- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2017, 22:32
Dwa dni temu na gazeta.pl pojawił się felieton o tym, jak to matka zmieniała rocznemu dziecku pieluchę (z kupką, co było widać i czuć) w sali restauracyjnej - na kanapie, na której siedziała. Zupełnie nie przejmowała się tym, że przy sąsiednich stolikach ludzie siedzieli i jedli kolację! Czy fakt, że w restauracyjnej toalecie nie było przewijaka, usprawiedliwia według Was takie zachowanie? Bo moim zdaniem to kompletny brak kultury i szacunku dla innych ludzi. No, chamstwo po prostu. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Dlaczego niektórzy rodzice myślą, że wszystko im wolno, bo mają małe dziecko?
22 stycznia 2017, 14:13
Jak czytam niektóre odpowiedzi to aż nie wiem czy się smiac czy płakać. Kupa to kupa. Szczerze nie obchodzi mnie czyjeś dziecko , bo restauracja jest od tego zeby w niejsc jesc a nie wachac czyjes kupy. A w ogole to jak ktos juz slusznie napisal nie chodzi o same zapachy ale o JAKIEKOLWIEK ZASADY HIGIENY i epidemiologiczne sprawy... co my zyjemy w sredniowieczu? a matka to co, nie ma rozumu żeby zapytac po prostu wlasciciela? to nie jest problem wlasciciela tylko JEJ i to ona powinna szukać rozwiazania a nie ktoś za nią.
a zachowanie wlasnie takiej typowej matrony że moje dziecko najwazniejsze i wszystko mi wolno to jest jakies dno i brak totalnego szacunku do innych i kultury.
22 stycznia 2017, 14:17
Jesli tak jest , restauracja ma jakies konkretne cele i nie jest oznaczona od wejscia ,to co za Problem ,zeby kelner poinfornowal : Prosze Pani , Ale my niestety nie jestesmy przystosowani dla dzieci . Za rogiem jest fajna, mila knajpa* Przeciez to troche smieszne,zeby kobieta biegala po wejsciu do przypadkowego lokalu po Calej jego powierzchni,zeby sprawdzic czy w razie wypadki miala jakies Ustronne miejsce.A moze wlasnie nie ejst to miejsce dla dzieci i matek z zalozenia? A kazdy przedsiębiorca liczy na zysk i zadowolenie większosci klientow i jesli nie robi restauracji rodzinnej to powinniśmy to uszanować. Jest wiele ludzi, ktorzy chcą zjesc w pracy, po pracy, w spokoju i za ten spokoj zaplacą. I jest zysk i taka restauravcja, jaką ktoś chcial stworzyć. Trudno mi uwierzyc, ze ktos otwiera restaurację dla rodzin i nie stwarza warunkow: przewijaka etc. Skoto nie ma to znaczy, ze nie ma byc, a jest to sygnal, ze restaurcja nastawiona jest na innego typu klientow. Moze wlasnie stwarza warunki odpowiednie dla spoleczenstwa, a nie stwarza dla rodzin, bo nie chce? Glupie gadanie...Chodzi o to ,ze kazdy przedsiebiorca liczy na zysk . Albo robi cos konkretnego dla konkretnej publiki albo byle jak. Tu jest byle jak . Nie zatroszczyl sie o reszte gosci konczac to Cale widowisko . Nie zazroszczyl sie o dziecko . A wpuszcza wszystkich. No musi wybrac jakich ma klientiw. Nikt tam 2 raz nie pojdzie , ani Ci co byli obecni,Ani przyjaciele ich Ani inne matki z dziecmi . To juz po zysku nici. Kompletnie bez sensu .Wiesz co, idąc tym tokiem rozumowania to każdy powinien mieć jakieś roszczenia wobec właścicieli restauracji. Ja powinnam zacząć żądać, żeby w klubach nie było włączonych rażących świateł i głośnej muzyki, bo od tego mam migrenę. A jak ktoś nie wyłączy to będę się tam pchać na siłę, przewrócę się na środku, bo mi się zrobi czarno przed oczami i potem będę mieć pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Właściciel urządza lokal tak jak mu się podoba, bo to jego lokal. Chce mieć kącik dla dzieci to ma, nie chce to nie ma. Tak samo ze wszystkim, żądanie od kogoś kto serwuje krwiste steki żeby zaczął podawać wegańskie burgery jest absurdalne - jak dana knajpa to nie miejsce dla mnie to się tam nie pcham, tyle, a nie żądam od innych żeby własne miejsce dostosowali do mnie.Jesli Ty uwazasz ,ze takie rzeczy nie sa konieczne,to wcale mnie nie dziwi,ze kobieta tak postepuje. Pewnie, tez uwaza,ze jak nie ma to innym to odpowiada .Mylisz się - nie musi o tym myśleć. Nie musi robić przewijaka, kupować kredek i zabawek. Oczywiście może, jeśli chce - wtedy daje wyraźny sygnał "zapraszamy rodziny z dziećmi". Tak samo nie musi robić palarni. A palący może sam podjąć decyzję - wchodzę do lokalu i wytrzymuję bez papierosa (albo marznę na dworze), albo szukam innego lokalu. Proste. To nie te czasy, gdy restauracja była jedna w dzielnicy. Lokale, szczególnie w centrum, są jeden przy drugim - można wybrać taki, który będzie przystosowany do naszych oczekiwań i potrzeb.Przy czym nadal się rozwodzimy nad rzekomą "winą" właściciela, a nie skupiamy na tym, że matce wyraźnie brak jednej z dwóch rzeczy - kultury bądź mózgu.
Dlatego, ze z gory zaklada się, ze ktos sprawdza, wie i widzi w jakie miejsce idzie. A jesli zabronilby wejscia rodzicom z dziecmi bylaby to dyskryminacja i bylby szum dopiero. Byloby to tez niegzreczne ze strony restauracji. Zwykle od wejscia widac, jakiego typu jest to miejsce.
Nie moze zabronic wejsc, ale moze wymagac kultury i szacunku dla miejsca i innych cennych klientow. Zaklada, ze będzie kulturalnie, bo nie mozna każdej matki z dzieckiem posądzać, ze pzrebierze na stole wsrod jedzących gosci dziecko...
Edytowany przez martaxyz 22 stycznia 2017, 14:23
22 stycznia 2017, 14:33
Dlatego, ze z gory zaklada się, ze ktos sprawdza, wie i widzi w jakie miejsce idzie. A jesli zabronilby wejscia rodzicom z dziecmi bylaby to dyskryminacja i bylby szum dopiero. Byloby to tez niegzreczne ze strony restauracji. Zwykle od wejscia widac, jakiego typu jest to miejsce.Nie moze zabronic wejsc, ale moze wymagac kultury i szacunku dla miejsca i innych cennych klientow. Zaklada, ze będzie kulturalnie, bo nie mozna każdej matki z dzieckiem posądzać, ze pzrebierze na stole wsrod jedzących gosci dziecko...Jesli tak jest , restauracja ma jakies konkretne cele i nie jest oznaczona od wejscia ,to co za Problem ,zeby kelner poinfornowal : Prosze Pani , Ale my niestety nie jestesmy przystosowani dla dzieci . Za rogiem jest fajna, mila knajpa* Przeciez to troche smieszne,zeby kobieta biegala po wejsciu do przypadkowego lokalu po Calej jego powierzchni,zeby sprawdzic czy w razie wypadki miala jakies Ustronne miejsce.A moze wlasnie nie ejst to miejsce dla dzieci i matek z zalozenia? A kazdy przedsiębiorca liczy na zysk i zadowolenie większosci klientow i jesli nie robi restauracji rodzinnej to powinniśmy to uszanować. Jest wiele ludzi, ktorzy chcą zjesc w pracy, po pracy, w spokoju i za ten spokoj zaplacą. I jest zysk i taka restauravcja, jaką ktoś chcial stworzyć. Trudno mi uwierzyc, ze ktos otwiera restaurację dla rodzin i nie stwarza warunkow: przewijaka etc. Skoto nie ma to znaczy, ze nie ma byc, a jest to sygnal, ze restaurcja nastawiona jest na innego typu klientow. Moze wlasnie stwarza warunki odpowiednie dla spoleczenstwa, a nie stwarza dla rodzin, bo nie chce? Glupie gadanie...Chodzi o to ,ze kazdy przedsiebiorca liczy na zysk . Albo robi cos konkretnego dla konkretnej publiki albo byle jak. Tu jest byle jak . Nie zatroszczyl sie o reszte gosci konczac to Cale widowisko . Nie zazroszczyl sie o dziecko . A wpuszcza wszystkich. No musi wybrac jakich ma klientiw. Nikt tam 2 raz nie pojdzie , ani Ci co byli obecni,Ani przyjaciele ich Ani inne matki z dziecmi . To juz po zysku nici. Kompletnie bez sensu .Wiesz co, idąc tym tokiem rozumowania to każdy powinien mieć jakieś roszczenia wobec właścicieli restauracji. Ja powinnam zacząć żądać, żeby w klubach nie było włączonych rażących świateł i głośnej muzyki, bo od tego mam migrenę. A jak ktoś nie wyłączy to będę się tam pchać na siłę, przewrócę się na środku, bo mi się zrobi czarno przed oczami i potem będę mieć pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Właściciel urządza lokal tak jak mu się podoba, bo to jego lokal. Chce mieć kącik dla dzieci to ma, nie chce to nie ma. Tak samo ze wszystkim, żądanie od kogoś kto serwuje krwiste steki żeby zaczął podawać wegańskie burgery jest absurdalne - jak dana knajpa to nie miejsce dla mnie to się tam nie pcham, tyle, a nie żądam od innych żeby własne miejsce dostosowali do mnie.Jesli Ty uwazasz ,ze takie rzeczy nie sa konieczne,to wcale mnie nie dziwi,ze kobieta tak postepuje. Pewnie, tez uwaza,ze jak nie ma to innym to odpowiada .Mylisz się - nie musi o tym myśleć. Nie musi robić przewijaka, kupować kredek i zabawek. Oczywiście może, jeśli chce - wtedy daje wyraźny sygnał "zapraszamy rodziny z dziećmi". Tak samo nie musi robić palarni. A palący może sam podjąć decyzję - wchodzę do lokalu i wytrzymuję bez papierosa (albo marznę na dworze), albo szukam innego lokalu. Proste. To nie te czasy, gdy restauracja była jedna w dzielnicy. Lokale, szczególnie w centrum, są jeden przy drugim - można wybrać taki, który będzie przystosowany do naszych oczekiwań i potrzeb.Przy czym nadal się rozwodzimy nad rzekomą "winą" właściciela, a nie skupiamy na tym, że matce wyraźnie brak jednej z dwóch rzeczy - kultury bądź mózgu.
Oczywiscie ,ze moze zabronic .
Podnosi tez wartosc tej restauracji dla pewnej grupy odbiorcow .
A co Go wtedy obchodzic mialyby te matki z dziecmi . Nie dla nich zostalo stworzone .
22 stycznia 2017, 14:36
Jesli tak jest , restauracja ma jakies konkretne cele i nie jest oznaczona od wejscia ,to co za Problem ,zeby kelner poinfornowal : Prosze Pani , Ale my niestety nie jestesmy przystosowani dla dzieci . Za rogiem jest fajna, mila knajpa* Przeciez to troche smieszne,zeby kobieta biegala po wejsciu do przypadkowego lokalu po Calej jego powierzchni,zeby sprawdzic czy w razie wypadki miala jakies Ustronne miejsce.A moze wlasnie nie ejst to miejsce dla dzieci i matek z zalozenia? A kazdy przedsiębiorca liczy na zysk i zadowolenie większosci klientow i jesli nie robi restauracji rodzinnej to powinniśmy to uszanować. Jest wiele ludzi, ktorzy chcą zjesc w pracy, po pracy, w spokoju i za ten spokoj zaplacą. I jest zysk i taka restauravcja, jaką ktoś chcial stworzyć. Trudno mi uwierzyc, ze ktos otwiera restaurację dla rodzin i nie stwarza warunkow: przewijaka etc. Skoto nie ma to znaczy, ze nie ma byc, a jest to sygnal, ze restaurcja nastawiona jest na innego typu klientow. Moze wlasnie stwarza warunki odpowiednie dla spoleczenstwa, a nie stwarza dla rodzin, bo nie chce? Glupie gadanie...Chodzi o to ,ze kazdy przedsiebiorca liczy na zysk . Albo robi cos konkretnego dla konkretnej publiki albo byle jak. Tu jest byle jak . Nie zatroszczyl sie o reszte gosci konczac to Cale widowisko . Nie zazroszczyl sie o dziecko . A wpuszcza wszystkich. No musi wybrac jakich ma klientiw. Nikt tam 2 raz nie pojdzie , ani Ci co byli obecni,Ani przyjaciele ich Ani inne matki z dziecmi . To juz po zysku nici. Kompletnie bez sensu .Wiesz co, idąc tym tokiem rozumowania to każdy powinien mieć jakieś roszczenia wobec właścicieli restauracji. Ja powinnam zacząć żądać, żeby w klubach nie było włączonych rażących świateł i głośnej muzyki, bo od tego mam migrenę. A jak ktoś nie wyłączy to będę się tam pchać na siłę, przewrócę się na środku, bo mi się zrobi czarno przed oczami i potem będę mieć pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Właściciel urządza lokal tak jak mu się podoba, bo to jego lokal. Chce mieć kącik dla dzieci to ma, nie chce to nie ma. Tak samo ze wszystkim, żądanie od kogoś kto serwuje krwiste steki żeby zaczął podawać wegańskie burgery jest absurdalne - jak dana knajpa to nie miejsce dla mnie to się tam nie pcham, tyle, a nie żądam od innych żeby własne miejsce dostosowali do mnie.Jesli Ty uwazasz ,ze takie rzeczy nie sa konieczne,to wcale mnie nie dziwi,ze kobieta tak postepuje. Pewnie, tez uwaza,ze jak nie ma to innym to odpowiada .Mylisz się - nie musi o tym myśleć. Nie musi robić przewijaka, kupować kredek i zabawek. Oczywiście może, jeśli chce - wtedy daje wyraźny sygnał "zapraszamy rodziny z dziećmi". Tak samo nie musi robić palarni. A palący może sam podjąć decyzję - wchodzę do lokalu i wytrzymuję bez papierosa (albo marznę na dworze), albo szukam innego lokalu. Proste. To nie te czasy, gdy restauracja była jedna w dzielnicy. Lokale, szczególnie w centrum, są jeden przy drugim - można wybrać taki, który będzie przystosowany do naszych oczekiwań i potrzeb.Przy czym nadal się rozwodzimy nad rzekomą "winą" właściciela, a nie skupiamy na tym, że matce wyraźnie brak jednej z dwóch rzeczy - kultury bądź mózgu.
Problemem moim zdaniem jest to, że coraz więcej osób (w teorii w pełni sprawnych psychicznie) zachowuje się tak jakby były w pewien sposób upośledzone i nie potrafiły sobie poradzić samodzielnie z najprostszymi zadaniami. Co to za problem zapytać wchodząc do restauracji czy jest przewijak, kącik dla dzieci i generalnie warunki, żeby wchodząc z dzieckiem móc wygodnie zjeść? Albo nawet zadzwonić wcześniej? - większość miejsc ma już przecież strony internetowe/facebookowe.
22 stycznia 2017, 14:40
MatylianoJak jesteś w WC i robisz kupę to też na bezdechu ? W szpitalu na geriatrii jak dziadkwwie leżą w pieluchach, też odwiedzasz bliskich na bezdechu ? Jak to na formum można poprawić sobie humor :)
nie mam nikogo takiego w szpitalu. jak w wc robię kupę, to nie jem przy tym, zacznijmy od tego. jak bardzo śmierdzi, to oddycham buzią, dopóki nie wyjdę z toalety. jeśli będę musiała kiedyś przewijać osobę dorosłą, to będę to robić również oddychając przez usta i nie będę wtedy spożywać żadnych pokarmów.
22 stycznia 2017, 14:41
Problemem moim zdaniem jest to, że coraz więcej osób (w teorii w pełni sprawnych psychicznie) zachowuje się tak jakby były w pewien sposób upośledzone i nie potrafiły sobie poradzić samodzielnie z najprostszymi zadaniami. Co to za problem zapytać wchodząc do restauracji czy jest przewijak, kącik dla dzieci i generalnie warunki, żeby wchodząc z dzieckiem móc wygodnie zjeść? Albo nawet zadzwonić wcześniej? - większość miejsc ma już przecież strony internetowe/facebookowe.Jesli tak jest , restauracja ma jakies konkretne cele i nie jest oznaczona od wejscia ,to co za Problem ,zeby kelner poinfornowal : Prosze Pani , Ale my niestety nie jestesmy przystosowani dla dzieci . Za rogiem jest fajna, mila knajpa* Przeciez to troche smieszne,zeby kobieta biegala po wejsciu do przypadkowego lokalu po Calej jego powierzchni,zeby sprawdzic czy w razie wypadki miala jakies Ustronne miejsce.A moze wlasnie nie ejst to miejsce dla dzieci i matek z zalozenia? A kazdy przedsiębiorca liczy na zysk i zadowolenie większosci klientow i jesli nie robi restauracji rodzinnej to powinniśmy to uszanować. Jest wiele ludzi, ktorzy chcą zjesc w pracy, po pracy, w spokoju i za ten spokoj zaplacą. I jest zysk i taka restauravcja, jaką ktoś chcial stworzyć. Trudno mi uwierzyc, ze ktos otwiera restaurację dla rodzin i nie stwarza warunkow: przewijaka etc. Skoto nie ma to znaczy, ze nie ma byc, a jest to sygnal, ze restaurcja nastawiona jest na innego typu klientow. Moze wlasnie stwarza warunki odpowiednie dla spoleczenstwa, a nie stwarza dla rodzin, bo nie chce? Glupie gadanie...Chodzi o to ,ze kazdy przedsiebiorca liczy na zysk . Albo robi cos konkretnego dla konkretnej publiki albo byle jak. Tu jest byle jak . Nie zatroszczyl sie o reszte gosci konczac to Cale widowisko . Nie zazroszczyl sie o dziecko . A wpuszcza wszystkich. No musi wybrac jakich ma klientiw. Nikt tam 2 raz nie pojdzie , ani Ci co byli obecni,Ani przyjaciele ich Ani inne matki z dziecmi . To juz po zysku nici. Kompletnie bez sensu .Wiesz co, idąc tym tokiem rozumowania to każdy powinien mieć jakieś roszczenia wobec właścicieli restauracji. Ja powinnam zacząć żądać, żeby w klubach nie było włączonych rażących świateł i głośnej muzyki, bo od tego mam migrenę. A jak ktoś nie wyłączy to będę się tam pchać na siłę, przewrócę się na środku, bo mi się zrobi czarno przed oczami i potem będę mieć pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Właściciel urządza lokal tak jak mu się podoba, bo to jego lokal. Chce mieć kącik dla dzieci to ma, nie chce to nie ma. Tak samo ze wszystkim, żądanie od kogoś kto serwuje krwiste steki żeby zaczął podawać wegańskie burgery jest absurdalne - jak dana knajpa to nie miejsce dla mnie to się tam nie pcham, tyle, a nie żądam od innych żeby własne miejsce dostosowali do mnie.Jesli Ty uwazasz ,ze takie rzeczy nie sa konieczne,to wcale mnie nie dziwi,ze kobieta tak postepuje. Pewnie, tez uwaza,ze jak nie ma to innym to odpowiada .Mylisz się - nie musi o tym myśleć. Nie musi robić przewijaka, kupować kredek i zabawek. Oczywiście może, jeśli chce - wtedy daje wyraźny sygnał "zapraszamy rodziny z dziećmi". Tak samo nie musi robić palarni. A palący może sam podjąć decyzję - wchodzę do lokalu i wytrzymuję bez papierosa (albo marznę na dworze), albo szukam innego lokalu. Proste. To nie te czasy, gdy restauracja była jedna w dzielnicy. Lokale, szczególnie w centrum, są jeden przy drugim - można wybrać taki, który będzie przystosowany do naszych oczekiwań i potrzeb.Przy czym nadal się rozwodzimy nad rzekomą "winą" właściciela, a nie skupiamy na tym, że matce wyraźnie brak jednej z dwóch rzeczy - kultury bądź mózgu.
Jak najbardziej moze i powinna zapytac.
Ale w wielu przypadkach okazuje sie to tylko teoria i wtedy juz powinna reagowac Obsluga .
22 stycznia 2017, 14:43
Ja raz musiałam dziecko przewinąć w miejscu, gdzie podają jedzenie. Przewijaka brak, wolnego stolika gdzieś na obrzerzach brak. Wzięłam do ?WC wózek i w wózku przebierałam dziecko z rzadka kupą ząbkową. Dziecko nie umie ani stać jszcze. Wózek uj... gównem bo dziecko się wierci, ale ok. .
Wózek uj... gównem, bo dziecko się wierci, a tak uj.... być gównem kanapę w restauracji..
Słowo daję, gdyby jakaś matrona obok mnie w restauracji zaczęła przwijać z kupy roczne dziecko, zadzwoniłabym po Sanepid. Jako gościa spożywającego obiad g..o mnie obchodzi czy właściciel zapewnił przewijak w wc czy nie... fekalia w miejscu gdzie jest podawane jedzenie to łamanie przepisów sanitarnych.. że nie wspomnę o wrażeniach gości..
Jakoś nie widzę, aby osoby niepełnosprawne miały tak roszczeniową postawę o brak specjalnych ułatwień w wc jak matki o brak przewijaków czy innych udogodnień..
Absurd goni absurd - właściciel nie może napisać na drzwiach "zakaz wstępu z dziećmi" bo to dyskryminacja rodzin z dziećmi... jak nie zapewni przewijaka to też dyskryminacja... więc trzeba kupę walnąć na środku restauracji niech inni goście się porzygają a co tam...
Mój niepełnosprawny znajomy na wózku nie chodzi do knajpy gdzie są schody i nie ma podjazdu dla niepełnosprawnych i nie wypisuje roszczeniowych postów na forum...... nie widzę problemu aby rodziny z małymi dziećmi również nie chodziły do restauracji nie przystosowanych do potrzeb rodzin.. jeśli mają specjalne oczekiwania.
Edytowany przez mroowa... 22 stycznia 2017, 14:46
22 stycznia 2017, 14:50
Jak najbardziej moze i powinna zapytac. Ale w wielu przypadkach okazuje sie to tylko teoria i wtedy juz powinna reagowac Obsluga .Problemem moim zdaniem jest to, że coraz więcej osób (w teorii w pełni sprawnych psychicznie) zachowuje się tak jakby były w pewien sposób upośledzone i nie potrafiły sobie poradzić samodzielnie z najprostszymi zadaniami. Co to za problem zapytać wchodząc do restauracji czy jest przewijak, kącik dla dzieci i generalnie warunki, żeby wchodząc z dzieckiem móc wygodnie zjeść? Albo nawet zadzwonić wcześniej? - większość miejsc ma już przecież strony internetowe/facebookowe.Jesli tak jest , restauracja ma jakies konkretne cele i nie jest oznaczona od wejscia ,to co za Problem ,zeby kelner poinfornowal : Prosze Pani , Ale my niestety nie jestesmy przystosowani dla dzieci . Za rogiem jest fajna, mila knajpa* Przeciez to troche smieszne,zeby kobieta biegala po wejsciu do przypadkowego lokalu po Calej jego powierzchni,zeby sprawdzic czy w razie wypadki miala jakies Ustronne miejsce.A moze wlasnie nie ejst to miejsce dla dzieci i matek z zalozenia? A kazdy przedsiębiorca liczy na zysk i zadowolenie większosci klientow i jesli nie robi restauracji rodzinnej to powinniśmy to uszanować. Jest wiele ludzi, ktorzy chcą zjesc w pracy, po pracy, w spokoju i za ten spokoj zaplacą. I jest zysk i taka restauravcja, jaką ktoś chcial stworzyć. Trudno mi uwierzyc, ze ktos otwiera restaurację dla rodzin i nie stwarza warunkow: przewijaka etc. Skoto nie ma to znaczy, ze nie ma byc, a jest to sygnal, ze restaurcja nastawiona jest na innego typu klientow. Moze wlasnie stwarza warunki odpowiednie dla spoleczenstwa, a nie stwarza dla rodzin, bo nie chce? Glupie gadanie...Chodzi o to ,ze kazdy przedsiebiorca liczy na zysk . Albo robi cos konkretnego dla konkretnej publiki albo byle jak. Tu jest byle jak . Nie zatroszczyl sie o reszte gosci konczac to Cale widowisko . Nie zazroszczyl sie o dziecko . A wpuszcza wszystkich. No musi wybrac jakich ma klientiw. Nikt tam 2 raz nie pojdzie , ani Ci co byli obecni,Ani przyjaciele ich Ani inne matki z dziecmi . To juz po zysku nici. Kompletnie bez sensu .Wiesz co, idąc tym tokiem rozumowania to każdy powinien mieć jakieś roszczenia wobec właścicieli restauracji. Ja powinnam zacząć żądać, żeby w klubach nie było włączonych rażących świateł i głośnej muzyki, bo od tego mam migrenę. A jak ktoś nie wyłączy to będę się tam pchać na siłę, przewrócę się na środku, bo mi się zrobi czarno przed oczami i potem będę mieć pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Właściciel urządza lokal tak jak mu się podoba, bo to jego lokal. Chce mieć kącik dla dzieci to ma, nie chce to nie ma. Tak samo ze wszystkim, żądanie od kogoś kto serwuje krwiste steki żeby zaczął podawać wegańskie burgery jest absurdalne - jak dana knajpa to nie miejsce dla mnie to się tam nie pcham, tyle, a nie żądam od innych żeby własne miejsce dostosowali do mnie.Jesli Ty uwazasz ,ze takie rzeczy nie sa konieczne,to wcale mnie nie dziwi,ze kobieta tak postepuje. Pewnie, tez uwaza,ze jak nie ma to innym to odpowiada .Mylisz się - nie musi o tym myśleć. Nie musi robić przewijaka, kupować kredek i zabawek. Oczywiście może, jeśli chce - wtedy daje wyraźny sygnał "zapraszamy rodziny z dziećmi". Tak samo nie musi robić palarni. A palący może sam podjąć decyzję - wchodzę do lokalu i wytrzymuję bez papierosa (albo marznę na dworze), albo szukam innego lokalu. Proste. To nie te czasy, gdy restauracja była jedna w dzielnicy. Lokale, szczególnie w centrum, są jeden przy drugim - można wybrać taki, który będzie przystosowany do naszych oczekiwań i potrzeb.Przy czym nadal się rozwodzimy nad rzekomą "winą" właściciela, a nie skupiamy na tym, że matce wyraźnie brak jednej z dwóch rzeczy - kultury bądź mózgu.
Z tym się całkowicie zgadzam - obsługa powinna reagować. Tylko reakcja obsługi powinna być następstwem czyjegoś nieodpowiedniego zachowania (często też zwykłego chamstwa i/lub głupoty). Nie zakładałabym, że obsługa będzie reagować na wejściu, kiedy ktoś nie zdążył się jeszcze zachować w żaden, ani dobry, ani zły, sposób (a o tym pisałaś, żeby od wejścia kelner sugerował zmianę lokalu).
22 stycznia 2017, 14:52
Jest i Rybka :DDziewczyny, weźcie do cholery pod uwagę, że już o wrażliwe nosy i oczy można się spierać, ale o wymogi sanitarno-epidemiologiczne nie. Gdyby w takiej restauracji, gdzie pani na sali trochę się zapomina, ktoś zaraził sie e.coli czy innym paskudxtwem, restaurator miałby poważne kłopoty, a i człowieka szkoda z powodu durnoty kogoś innego. To tak jak matkom karmiącym każe ktoś karmić w sraczu, jaki raban był i fajna awanturka na forum? :D
Cyrica przerzuć kilka stron wstecz. Jedna z userek pisała o "sterylnej kupie niemowlaka". Więc jak widać podejście do kwestii higieny może być bardzo zróżnicowane. ;)
PS: ciągle mam nadzieję, że to był żart.
Edytowany przez Fivreld 22 stycznia 2017, 14:58
22 stycznia 2017, 14:58
Furia - taki może offtop, ale nie jestem otyłaNie no Ty naprawdę jesteś ograniczona i z Tobą to jak z trollem. Niech sobie dziewczyna jest otyła i co to ma do rzeczy? Widzisz naprawdę związek z tematem. Oj co za ludzie.OddamPareKiloKobieto wszyscy ją krutyukują, że jest niekulturalna, a Wy jak się zachowujecie ? Przemyślcie może troszkę, bo sami się zniżacie do poziomu tej matki, którą tak krytykujecie. I teraz ja będę niekulturalna. Dziewczyno weź się zajmij swoim sadłem bo to wstyd, żeby nie być po ciąży i z takim tłuszczem latać. Kobiety po porodach mają lepsze figury, niż Ty. Może jak ja spożywalabym posiłek w restauracji to przeszkadzałoby mi, że takie sadło koło mnie siedzi. I co nie boli ? Łatwo jest ocenić, co ?