- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 marca 2016, 10:34
Od czego by tu zacząć.
Może tak. Jestem na pierwszy. Roku studiów magisterskich na kierunku, ktory może i jest przyszłościowy,ale niekoniecznie mnie interesuje. Robiłam ten kierunek tylko dlatego, zeby cos robic. Zawsze chciałam go zmienic, juz od pierwszego roku, ale bardzo sie bałam. Wiem, ze w chwili obecnej powinnam robic praktyki, kursy i rozwijać sie z tego kierunku... Ale nie mam jakos chęci, pomysłu (dodam ze jest to kierunek z zakresu nauki humanistycznych i medycznych). Zostało mi 1,5 roku by zdobyć magistra.
Niemniej jednak całe moje zyci uważam za porażkę. Dlaczego? Dlatego, ze sie bałam. Wszystkiego i wszystkich. Balam sie zmienic studia, balam sie zaczac cos innego po licencjacie. Bałam sie opinii innych. Od zawsze. Miałam wrażenie, ze wszyscy sa ogarnięci, a ja żałosna. Od zawsze miałam niskie poczucie własnej wartości. I robiłam to co wydawało mi sie nie tyle łatwe co bezpieczne. Zazdrościłam ludziom odwagi, zmian, tego, ze idą po swoje. Ja takim ludziom przyglądałam sie jedynie z boku...
Nigdy nie byłam piekna, nigdy nie byłam odważna ( choć ludziom wydaje sie ze jestem). Ale byłam ambitna i zawzięta. Tylko nie potrafiłam wyjsć ze strefy komfortu.
Zawsze chciałam robic cos fajnego, chciałam studiować psychologie. Chciałam pomagać innym, rozwijać inne osoby, wyciągać z nich wszystko co najlepsze. Sama przeszłam tyle sytuacji, ze spokojnie moge powiedzieć o sobie SILNA. Doszłam do takiego etapu swojego zycia, ze wiem juz co chce robic ( dzięki chorobie nowotworowej). Ale problem w tym, ze jezeli w przyszłym roku zacznę te studia to skończę je w wieku 28 lat. Trochę słabo. W tym wieku chciałam byc juz matka, miec szczęśliwa rodzine. Dziwiłam sie ludziom, którzy robia kariere i dzieci maja dopiero po 30...
Nie wiem co mam robic... Nie jestem jakimś głupim człowiekiem, wiecznym studentem, to nie tak, ze siedzę na tyłku i wymyślam. Dostałam prace w prestiżowym centrum medycznym w dużym miescie. Jako rejestrator medyczny. Chce zarabiać, rozwijać sie... Nie chce byc nierobem, ale chce robic cos z czego będę czerpała satysfakcję. Tylko problem w tym, ze będę musiał zmierzyć sie z negatywna opinia innych zapewne... Co myślicie, warto zaryzykowalybyscie?
25 marca 2016, 10:49
oczywiscie . To Twoje zycie , jesli masz Plan To go realizuj . Ja zawsze robilam co pragnelam , przestalam patrzec co mysli mama, babcia inni . Dobrze wyszlam . I po jakims czasie przestali komentowac . Troska wkoncu minela ;)
25 marca 2016, 10:57
Ja zmieniałam kierunek 2 razy. Studia skończę w wieku 27 lat. I jestem szczęśliwa, że robię to co zawsze robić chciałam. Warto spełniać marzenia. A ludzie... Zawsze będą gadali ;)
25 marca 2016, 11:12
W zeszłym roku zrobiłam właśnie to, nad czym się zastanawiasz. Nie wierzyłam do końca, że się uda, zatajałam wszystko przed znajomymi. Podeszłam do nowych studiów na luzie, bez stresu, ale z zawziętością i ambicją. I wiesz co? Jest to jedna z lepszych decyzji mojego życia. Teraz jestem na ostatnim roku pierwszego stopnia na pierwszych studiach i zaczęłam drugi semestr tego drugiego. I nie przeszkadza mi to, że studiuję z młodszymi, ani to, że skończę później od rówieśników. Przyznam, że wcześniej też się tym martwiłam, ale satysfakcja z właściwie podjętej decyzji wygrywa wszystko.
Poczujesz sama, kiedy podejmiesz odpowiednią decyzję, że jest to dobra droga. Mnie się zaczęło odtąd lepiej układać, bo na wcześniejszych wyborach budujesz kolejne cele, które Cię uszczęśliwiają. Trzymam kciuki za Ciebie, naprawdę warto się przełamać!
25 marca 2016, 12:00
Faktycznie, konczyc studia w wieku 28 lat to wstyd na cale zycie ;-))) Szczerze? Nikogo to nie interesuje w jakim wieku konczysz studia. Lepiej zmienic, i robic cos, co nas interesuje i jest przyszlosciowe, niz miec takie zasciankowe myslenie, ze to wstyd, i tkwic cale zycie w robocie, ktorej sie nie lubi, albo nie daj Boze w ogole nie pracowac, a skonczyc studia dla samego skonczenia ich, bez wzgledu na to, ze sa nudne, beznadziejne, i wcale nas nie interesuja, no ale skonczy sie w je "regulaminowym" czasie.
Na calym swiecie ludzie najpierw podrozuja, zwiedzaja, odkrywaja czego chca i dopiero ida na studia, ktore koncza spelnieni. A nie jak w Polsce, jakis dziki ped, i to glownie pozniej po bezrobocie.
Sorry, ze tak ostro. Sama skoncze studia majac 27 lat, bo najpierw rok dluzej musialam robic liceum, bo robilam za granica, potem robilam sobie gap year, pozwiedzalam, zarobilam, i w efekcie poszlam na studia (za granica), ktorych nigdy nie bralam pod uwage- cale liceum mialam ustawione pod medycyne, i mature, a skonczylam na architekturze. Studia tez robie dluzej, bo glownie pracuje i mniej studiuje. Prace w zawodzie dostalam z pierwszym wyslanym CV, w mega dobrej i duzej firmie, pracuje tam trzy lata juz, doswiadczenie mam, gdzie wiekszosc moich znajomych na studiach skupia sie tylko na nich, a wcale ich szybciej nie skonczylo.
Moi znajomi z Polski juz dawno studia pokonczyli, i klepia sie w glowe, ALE wiekszosc z nich jest nieszczesliwa, a bo to jednak nie to chcieli robic, albo po co im te studia w ogole byly... Ale liczy sie dla nich w dalszym ciagu to, ze studia skonczyli majac nie wiem ile tam lat. Gdyby jeszcze prace w tym zawodzie mieli, to moze by to cos znaczylo...
Edytowany przez cancri 25 marca 2016, 12:00
25 marca 2016, 13:13
To prawda, ze nikogo nie interesuje w jakim wieku konczysz studia. Oczywiscie o ile pracujesz, sama sie utrzymujesz i nie liczysz na rodzicow do prawie 30 roku zycia;) Uwazam, ze warto starac sie robic to co sie lubi i spelniac marzenia- w pracy spedzamy jednak olbrzymia czesc zycia.
Niestety z drugiej strony uwazam tez, ze psychologia jest slabym wyborem i mozesz po tych studiach bardzo mocno zderzyc sie z rzeczywistoscia- w kontekscie tego, ile osob konczy, ile osob naprawde chce byc psychologiem, a pracy jak na lekarstwo. Gdyby to bylo moje marzenie to poszlabym na lekarski i wybrala psychiatrie... tylko to 6 lat + specjalizacja. I pewnie jeszcze dodatkowy rok na poprawe matury.
Ale jedne studia juz prawie masz, mozesz po nich pracowac, w miedzyczasie konczyc cos nowego i gdyby z praca bylo ciezko miec alternatywe?;)
25 marca 2016, 15:17
Oczywiście, że warto! Sama jedne studia skończę w wieku 26 lat, a na drugie się dopiero wybieram od następnego roku akademickiego (świeżo po 24 urodzinach), bo odkryłam swoją pasję. Obecnie studiuję zarządzani (HR) zaocznie - kierunek który wybrałam z braku laku trzy lata po maturze, bo nie wiedziałam co ze swoim życiem zrobić. Dodam że od 18 roku życia cały czas pracowałam i nie jestem jakimś leniem. Zaczynałam od kelnerki, potem byłam młodszym managerem w restauracji, pracowałam też w biurze gdzie ogarniałam klientów zagranicznych firmy. Jednak to nie to. Chcę być dietetykiem, odważyłam się. Mam możliwości więc skorzystam. Tobie też radzę działać. Powodzenia. :)
Edytowany przez Gab06 25 marca 2016, 15:18
25 marca 2016, 15:48
jeśli studiujesz nauki o zdrowiu albo inne zdrowie publiczne to - zaufaj mi - nie jest przyszłościowy zawód, a jako rejestratorka możesz utknąć na wieki.
studiuj co Ci serce każe i nie przejmuj się wiekiem. studia można robić zawsze i zawsze zaczynać od zera. ja jak odchowam dzieci zamierzam zostać terapeutą albo innym psychologiem, co mi się za dekadę wymyśli.
26 marca 2016, 10:18
Faktycznie, konczyc studia w wieku 28 lat to wstyd na cale zycie ;-))) Szczerze? Nikogo to nie interesuje w jakim wieku konczysz studia. Lepiej zmienic, i robic cos, co nas interesuje i jest przyszlosciowe, niz miec takie zasciankowe myslenie, ze to wstyd, i tkwic cale zycie w robocie, ktorej sie nie lubi, albo nie daj Boze w ogole nie pracowac, a skonczyc studia dla samego skonczenia ich, bez wzgledu na to, ze sa nudne, beznadziejne, i wcale nas nie interesuja, no ale skonczy sie w je "regulaminowym" czasie.Na calym swiecie ludzie najpierw podrozuja, zwiedzaja, odkrywaja czego chca i dopiero ida na studia, ktore koncza spelnieni. A nie jak w Polsce, jakis dziki ped, i to glownie pozniej po bezrobocie.Sorry, ze tak ostro. Sama skoncze studia majac 27 lat, bo najpierw rok dluzej musialam robic liceum, bo robilam za granica, potem robilam sobie gap year, pozwiedzalam, zarobilam, i w efekcie poszlam na studia (za granica), ktorych nigdy nie bralam pod uwage- cale liceum mialam ustawione pod medycyne, i mature, a skonczylam na architekturze. Studia tez robie dluzej, bo glownie pracuje i mniej studiuje. Prace w zawodzie dostalam z pierwszym wyslanym CV, w mega dobrej i duzej firmie, pracuje tam trzy lata juz, doswiadczenie mam, gdzie wiekszosc moich znajomych na studiach skupia sie tylko na nich, a wcale ich szybciej nie skonczylo.Moi znajomi z Polski juz dawno studia pokonczyli, i klepia sie w glowe, ALE wiekszosc z nich jest nieszczesliwa, a bo to jednak nie to chcieli robic, albo po co im te studia w ogole byly... Ale liczy sie dla nich w dalszym ciagu to, ze studia skonczyli majac nie wiem ile tam lat. Gdyby jeszcze prace w tym zawodzie mieli, to moze by to cos znaczylo...
Cancri a w jakiej firmie pracujesz ? Też jestem z branży arch i mnie to zwyczajnie interesuje ;))