Temat: glucophage a alkohol

a jesteś pewna, że to od tego leku? ja łykam od września zeszłego roku i nic mi nie było po alkoholu. zdecydowałam się "rzucić" alko w lutym, żeby mi cukier nie skakał i od tego czasu ani kropli, ale nigdy mi nic nie było (biorę 2x 1000)

nawet nie wiedziałam, ze alko jest zakazany, bo lekarz mi nic nie wspomniał. 

jestem pewna na 100% dlatego nie warto..może dla tego że odkąd zaczełam brać lek nie piłam a tu nagle taka słabość głupich..napisałam o tym gdyż ciężko znaleźć coś w internecie o skutkach ubocznych leku glucophage a alkoholu.Straszne wymioty,zawroty głowy,poty,bezdechy pijanego,słabość,nie mogłam przyjmować posiłków ani płynów przez ten tydzień,alkohol czułam ciągle w ciele a w głowie zero w mózgu!jednym słowem kąt do zdychania...

myślę że ma to związek właśnie z przetwarzaniem cukrów w naszym organiźmie przez wątrobę,insulina itp ale to tylko moje zdanie teraz wiem że nie warto było...ale za to może pogołam komuś podjąć decyzję pić?czy nie pić?

prawdopodonie stosowalas do tego diete bardzo rygorystyczna, wtedy rzeczywiscie moze dojsc do kwasicy, ktora jest niebezpieczna

w ulotce jak wół jest napisane ze mie wolno łączyć z alkoholem bo zwieksza ryzyko kwasicy ketonowej, no ale jak sie czyta dr google zamiast ulotek to tak jest. 

A ile wypilas? Bo to tez ma znaczenie. 

Zdarzyło mi się coś wypić podczas brania tego leku i nigdy się nie zatrułam, nigdy nawet nie czułam się gorzej. Myślę tak jak dziewczyny, że powód jest trochę inny. 

Tak jak już wspomniano wyżej, metforminy z alkoholem nie powinno się łączyć. Alkohol nasila działanie leku obniżając znacznie poziom we krwi. Ja po pewnej ilości alko przy ferometicu (też metformina) czuję się jakbym miała dostać zawału. Na szczęście alkohol dla mnie mógłby nie istnieć, a jeśli już decyduję się na piwo ze znajomymi, to nie biorę wieczorem tabletki.

było..minęło..i więcej nie wróci!hi hi a tak na marginesie to jestem ciekawa waszych doświadczeń z lekiem glucophage?pomagają wam zrzucić wagę?ja od wielu lat borykałam się z chorobą tarczycy teraz jestem już trzeci rok po jej usunięciu utyłam 30 kg ciągle się żle czułam nadciśnienie,straszne bóle stawów w ogóle wrak kobiety...do czasu kiedy zmieniłam lekarza endokrynologa i na pierwszej wizycie powiedziałam jej że już nie chcę tak dłużej żyć!szukała,badała aż znalazła powód- insulinooporność,No i zaczeło się!hi hi co robić?od czego zacząć?najdłużej trwało poukładanie sobie w głowie tych wszystkich diet ale udało się.Zdrowe odzywianie 5 razy dziennie,woda,no iii..tyłek z fotela na basen!Od stycznia do kwietnia zeszło 20 kg teraz niestety waga stoi jak zaklęta!co robię żle?a może czego nie robię..nie rozumie?podpowie ktoś?