- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 kwietnia 2017, 22:56
niedługo jadę do Polski i prawdopodobnie spotkam sie ze swoim bylym. On powiedział mi o miejscu w ktore pójdziemy itp. Ale ja zamiast sie cieszyć jestem bardzo skrępowana bo od ostatniego razu kiedy sie widzieliśmy minęło około 6 lat a ja sporo przytyłam bo jakieś 12 kg. Bardzo chce sie spotkać ale jednocześnie ciagle zadreczam sie tym co on sobie o mnie pomyśli jak zobaczy ze sie spadłam. Dalej dbam o siebie - makijaż, paznokcie, fajne ubrania, ale dodatkowe kilogramy niestety sa a ja wściekam sie na siebie ze nic z tym nie zrobiłam jak miałam czas.
Tu gdzie mieszkam za granica praktycznie nie wychodzę na imprezy czy spotkania i mam bardzo mało znajomych z którymi sie spotykam wiec chyba tez przez to nie mam takiego bodźca do działania i zrzucenia zbędnych kg.
On zawsze mówił ze nie lubi szczupłych dziewczyn i lubi mieć za co złapać, ale watpie zeby miał na mysli taka figurę i wagę jaka mam teraz. Waze obecnie 80 kg przy 166cm wzrostu. 'Ratuje' mnie tylko figura bo mam wcięcie w talii za to mam duża pupę i (niestety) dość duże uda (chyba moja najwieksza zmora).
Dziewczyny jak sie przełamać i nie stresować spotkaniem? Myslalam nawet o małym drinku na rozluźnienie przed wyjsciemz Chciałabym sie dobrze bawić bo bedzie to pewnie moje jeden wyjdzie z jednym ze starych znajomych podczas mojego pobytu w Polsce.
30 kwietnia 2017, 00:12
Dobra, nie moj cyrk, nie moje malpy
Tobie Autorko zycze sily i wytrwalosci. Skoro masz jeszcze dwa tygdnie proponuje diete 8godzinna (u mnie jedzenie tylko w przeciagu 8-9h na dobe skutkuje pieknie plaskim brzuszkiem i takim uczuciem lekkosci), masaze z jakims kremem i zimne prysznice na ujedrnienie skory. Oczywiscie plus zmiejszenie kcal, no ale to wiadomo. Na twarz tak samo - masaze i zimna woda. No i pomysl z piciem duzej ilsci wody - zawsze dobry, bo woda "przeplukuje" organizm i zapobiega obrzekom.
30 kwietnia 2017, 00:15
W niecałe dwa tygodnie schudniesz ze 2-3 kg jak się zaweźmiesz. Nie będzie tego po Tobie widać, ale to będzie dobry początek powrotu do dawnej wagi.
30 kwietnia 2017, 06:32
Ale moze od pocztaku.... niezleznie od wagi autorko (masz racje trzeba sie za siebie wziac, ale to juz wiesz) nie rozumiem po co chcesz zrobic wrazenie na bylym sprzed 6 lat? Bylo minelo, i skoro mu wtedy pasowalas a mimo to sie rozstaliscie to dlaczego chcesz robic na nim wrazenie teraz?
Zyj swoim zyciem, zadbaj o siebie (glownie dieta i ruch, bo o reszte juz dbasz), zrelaksuj sie i nastaw na dobra zabawe ze znajomymi. Co sobie byly pomysli? A kogo by to obchodzilo po 6 latach? ;-) Jesli juz chcesz zrobic wrazenie na kimkolwiek to zrobisz pewnoscia siebie i tym, ze bedziesz sie swietnie bawic :-)
Edytowany przez LinuxS 30 kwietnia 2017, 06:35
30 kwietnia 2017, 07:40
Autorko to co piszesz jest smutne 'nie masz bodźców' to nie znajomi ani chłopak mają Ci dać bodziec do odchudzania.
Usprawiedliwianie sie, że przecież chłopak nie lubi szczupłych a nowe kilogramy ładnie się rozłożyły bo nadal masz talie też jest słabe.
Zacznij już dzis, szkoda czasu, później będzie jeszcze gorzej.
Zrób to dla swojego zdrowia, samopoczucia, poczucia wartosci i satysfakcji .
30 kwietnia 2017, 08:12
Ale moze od pocztaku.... niezleznie od wagi autorko (masz racje trzeba sie za siebie wziac, ale to juz wiesz) nie rozumiem po co chcesz zrobic wrazenie na bylym sprzed 6 lat? Bylo minelo, i skoro mu wtedy pasowalas a mimo to sie rozstaliscie to dlaczego chcesz robic na nim wrazenie teraz? Zyj swoim zyciem, zadbaj o siebie (glownie dieta i ruch, bo o reszte juz dbasz), zrelaksuj sie i nastaw na dobra zabawe ze znajomymi. Co sobie byly pomysli? A kogo by to obchodzilo po 6 latach? ;-) Jesli juz chcesz zrobic wrazenie na kimkolwiek to zrobisz pewnoscia siebie i tym, ze bedziesz sie swietnie bawic :-)
Ostatnio odnowilam kontakty z byłym i duzo ze sobą piszemy. Oboje mamy duży sentyment do siebie nawzajem i za każdym razem kiedy pisaliśmy ze sobą (po kilku latach od rozstania) rozpamietywalismy to dlaczego zesmy sie rozstali i zastanswialismy sie jakby to bylo gdybysmy dalej byli razem. Ja od dawna zaluje ze sie rozstalismy a on zawsze powtarzal, ze zawsze bede dla niego kims wyjatkowym.
Co do zdjec to widzial moje zdjecia calej sylwetki sprzed okolo 3kg, ale zawsze dodaje takie na ktorych wygladam korzystnie.
Ostatnio kiedy rozmawialismy powiedzialam, ze przytylam (tzn nie doslownie) bo rozmawialismy wlasnie o moich terazniejszych zdjeciach i tych sprzed kilku lat (na ktorych bylam szczuplejsza) ktore sa na fb i sam powiedzial, ze widac roznice, ale mowil ze i jedne I drugie sa fajne
30 kwietnia 2017, 09:14
pociesze Cię. Ja po kilku latach po skończeniu liceum spotykaliśmy znajomych z tamtych czasów. Dziewczyny okrągłe, faceci z brzuchami sporymi. Nie wszyscy, Ale jednak. Ja byłam gruba w czasach licealnych. A potem schudłam :)
Jak Ci źle to zacznij coś robić :) zacznij jeść zdrowo na ile to możliwe.
30 kwietnia 2017, 09:14
pociesze Cię. Ja po kilku latach po skończeniu liceum spotykaliśmy znajomych z tamtych czasów. Dziewczyny okrągłe, faceci z brzuchami sporymi. Nie wszyscy, Ale jednak. Ja byłam gruba w czasach licealnych. A potem schudłam :)
Jak Ci źle to zacznij coś robić :) zacznij jeść zdrowo na ile to możliwe.
30 kwietnia 2017, 09:28
AD.1. Grazka odpisala mi, ale jej post nie jest widoczny.AD.2. Odpisalem jej na temat +10 kg znajomychAD.3. To do Grazki o wieczne czepialstwo na forum.AD1. Ze co?AD2. Ze co?AD3. Ze co?Widze, ze post grazki magicznie zniknal, ale odpisze.No niestety nic nie poradze na to, ze Twoje towarzystwo nie potrafilo Tobie dosadnie powiedziec, ze schudnij. Fajnie, ze sama to ogarnelas, ze wazysz wiecej niz powinnas. Niestety wiedz, ze nie kazdy ma tak wspaniale jak ty. Niektorzy, np. ja uslyszeli chamskie teksty na temat wagi i zawzieli sie no i co? Schudlem i spoko, mam nagle pluc jadem, jak ty bo schudlas i pisac, ze jak moglas tak przytyc? Nie. Jej dupa, jej sprawa...uj wiesz i rozumiesz Wiesz ile ja bym dala, zeby mi ktos w pore powiedzial "kobieto ogarnij sie tu i teraz, bo jak nie to czeka Cie duuuzo ciezkiej pracy"? Wiesz ile takie mocne postawienie mnie do pionu oszczedziloby mi zmagan i walki? Ja dobilam do 75-6kg z... 52.. w ....4-5miesiecy. I no.. bylo ciezko, jakbym sie ogarnela z 10kg wczesniej byloby znacznie lepiej.Mysle, ze Grazynka nie miala nic zlego na mysli, tylko wlasnie to. A kazdy bodziec/motywacja do dzialania jest dobry, przynajmniej, by zaczac.Nie byłabyś sobą gdybyś jadem nie napisała, co ;)? Swojej wagi pilnuj a nie wytykuj innym jacy sa nieidealni ;) Do autorki:No niestety jednak taki wzrost wagi bedzie widoczny, ale glowa do gory! Po 6-ciu latach kazdy moze miec wagowo plus badz minus!No to walnij sobie drinka i posprawie. Swoją drogą powinnaś się nad sobą zastanowić- przytyć 12 kg? No i ta waga przy tym wzroście też nie jest okej. nawet odejmując te 12 kg. Będziesz czekać, aż na liczniku pojawi się 100, żeby się za siebie wziąć?