- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2017, 22:32
Dwa dni temu na gazeta.pl pojawił się felieton o tym, jak to matka zmieniała rocznemu dziecku pieluchę (z kupką, co było widać i czuć) w sali restauracyjnej - na kanapie, na której siedziała. Zupełnie nie przejmowała się tym, że przy sąsiednich stolikach ludzie siedzieli i jedli kolację! Czy fakt, że w restauracyjnej toalecie nie było przewijaka, usprawiedliwia według Was takie zachowanie? Bo moim zdaniem to kompletny brak kultury i szacunku dla innych ludzi. No, chamstwo po prostu. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Dlaczego niektórzy rodzice myślą, że wszystko im wolno, bo mają małe dziecko?
22 stycznia 2017, 10:23
Kompletny brak szacunku wobec innych. Jak dla mnie buractwo. Zwymiotowalabym w takiej sytuacji.
Nie mam dzieci, ale... czy w takich sytuacjach nie nosi się jakiejś ceratki żeby rozłożyć w ustronnym miejscu i przewinac? Pytam serio.
22 stycznia 2017, 10:25
,
Edytowany przez Noma_ 4 lutego 2017, 22:37
22 stycznia 2017, 10:25
Noma_, to Ty nie rozumiesz, to Ta matka powinna iść do obsługi prosząc o pomoc a nie pozostali klienci restauracji. Jakiś czas temu podobna rozmowa była dotycząca dziecka w sklepie. Dlaczego do licha dzieckiem, dbaniem o jego komfort psychiczny i fizyczny mają się zajmować wszystkie osoby w okolicy?
22 stycznia 2017, 10:25
OddamPareKiloKobieto wszyscy ją krutyukują, że jest niekulturalna, a Wy jak się zachowujecie ? Przemyślcie może troszkę, bo sami się zniżacie do poziomu tej matki, którą tak krytykujecie. I teraz ja będę niekulturalna. Dziewczyno weź się zajmij swoim sadłem bo to wstyd, żeby nie być po ciąży i z takim tłuszczem latać. Kobiety po porodach mają lepsze figury, niż Ty. Może jak ja spożywalabym posiłek w restauracji to przeszkadzałoby mi, że takie sadło koło mnie siedzi. I co nie boli ? Łatwo jest ocenić, co ?
22 stycznia 2017, 10:28
.
Edytowany przez Noma_ 4 lutego 2017, 22:37
22 stycznia 2017, 10:29
kropka36A dlaczego każdy kto tu się bulwersuje nie pomyśli o tym: przeszdakdza mi to, więc pójdę do obsługi i grzecznie zwrócę uwagę, że Pani nie ma gdzie podziać się z dzieckiem, więc proszę zaproponować jej właściwe miejsce na przebranie pieluchy Uważacie, że to co ta kobieta zorbiła jest niekulturalne, a kulturalne jest krytykowanie, obrzucanie błotem i stękanie pod nosem, ale nie wykazanie żadnej reakcji, aby wyjśc z tej niekomfortoej sytuacji.Już pisałam każdy potrafi krytykować, ale swojego zdania nie przekłada na zachowanie. Każdy na forum odważny, ale nikt na to nie wpadł, żeby coś zrobić. Może jak mama nie zapytała o takie miejsce to, ktoś z gości może przejśc się do obsługi. . Obsługa jak jest dobra to podejdzie i umiejętnie wybrnie z sytuacji czyli powie, że tu przy stole pewnie nie wygodnie więc zaprasza mamę z dzieckiem ... i tu wskazuje gdzie.
Weźmy pod uwagę fakt, że autorka tematu pytała głównie o to, czy naszym zdaniem brak przewijaka w restauracji usprawiedliwia takie zachowanie. Nie pytała o naszą ewentualną reakcję w takiej sytuacji. Gdyby rozwinąć wątek w tym kierunku, to być może dyskusja potoczyłaby się w inaczej.
Edytowany przez Fivreld 22 stycznia 2017, 11:13
22 stycznia 2017, 10:30
OddamPAręKiloA Ty myślisz, że ja nie przewidziałam, iż nazwiesz mnie niekulturalną po tych słowach. Specjelnie to napisałam, ale nie przewidziałaś tego, tylko dałaś się wkręcić. Pozdrawiam.
22 stycznia 2017, 10:30
o jaaaaa ale hardcore! NIE no, w zyciu!!! Ide do toalety z jakims pomocnikiem i wspolnymi silami zmieniamy dziecku pieluche przy okazji probujac nie uwalic sie kupa. Da sie, bo juz przez to przechodzilam, choc w ciasnym kiblu bez przewijaka to sport ekstremalny.
22 stycznia 2017, 10:31
Ja już się naprawdę nie dziwię że powstają kawiarnie, restauracje, hotele, całe kompleksy, z zakazem wstępu dla dzieci. Oby jak najwięcej ich było.
22 stycznia 2017, 10:32
Nie wierzę, po prostu nie wierzę!! Wytykasz brak reakcji innym, ale wciąż uważasz, że ta matka zachowała się ok? Typowe... Wszyscy dookoła winni, tylko nie "ja". Właściciel winny, bo nie ma przewijaka. Obsługa winna, bo nie zaproponowała pójścia gdzieś indziej (chociaż moim zdaniem jak jest wywalona pielucha to na taką propozycję już jest za późno...). Ludzie-brudasy winni, bo toalety niehigieniczne. Pozostali klienci winni, bo nie zwrócili uwagi obsłudze i nie pomyśleli o zaproponowaniu przeniesienia się w bardziej ustronne miejsce. Tylko JA, MAMUSIA jestem niewinna. Jestem zwolniona z myślenia, zarówno przed (wybór odpowiedniego lokalu, upewnienie się, że w tym wybranym jest miejsce do przewinięcia dziecka), czy w trakcie (zapytanie, czy jest jakieś dogodne miejsce w tym celu). Po prostu wywalę pieluchę na stół i uprzyjemnię wszystkim posiłek, bo jestem MATKĄ, więc wszystko mi wolno i wszystko mi się należy. A cała reszta ma to akceptować.