Temat: Wstydzę sie tego, ze przytyłam i unikam spotkań ze znajomymi

niedługo jadę do Polski i prawdopodobnie spotkam sie ze swoim bylym. On powiedział mi o miejscu w ktore pójdziemy itp. Ale ja zamiast sie cieszyć jestem bardzo skrępowana bo od ostatniego razu kiedy sie widzieliśmy minęło około 6 lat a ja sporo przytyłam bo jakieś 12 kg. Bardzo chce sie spotkać ale jednocześnie ciagle zadreczam sie tym co on sobie o mnie pomyśli jak zobaczy ze sie spadłam. Dalej dbam o siebie - makijaż, paznokcie, fajne ubrania, ale dodatkowe kilogramy niestety sa a ja wściekam sie na siebie ze nic z tym nie zrobiłam jak miałam czas.

Tu gdzie mieszkam za granica praktycznie nie wychodzę na imprezy czy spotkania i mam bardzo mało znajomych z którymi sie spotykam wiec chyba tez przez to nie mam takiego bodźca do działania i zrzucenia zbędnych kg.

On zawsze mówił ze nie lubi szczupłych dziewczyn i lubi mieć za co złapać, ale watpie zeby miał na mysli taka figurę i wagę jaka mam teraz. Waze obecnie 80 kg przy 166cm wzrostu. 'Ratuje' mnie tylko figura bo mam wcięcie w talii za to mam duża pupę i (niestety) dość duże uda (chyba moja najwieksza zmora).

Dziewczyny jak sie przełamać i nie stresować spotkaniem? Myslalam nawet o małym drinku na rozluźnienie przed wyjsciemz Chciałabym sie dobrze bawić bo bedzie to pewnie moje jeden wyjdzie z jednym ze starych znajomych podczas mojego pobytu w Polsce.

puszek. napisał(a):

jak nie chcesz znac opinii innych,tylko je kasowac,to po co zadajesz pytanie

Nie mam pojecia o czym mowisz. Nie skasowalam zadnego komentarza. Moze to moderator?

sweeetdecember napisał(a):

Podstawowe pytanie, ktore powinnas sobie zadac to: Ile Ci zostalo do wyjazdu i co moze Ci sie udac do tego czasu zrobic ze soba?I zrobic to! Potraktowac to jako wstep do dalszego dzialania i byc dumna z tych chocby wstepnych 2-3kg, ktore uda Ci sie zrzucic.

kazdy ma jakies wady ale to nie powód zeby sie chowal przed swiatem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.