Temat: Depresja i inne problemy

Jak z tym sobie poradzić
Jestem cały czas smutna i nie widzę sensu w niczym.
Nie potrafię wziąść zeszytu i się nauczyć chcę ale taki smutek mnie dopada..
Szkoda mi mojego chłopaka i rodziny ,jestem agresywna i smutna ,płaczliwa
Cały czas myślę tylko o szkole o klasówkach i załamuje się ,nie potrafię o niczym innym myslec
Mam 178 wzrostu i 64 kg wagi,cały czas myślę dlaczego nie mogę nie być głodna i być szczęśliwa,dlaczego nie mogę być taka chuda jak modelki taka idealna
Nie widzę nic pięknego w moim życiu,nie doceniam nic w okół mnie ludzie mówią że mam taką ładną figurę i jestem taka ładna
A ja swoje,płaczę
Nie mam już przyjaciół bo wolę być samotna
Ze szkoły próbuję wydostać się jak najszybciej
Mimo tego że nie odchudzam się wchodzę codziennie rano na wagę i załamuję się
Wiem wiem głupia historia:(Ale potrafię przyjac do domu i leżec pod koldra i nie wychodzić i myslec jaka jestem beznadziejna itp
Nie nawidzę wychodzić z domu chyba że coś się napić ale też raczej mnie to nie cieszy..
akurat na mnie takie rzeczy nie dzialają...:( nie ma takiej rzeczy w ktorej widzialabym sens
Spróbuj chociaż... mówię Ci to ze szczerego serca.
Sama nie wiem co Ci poradzić... Jesteś śliczna, więc wydaje się być niezrozumiała Twoja niszczęśliwość... Może faktycznie brakuje Ci tej miłości?
mam chłopaka kocham go a on mnie jest mi bardzo dobrze z nim
A caly czas robię mu klotnie
tak samo w domu nic nie moga sie mnie zapytac bo wrzeszczę jak na haju jakims
i nie lubię probowac z gory mowie nie ma sensu zawsze tak jest
Problemy te mam dawno ale od jakis 3 tyg bardzo sie nasilily i dzieje sie ze mna nie dobrze
Ja mam identycznie ktoś się do mnie odezwie to od razu wrzeszczę.. nie chce żeby ktoś coś ode mnie chciał coś ode mnie wymagał.. chciałabym sie rozpłynąć w powietrzu tak po prostu.. do tego dochodzi jeszcze mój pech co bym nie zrobiła i tak wyjdzie nie tak albo w ogóle nie wyjdzie.. WIEM CO CZUJESZ!!
Ok, więc już z próbami nie wyskakuję ;)
Przeczytaj proszę książkę Murphy'ego 'Potęga podświadomości', powinna chociaż naszkicować Ci Twój problem i pomóc nabrać dystansu do życia. Może tytuł nie brzmi zbyt zachęcająco, ale znam kilka osób, którym ta książka obróciła o 180st. sposób patrzenia na świat. Daj sobie pomóc nawet jeśli nie wierzysz, że to możliwe.
Skonsultuj się z psychologiem lub psychiatrą. Różnica między nimi jest taka, że psychiatra będzie cię leczyć farmakologiczne, psycholog, jeżeli jest też psychoterapeutą, spróbuje pracować bez prochów, albo potraktuje je jako metodę wspomagającą. Nie wiesz czy ten stan nie jest objawem innego zaburzenia, np. bordeline (skojarzyło mi się, gdy przeczytałam o agresji). Możliwe, że to zwykła depresja sezonowa, możliwe też, że coś większego, zbadaj sprawę.
A, jeszcze coś. Porozmawiaj z psychologiem (czy psychiatrą) na temat ewentualnego podłoża somatycznego twoich problemów. Specjalista powinien ci zlecić wykonanie podstawowych badań. Czasem objawy mentalne mają swoje podłoże w różnych niedoborach, dysfunkcjach itp.

gdy ja miałam depresję pójście do psychologa okazało się najgorszym, co mogłam zrobić. wysłano mnie do przydzielonego mi przez rodzinnego idioty, który po opisaniu objawów przepisał mi silne antydepresanty (miałam naście lat) i terapię grupową zaburzeń odżywiania. jako bulimiczka poznałam tam wiele fajnych dziewczyn, głównie kompulsowiczek, ale również anorektyczki, od których sukcesywnie zbierałam coraz 'ciekawsze' pomysły. leki powodowały, że byłam w dziwnej, tępej euforii, funkcjonowałam jak maszyna i miałam dziwne wybuchy śmiechu z niczego, za to w nocy łapałam bezsenność i lęki. szybko z mamą zdecydowałyśmy o rezygnacji z leków, niestety bezsenność trwa do dziś, ale umiem już z nią walczyć na swoje sposoby.
przestałam chodzić do psychologa, zmusiłam się, żeby robić to, czego naprawdę chcę, a nie to, czego oczekują ode mnie inni. zmieniłam studia i tryb nauczania, poszłam do pracy, przestałam na siłę spotykać się z ludźmi, a raczej przestałam myśleć o tym, że nie posiadanie wielkiej super paczki przyjaciół to jakaś ujma. 
zaczęłam z powrotem czytać książki, oglądać filmy, jeździć na rowerze, spotykać się raptem z kilkoma zaufanymi osobami, które zawsze rozumiały 'dziś nie mam ochoty' bez dziecinnych obrażanek. stałam się sobą bez pretensji do siebie, że nie jestem taka jak inni. waga też przestała mieć jakieś wielkie znaczenie, chociaż wciąż się odchudzam i czasami mam pms-owego doła.
jeśli zdecydujesz się iść do psychologa, to najpierw skonsultuj to z kimś, kto się na tym zna: z rodzicami, z zaufanym lekarzem, z kimś z otoczenia, kto miał już jakiś problem - nie wstydź się. wstyd tylko pogłębi twój stan. bądź odważna, jeśli chcesz być szczęśliwa.
wspomagaj się na co dzień. kup deprim, korzystaj z każdego promienia słonecznego, jedz dużo witamin w postaci owoców i warzyw, nie przesadzaj z węglami - tak, takie prozaiczne sprawy mają ogromny wpływ na wydzielanie serotoniny.

i powodzenia.
Revy.- to na pewno był psycholog? Psycholog nie mógł przepisać Ci silnych antydepresantów :).

A co do Ciebie Droga Autorko:
Możesz iść do psychologa. Ale najlepiej jakiegoś z polecenia- psycholog to też człowiek, nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
Na Twoim miejscu zaczęłabym od małych kroczków. Nie wymagaj od siebie jakiejś wielkiej radości z życia. Na początek spróbuj się cieszyć z małych rzeczy. Z tego jaka jest pogoda, z tego, że zjadłaś smaczne śniadanie, czy z tego, że jakiś ptaszek usiadł na parapecie Twojego okna. Kiedy stwierdzisz, że życie jest bez sensu to pomyśl dlaczego. Zapisz sobie te powody, a po chwili przeczytaj je jeszcze raz i zobacz ile z nich to twoje wymyślone, mające mało wspólnego z rzeczywistością problemy (np. problem wagi). Codziennie rano powtarzaj sobie do lustra, że jesteś piękna, mądra i cudowna. Nikt Ci nie każe od razu gór przenosić:). A co do nauki- masz na pewno jakąś przyjaciółkę/dobrą koleżankę. Może uczcie się razem i motywujcie się nawzajem? :) Gdy znowu pomyślisz- "to jest bez sensu, nie dam rady"- powiedz- "STOP! Nieprawda dam radę!". Jeśli coś się nie powiedzie, spróbuj przyjąć to ze spokojem. Przecież następnym razem się uda. 
Jeśli jednak czujesz, że sama sobie nie poradzisz, to lepiej idź do psychologa, a on zastosuje odpowiednią terapię. 
Jeśli wolisz iść do lekarza, to uważaj na takich, którzy przepisują tylko leki, bez skierowania na terapię. 
Pasek wagi
Ja wiem, ze to nie jest łatwe, ale spróbuj każdego dnia rano gdy wstajesz pomyśleć o czymś pozytywnym,wiem ze nie jest łatwo sama borykam się ze stanem depresji od pięciu lat. Potrafiłam przez trzy dni nie wychodzić z łózka, nic nie jadłam, po prostu nieistnialam:/ Lub na odwrót opychala sie wszystkim dookola by poczuc sie lepiej. Dobrze jest tez pisac pamietnik by analizowac Siebie sama.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.