Temat: Zazdrośni ludzie... Tez tak macie?

hey

Chciałam poruszyć temat i podać moje Przykłady, schudłam od stycznia 9 kg czy w zdrowym tempie a słyszę takie opinie, oczywiście za plecami...  

1 glodze się i napewno będę mieć efekt jojo 

2 jem za mało 

3 denerwuje ludzie moja dieta (sic!) 

4 ( jak czytam skład produktów np na lunchu w pracy) ze jestem juz nie normalna i Pzesadzam...

5 ja juz więcej nie schudnę bo jem regularnie... 

Słyszeliście podobne teksty?  Najlepszy dla mnie o jojo i regularności posiłków 

Ja bym się cieszyła i śmiała słysząc takie teksty :D A to,że jestem nienormalna,bo sprawdzam etykiety to słyszę często. Część osób z kolei też się zainteresowało i czyta :) Najlepsze jak wpadam do pracy z reklamówą żarcia i wszyscy "o matko ile Ty masz żarcia,Ty to wszystko zjesz?" a tam kilka pudełek po prostu ;)

Pasek wagi

petrolgreen napisał(a):

Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow. 


Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).
Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu… 
Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".

Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie… albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz. 

wina-dajcie napisał(a):

petrolgreen napisał(a):

Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow. 
Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu? Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie? albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz. 
ciezko troche na to odpowiedziec.....problem chyba nie lezy w tym gdzie sie mieszka, a moze tylko do pewnego wieku. Jak bylam mlodsza i obracalam sie tylko w moim doborowym towarzystwie przyjaciol bylo tak jak piszesz. z wiekiem, ale i w zwiazku z tym ze czesto sie przeprowadzalam, obecnie mieszkam w niemczech, spotkalam i spotykam wielu roznych ludzi. nie wszyscy sa madrzy, nie wszyscy piekni, nie wszyscy maja dobry gust, swiadomosc o wlasnym zdrowiu. takich ludzi sie tez spotyka i z takimi tez ma sie do  czynienia. jak na przyklad moj fizjoterapeuta, przykladowy ignorant zdrowego zycia, wyznawca smieciowego zarcia i przeciwnik sportu. no i co mu zrobie? mam sobie teraz szukac fizjo, ktory jest tak inteligentny jak ja ;) a to z tym brzuchem to niestety jest to jeszcze u wielu ludzi zakodowane. zwlaszcza u starszych osob, to sa na przyklad babcie, ktore pasa wnuki. my jestesmy juz inna generacja, z inna mentalnoscia ale ja zazdroszcze jezeli ktos w moim wieku mial babcie ze znajomoscia zasad odzywiania, odmawiajaca lodow i ciasta i nakladajaca male porcje. serio z reka na sercu zazdroszcze.

Pasek wagi

Lubiszto napisał(a):

heyChciałam poruszyć temat i podać moje Przykłady, schudłam od stycznia 9 kg czy w zdrowym tempie a słyszę takie opinie, oczywiście za plecami...  1 glodze się i napewno będę mieć efekt jojo 2 jem za mało 3 denerwuje ludzie moja dieta (sic!) 4 ( jak czytam skład produktów np na lunchu w pracy) ze jestem juz nie normalna i Pzesadzam...5 ja juz więcej nie schudnę bo jem regularnie... Słyszeliście podobne teksty?  Najlepszy dla mnie o jojo i regularności posiłków 
Jesteś prawie taka sama. Wnioskuję to po odpowiedzi do mojego pytania, a raczej skomentowaniu go. Wiesz w dzisiejszych czasach to prawie wszyscy się głodzą, bo nie mają silnej woli. Tego czegoś co masz np: Ty. No i to taka zazdrość. Norma. No chyba, że pieprzysz o tym wszystkim i popadasz w samozachwyt to im się nie dziwię. 

petrolgreen napisał(a):

wina-dajcie napisał(a):

petrolgreen napisał(a):

Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow. 
Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu? Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie? albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz. 
ciezko troche na to odpowiedziec.....problem chyba nie lezy w tym gdzie sie mieszka, a moze tylko do pewnego wieku. Jak bylam mlodsza i obracalam sie tylko w moim doborowym towarzystwie przyjaciol bylo tak jak piszesz. z wiekiem, ale i w zwiazku z tym ze czesto sie przeprowadzalam, obecnie mieszkam w niemczech, spotkalam i spotykam wielu roznych ludzi. nie wszyscy sa madrzy, nie wszyscy piekni, nie wszyscy maja dobry gust, swiadomosc o wlasnym zdrowiu. takich ludzi sie tez spotyka i z takimi tez ma sie do  czynienia. jak na przyklad moj fizjoterapeuta, przykladowy ignorant zdrowego zycia, wyznawca smieciowego zarcia i przeciwnik sportu. no i co mu zrobie? mam sobie teraz szukac fizjo, ktory jest tak inteligentny jak ja ;) a to z tym brzuchem to niestety jest to jeszcze u wielu ludzi zakodowane. zwlaszcza u starszych osob, to sa na przyklad babcie, ktore pasa wnuki. my jestesmy juz inna generacja, z inna mentalnoscia ale ja zazdroszcze jezeli ktos w moim wieku mial babcie ze znajomoscia zasad odzywiania, odmawiajaca lodow i ciasta i nakladajaca male porcje. serio z reka na sercu zazdroszcze.


No nie wiem, niby jest między nami jakieś 9-10 lat różnicy ale jednak też już jestem dorosła i jednak też już z bezpiecznej strefy najbliższych przyjaciół musiałam się wychylić ;) Jednak naprawdę ekstremalnie rzadko zdarza mi się spotkać tak niekulturalnego człowieka, który się wtrąca w cudze jedzenie. 
Nie mówię, że wszyscy ludzie, których spotykam są inteligentni ale jakoś tylko 2 głupków (naprawdę ledwo ich toleruję) potrafi być tak bezczelnym, żeby na każdym spotkaniu przy grillu czy ognisku co 5-10 min komentować to, że nie jem mięsa. Jakbym ich tym co najmniej krzywdziła. 

Do tego dochodzą ciotki, rodzice znajomych, ludzie których spotykam przy okazji pracy, znajomi z pracy znajomych… no kurczę pełno tych ludzi. Tylko to jednak nie są na tyle bliscy ludzie żeby mieli czelność komentować zmianę mojego wyglądu a o żywieniu raczej niewiele wiedzą bo jak ich spotkam raz na jakiś czas to przecież nie afiszuję się z tym. Dlatego jestem bardzo zdziwiona, że niby "różni ludzie, których się spotyka" wtrącają się, komentują a przede wszystkim W OGÓLE WIEDZĄ o Waszych zwyczajach żywieniowych :)

wina-dajcie napisał(a):

petrolgreen napisał(a):

wina-dajcie napisał(a):

petrolgreen napisał(a):

Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow. 
Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu? Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie? albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz. 
ciezko troche na to odpowiedziec.....problem chyba nie lezy w tym gdzie sie mieszka, a moze tylko do pewnego wieku. Jak bylam mlodsza i obracalam sie tylko w moim doborowym towarzystwie przyjaciol bylo tak jak piszesz. z wiekiem, ale i w zwiazku z tym ze czesto sie przeprowadzalam, obecnie mieszkam w niemczech, spotkalam i spotykam wielu roznych ludzi. nie wszyscy sa madrzy, nie wszyscy piekni, nie wszyscy maja dobry gust, swiadomosc o wlasnym zdrowiu. takich ludzi sie tez spotyka i z takimi tez ma sie do  czynienia. jak na przyklad moj fizjoterapeuta, przykladowy ignorant zdrowego zycia, wyznawca smieciowego zarcia i przeciwnik sportu. no i co mu zrobie? mam sobie teraz szukac fizjo, ktory jest tak inteligentny jak ja ;) a to z tym brzuchem to niestety jest to jeszcze u wielu ludzi zakodowane. zwlaszcza u starszych osob, to sa na przyklad babcie, ktore pasa wnuki. my jestesmy juz inna generacja, z inna mentalnoscia ale ja zazdroszcze jezeli ktos w moim wieku mial babcie ze znajomoscia zasad odzywiania, odmawiajaca lodow i ciasta i nakladajaca male porcje. serio z reka na sercu zazdroszcze.
No nie wiem, niby jest między nami jakieś 9-10 lat różnicy ale jednak też już jestem dorosła i jednak też już z bezpiecznej strefy najbliższych przyjaciół musiałam się wychylić ;) Jednak naprawdę ekstremalnie rzadko zdarza mi się spotkać tak niekulturalnego człowieka, który się wtrąca w cudze jedzenie. Nie mówię, że wszyscy ludzie, których spotykam są inteligentni ale jakoś tylko 2 głupków (naprawdę ledwo ich toleruję) potrafi być tak bezczelnym, żeby na każdym spotkaniu przy grillu czy ognisku co 5-10 min komentować to, że nie jem mięsa. Jakbym ich tym co najmniej krzywdziła. Do tego dochodzą ciotki, rodzice znajomych, ludzie których spotykam przy okazji pracy, znajomi z pracy znajomych? no kurczę pełno tych ludzi. Tylko to jednak nie są na tyle bliscy ludzie żeby mieli czelność komentować zmianę mojego wyglądu a o żywieniu raczej niewiele wiedzą bo jak ich spotkam raz na jakiś czas to przecież nie afiszuję się z tym. Dlatego jestem bardzo zdziwiona, że niby "różni ludzie, których się spotyka" wtrącają się, komentują a przede wszystkim W OGÓLE WIEDZĄ o Waszych zwyczajach żywieniowych :)
tu o to chodzi, ze napisalam o MOICH doswiadczeniach. i tak jak napisalam tak bylo, i nie chce mi sie rozwodzic o tym jacy to ludzie, skad ich znam i z kim obcuje. z dietami tez sie nigdy nie afiszowalam i nawet nie zawsze moj maz wie , ze cos tam z jedzeniem kombinuje. Moje jedzenie nie jest absolutnie tematem do rozmow prowadzonych przeze mnie. jednakze niektorych to interesuje i tyle. a 10 lat roznicy to duzo, bo zaliczylam juz swiadomie ten caly rozpierdziel po stanie wojennym, wiem co wtedy bylo po sklepach, co sie jadlo, jak sie gotowalo. uwierz mi mentalnosc mojego pokolenia jest inna ( i tu mowie subiektywnie o ludziach w moim wieku, ktorych znam lub znalam). ale to juz inny temat....

Pasek wagi

Polatwo, cebulactwo, buractwo -.-. Mi wszycy kibicują, ostatnio kilka opinii słyszałam, że super schudłam i widać (póki co 5 kg, pracuję nad pięcioma kolejnymi).
Moi koledzy są super mili i jak jeden z nich zauważył, że czytam etykietę ciasteczek, to się śmiał, że sparawdzam datę ważności. Powiedziałam mu prawdę, że sparwdzam kcal, żeby wliczyć do bilansu. Powiedział, że niepotrzebnie, bo wyglądam bardzo dobrze :D. Ach ci faceci!

Słyszałam i słyszę do tej pory. Na czele był mój szef, który się śmiał, że nie chcę jego czekolady i na obiad odgrzewam obiad, gdzie w połowie stanowią go warzywa. Po roku do mnie przyszedł z żalami, że w wieku 34 lat kolana mu przy seksie padają i jak ma zmienić styl życia żeby było lepiej. :?(smiech)Z tym, że na dziś dzień mam przewagę w argumentach, bo studiuję dietetykę. 

no ja też muszę przyznać 90 % z moich znajomych,  znajomych z pracy mi kibicuje i gratuluję ;) a tekst z dziś...  Przechodzę sobie jak gdy by nigdy nic i " ty się jeszcze odchudzasz?  Juz nie masz dupy " heheh dziękuję xd ps w dupie mam akurat 90 cm xd

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.