- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 września 2016, 17:41
W związku z tym, że sama nie potrafię obiektywnie spojrzeć na sytuację przedstawię Wam obraz sytuacji i proszę byście się wypowiedziały jak sprawa wg Was wygląda.
Edytowany przez Ylona666 8 listopada 2016, 17:37
14 września 2016, 11:30
Kawa sama w sobie według mnie nie znaczy nic. Natomiast facet jest na dobrej drodze do zauroczenia i fascynacji tą kolezanką, a raczej to już się stało. To, ze u Was zwiazek wyglada jak wygląda niestety nie pomaga.
Edytowany przez it.girl 14 września 2016, 11:47
14 września 2016, 11:37
A nie mogą sie w biurze spotkać? Zapytaj też, czy będą za to mieli policzone jak za nadgodziny, bo to właściwie nic innego.
14 września 2016, 11:55
Trzeba było zgodzić się na tę kawę. Zobaczyłabyś jego reakcję i to mogłaby być jakaś wskazówka. I znajdź czas na seks, pokokietuj go w łóżku, zaskocz go porannym lodem :) Działaj, tutaj i tak nikt nie rozwiąże Twoich problemów.
14 września 2016, 15:01
Trzeba było zgodzić się na tę kawę. Zobaczyłabyś jego reakcję i to mogłaby być jakaś wskazówka. I znajdź czas na seks, pokokietuj go w łóżku, zaskocz go porannym lodem :) Działaj, tutaj i tak nikt nie rozwiąże Twoich problemów.
ale dlaczego tylko ona ma dzialac? nad zwiazkiem maja dwoje pracowac, dlatego powinni usiasc i pogadac czy im na tym zwiazku zalezy i co moga zmienic by zwiazek sie zmienil
14 września 2016, 18:54
Mąż poszedł na to spotkanie. Ja się umówiłam z koleżankami (akurat te kilka razy w roku kiedy wychodzę padło na wczoraj ;)), założyłam seksowna sukienkę. Powiedział, że koleżance z kawy udało sie dopiąć jakąś superważną sprawę. Powiedziałam, żeby jej ode mnie pogratulował, a dokładniej od swojej żony. Zapytałam tylko jakby się czuł gdyby poszła ze swoim przystojnym kontrahentem na kawę poza praca, a nie załatwiała spraw w firmie. Oczywiście dla niego to by kompletnie nie miało znaczenia, że w ogóle nie byłby zazdrosny. A ja właśnie bym chciała, żeby choć ciut ciut odrobinę był o mnie zazdrosny. Jak ja jestem o niego zazdrosna to mi się dostaje opierdziel, że jestem nienormalna, że on mi ufa... Czy wasi faceci tez nigdy nie są o was zazdrośni ? I tłumaczyłam mu, że do tej pory byl na kilku stanowiskach i nigdy z nikim nie musial się umawiac na kawę po pracy, a momentalnie jak jest kobieta na dziale to sie pojawiają takie rzeczy. I że nie byłby to problem, gdyby układało sie między nami dobrze. A on tym spotkaniem tylko dolewa oliwy do ognia. Niech sobie sam odpowie na pytanie czy musiał iść. Wie, że jestem osobą z kompleksami, a jednak ciągle mi robi takie rzeczy. Przecież mogli pogadać nawet po pracy na parkingu, czy zostać dłużej w biurze.
Odnosnie podgrzania atmosfery w związku... Już mam dość tego ciągłego cyrku idąc do łózka. Seksowna bielizna itd, ciągłe przebieranki i nic... Poleżę z godzinę, on zaśnie a ja ide sie przebrać. Zawsze ja byłam bardziej aktywna osoba w seksie, aż mi czasem bylo głupio, że jestem nachalna... wiec dałam sobie całkowicie sposób. A że on nic nie inicjuje to już jego wina. Dwa tygodnie temu wrócilismy z wczasów, mamy czas dla siebie, ale stalismy sie bardziej przyjaciółmi...
Edytowany przez Ylona666 14 września 2016, 18:56