- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 maja 2016, 19:56
hey
Chciałam poruszyć temat i podać moje Przykłady, schudłam od stycznia 9 kg czy w zdrowym tempie a słyszę takie opinie, oczywiście za plecami...
1 glodze się i napewno będę mieć efekt jojo
2 jem za mało
3 denerwuje ludzie moja dieta (sic!)
4 ( jak czytam skład produktów np na lunchu w pracy) ze jestem juz nie normalna i Pzesadzam...
5 ja juz więcej nie schudnę bo jem regularnie...
Słyszeliście podobne teksty? Najlepszy dla mnie o jojo i regularności posiłków
20 maja 2016, 11:11
Ja bym się cieszyła i śmiała słysząc takie teksty :D A to,że jestem nienormalna,bo sprawdzam etykiety to słyszę często. Część osób z kolei też się zainteresowało i czyta :) Najlepsze jak wpadam do pracy z reklamówą żarcia i wszyscy "o matko ile Ty masz żarcia,Ty to wszystko zjesz?" a tam kilka pudełek po prostu ;)
20 maja 2016, 11:16
Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow.
20 maja 2016, 16:03
Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu? Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie? albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz.Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow.
Edytowany przez petrolgreen 20 maja 2016, 16:03
20 maja 2016, 16:37
heyChciałam poruszyć temat i podać moje Przykłady, schudłam od stycznia 9 kg czy w zdrowym tempie a słyszę takie opinie, oczywiście za plecami... 1 glodze się i napewno będę mieć efekt jojo 2 jem za mało 3 denerwuje ludzie moja dieta (sic!) 4 ( jak czytam skład produktów np na lunchu w pracy) ze jestem juz nie normalna i Pzesadzam...5 ja juz więcej nie schudnę bo jem regularnie... Słyszeliście podobne teksty? Najlepszy dla mnie o jojo i regularności posiłków
20 maja 2016, 16:54
ciezko troche na to odpowiedziec.....problem chyba nie lezy w tym gdzie sie mieszka, a moze tylko do pewnego wieku. Jak bylam mlodsza i obracalam sie tylko w moim doborowym towarzystwie przyjaciol bylo tak jak piszesz. z wiekiem, ale i w zwiazku z tym ze czesto sie przeprowadzalam, obecnie mieszkam w niemczech, spotkalam i spotykam wielu roznych ludzi. nie wszyscy sa madrzy, nie wszyscy piekni, nie wszyscy maja dobry gust, swiadomosc o wlasnym zdrowiu. takich ludzi sie tez spotyka i z takimi tez ma sie do czynienia. jak na przyklad moj fizjoterapeuta, przykladowy ignorant zdrowego zycia, wyznawca smieciowego zarcia i przeciwnik sportu. no i co mu zrobie? mam sobie teraz szukac fizjo, ktory jest tak inteligentny jak ja ;) a to z tym brzuchem to niestety jest to jeszcze u wielu ludzi zakodowane. zwlaszcza u starszych osob, to sa na przyklad babcie, ktore pasa wnuki. my jestesmy juz inna generacja, z inna mentalnoscia ale ja zazdroszcze jezeli ktos w moim wieku mial babcie ze znajomoscia zasad odzywiania, odmawiajaca lodow i ciasta i nakladajaca male porcje. serio z reka na sercu zazdroszcze.Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu? Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie? albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz.Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow.
20 maja 2016, 18:40
No nie wiem, niby jest między nami jakieś 9-10 lat różnicy ale jednak też już jestem dorosła i jednak też już z bezpiecznej strefy najbliższych przyjaciół musiałam się wychylić ;) Jednak naprawdę ekstremalnie rzadko zdarza mi się spotkać tak niekulturalnego człowieka, który się wtrąca w cudze jedzenie. Nie mówię, że wszyscy ludzie, których spotykam są inteligentni ale jakoś tylko 2 głupków (naprawdę ledwo ich toleruję) potrafi być tak bezczelnym, żeby na każdym spotkaniu przy grillu czy ognisku co 5-10 min komentować to, że nie jem mięsa. Jakbym ich tym co najmniej krzywdziła. Do tego dochodzą ciotki, rodzice znajomych, ludzie których spotykam przy okazji pracy, znajomi z pracy znajomych? no kurczę pełno tych ludzi. Tylko to jednak nie są na tyle bliscy ludzie żeby mieli czelność komentować zmianę mojego wyglądu a o żywieniu raczej niewiele wiedzą bo jak ich spotkam raz na jakiś czas to przecież nie afiszuję się z tym. Dlatego jestem bardzo zdziwiona, że niby "różni ludzie, których się spotyka" wtrącają się, komentują a przede wszystkim W OGÓLE WIEDZĄ o Waszych zwyczajach żywieniowych :)ciezko troche na to odpowiedziec.....problem chyba nie lezy w tym gdzie sie mieszka, a moze tylko do pewnego wieku. Jak bylam mlodsza i obracalam sie tylko w moim doborowym towarzystwie przyjaciol bylo tak jak piszesz. z wiekiem, ale i w zwiazku z tym ze czesto sie przeprowadzalam, obecnie mieszkam w niemczech, spotkalam i spotykam wielu roznych ludzi. nie wszyscy sa madrzy, nie wszyscy piekni, nie wszyscy maja dobry gust, swiadomosc o wlasnym zdrowiu. takich ludzi sie tez spotyka i z takimi tez ma sie do czynienia. jak na przyklad moj fizjoterapeuta, przykladowy ignorant zdrowego zycia, wyznawca smieciowego zarcia i przeciwnik sportu. no i co mu zrobie? mam sobie teraz szukac fizjo, ktory jest tak inteligentny jak ja ;) a to z tym brzuchem to niestety jest to jeszcze u wielu ludzi zakodowane. zwlaszcza u starszych osob, to sa na przyklad babcie, ktore pasa wnuki. my jestesmy juz inna generacja, z inna mentalnoscia ale ja zazdroszcze jezeli ktos w moim wieku mial babcie ze znajomoscia zasad odzywiania, odmawiajaca lodow i ciasta i nakladajaca male porcje. serio z reka na sercu zazdroszcze.Zastanawiam się gdzie mieszkasz? Bo to co piszesz całkowicie mnie szokuje. Jestem wegetarianką, odżywiam się raczej zdrowo (choć zdarza mi się zjeść jakiś syf) i jedyni ludzie, którzy komentują to tacy, którzy inteligencją nie grzeszą (no zjedz kiełbaskę, zjedz, jak można mięsa nie jeść).Nigdy w życiu nie słyszałam, że ktoś wygląda lepiej z brzuchem dobrobytu? Często nawet na ognisko biorę swój pojemnik (no bo sojowych kiełbas nie lubię a jednak co innego na ognichu ciężko przygotować) i jedyne komentarze jakie słyszę to "ale fajnie wygląda! Dasz spróbować?" + komentowanie samego pojemnika "fajny jest! Nie przecieka? bo ja też muszę sobie nowy kupić".Nie wiem w jakim towarzystwie Wy się obracacie, że ludzi dziwi zdrowe odżywianie? albo inaczej - że ktoś w ogóle zagląda komuś w talerz.Ja sie nieraz niestety nie moge powstrzymac i walne komus jakis wyklad o tablcy mendelejewa w wedlinie i wtedy rozmowa sie konczy na "ach lepiej nie wiedziec co w tym jest, wazne ze smakuje", "albo wiesz ja znalem tyle osob co zdrowo sie odzywiali i mlodo umarli". wiem, ze edukacja w tej dziedzinie jest wazna, ale kazdy powinien robic co chce. mimo wszystko przyzwolenie na jedzenie kolorowych smieci jest wieksze niz na jedzenie podstawowych i pierwotnych pokarmow.
20 maja 2016, 19:13
Polatwo, cebulactwo, buractwo -.-. Mi wszycy kibicują, ostatnio kilka opinii słyszałam, że super schudłam i widać (póki co 5 kg, pracuję nad pięcioma kolejnymi).
Moi koledzy są super mili i jak jeden z nich zauważył, że czytam etykietę ciasteczek, to się śmiał, że sparawdzam datę ważności. Powiedziałam mu prawdę, że sparwdzam kcal, żeby wliczyć do bilansu. Powiedział, że niepotrzebnie, bo wyglądam bardzo dobrze :D. Ach ci faceci!
20 maja 2016, 19:35
Słyszałam i słyszę do tej pory. Na czele był mój szef, który się śmiał, że nie chcę jego czekolady i na obiad odgrzewam obiad, gdzie w połowie stanowią go warzywa. Po roku do mnie przyszedł z żalami, że w wieku 34 lat kolana mu przy seksie padają i jak ma zmienić styl życia żeby było lepiej. Z tym, że na dziś dzień mam przewagę w argumentach, bo studiuję dietetykę.