderka, na sxybko, cicho, bo dziecko spi I szybko, bo oboje zmeczeni. Nie dobralismy sie. Ze mnie straszny zboczuch, moglabymmoglabya ciagle, a on taki poczciwy. Kurcze, seks to seks, trzebaa poszalec. Nie wiem jak to sie skonczy, marnie to widze.
oj jak ja cię rozumiem.... mój też raczej taki ugrzeczniony haha ;-) wczoraj wlazł do łóżka z tabletem. Mówie " o będziemy pornole oglądać" No co on odpowiedział, ze chce obejżec Blok Ekipe. Normalnie miałam wczoraj chęci aby go za sugestiami dziewczyn powyżej ponauczać sztuki kochania. Ale po tym tekście libido opadło mi do zera. A potem jeszcze rzucił tekstem, ze ostatnio wyglądałam na znudzoną i obojętną, więc on tez jest dziś obojętny. I jak tu coś naprawiać? Zresztą ja ostatnio jestem juz tak negatywnie nastawiona do seksu z nim, ze na dzień dobry wiem ze będzie do bani, więc zazwyczaj jest tak, ze poprostu czekam aż skończy. Wkurwia mnie w jaki sposób dotyka moich piersi, jak sie bierze ręką za dół, to tak jakoś jednym palcem. Mam wrażenie, ze no nie wiem...brzydzi się? Moze juz sobie wkręcam?