Temat: Czy powinnam się wstydzić tego jak mieszkam?

Wiem, że to co napiszę może wydać wam się płytkie, ale ja na prawdę jestem zrozpaczona. Otóż jestem z najcudowniejszym chłopakiem na swiecie od jakiegoś pół roku. Mieszka w mieście, gdzie chodzę do szkoły, dojeżdżam 23 km. Ja bywam u niego b. często, ma mieszkanie idealne, jak z katalogu Ikei, dodatkowo zawsze wysprzątane na błysk, bo jego mama jest maniakiem czystości, potrafi odkurzać 3 razy dziennie i on też jest nauczony czystości. Początkowo nie był gotowy na wizytę w moim domu rodzinnym , a ja nie naciskałam, bo sama tego nie chciałam  i jak najbardziej odkładałam to w czasie. Chodzimy też razem do klasy(co ogólnie nie jest żadnym problemem) , więc widując się 5 x w tyg, często tez po lekcjach nie bylo potrzeby przyjeżdżania jeszcze do mnie w weekendy. Sprawa komplikuje się teraz, kiedy M bardzo chce przyjechać, a ja.. ja się bardzo wstydzę, boję, nie wiem jak to nazwać. Mój dom nie jest piękny, no wiecie, pouszkadzane ściany, wyszurane panele, dodatkowo urządzone bez całkowitego wyczucia smaku czy czegokolwiek. Wszystko przez mojego ojca, który nas utrzymuje i w domu robi wszystko pod jego dyktando, wszytsko, uważa że to jego własność i jest panem wszystkiego, ale to już sytuacja na oddzielny temat.. Moje poczucie wstydu potęguje też fakt, że bywałam u jego znajomych, u swoich i patrze na te wszytskie piękne domy i mieszkania, mam wrażenie, że wszędzie i za każdą kasę da sie wykombinować coś co cieszy oko, tylko u mnie nikt o nic nie dba. I jeszcze nic bym nie mówiła, gdyby faktycznie nie było na to pieniędzy, ale są i to jak dla mnie ogromne pieniądze, tylko skitrane w banku... Zwykle jest u mnie w miarę czysto, jednak mam 3 młodszego rodzeństwa i calkiem inaczej to wygląda niż jak ma się 2 dzieci w  tym jedno dorosłe jak w przypadku mojego M, co też mnie nie pociesza.. Mam świadomość, że on nie powie złego słowa na temat tego jak mieszkam, ale głupio mi go zaprosić przed sama sobą , bo tak na codzień staram się ubierać dobrze itd, jak nastolatki po prostu, a tu taki klops. Próbowałam o tym porozmawiać z mamą, ale jej ani trochę na tym nie zależy, bardzo na mnie krzyczała wyrzucając mi, że jestem niewdzięczna itp.. Paraliżuje mnie to do tego stopnia, że myślę o tym czy z nim nie zerwać.. Nie oceniajcie mnie tylko pochopnie proszę, ale co wy byście zrobiły na moim miejscu? Czy może uważacie, że est to sprawa którą nie warto sie przejmować?

w takim razie nie zapraszalabym go do domu,; mowiac, ze rodzice sie nie zgadzaja..Ladne mieszkanie to nie tylko nowe meble, ale i atmosfera domu. Znam domy gdzie bylo biednie, a cudownie. Z tego co piszesz, moze lepiej nie zapraszaj, skoro nie masz wplywu na to jak masz w domu.

Ludzie zawsze i wszedzie beda oceniac, a juz w ogole po tym jak kto mieszka..Wiec pisanie czegos takiego, ze nie, jest nieprawda dla mnie. Dom pokazuje styl zycia, ale tez poziom zycia, zasob portfela i ludzie po tym wlasnie sie oceniaja.

RybkaArchitektka napisał(a):

w takim razie nie zapraszalabym go do domu,; mowiac, ze rodzice sie nie zgadzaja..Ladne mieszkanie to nie tylko nowe meble, ale i atmosfera domu. Znam domy gdzie bylo biednie, a cudownie. Z tego co piszesz, moze lepiej nie zapraszaj, skoro nie masz wplywu na to jak masz w domu.

Tylko to wszystko wymaga czasu.. a on chce prsyjechać już, teraz

RybkaArchitektka napisał(a):

w takim razie nie zapraszalabym go do domu,; mowiac, ze rodzice sie nie zgadzaja..Ladne mieszkanie to nie tylko nowe meble, ale i atmosfera domu. Znam domy gdzie bylo biednie, a cudownie. Z tego co piszesz, moze lepiej nie zapraszaj, skoro nie masz wplywu na to jak masz w domu.

Tylko to wszystko wymaga czasu.. a on chce prsyjechać już, teraz

Aż zaczęłam się zastanawiać co byś powiedziała jakby zapytał dlaczego chcesz z nim zerwać

Mam prawie identyczną sytuację z tym, że facet z którym się teraz spotykam nie nalega żeby do mnie przyjść. On i większość moich znajomych mają ładnie urządzone mieszkania a ja mam każdy mebel z innego kompletu, nie mam porządnego łóżka i nic do siebie nie pasuje. Też się wstydzę ale moi znajomi wiedzą jaką mam sytuację i tego nie oceniają. Powiedz swojemu chłopakowi jak mieszkasz. Jeśli to zrozumie to fajnie. Posprzątaj pokój, zrób jakieś dekoracje i nie przejmuj się tak bardzo

pokarz mu coś czego on nie ma -tzn. cudowne kontakty z rodzeństwem, radość z bycia ze sobą, nie czuj dyskomfortu. Ciesz się z tego co masz. Masz jest normalny, to bardziej doceni wiążącą cię z rodzeństwem nić niż zadbany dom. Nie zwracaj na to najmniejszej uwagi, zaplanuj tylko wcześniej co będziecie robić, tak by nie siedział w pokoju i z nudów nie wpatrywał się w odrapane ściany. 

Pozdrawiam i uwierz mi, że jeśli jest coś wart, to możesz stać się dla .niego jeszcze bardziej atrakcyjna

Ja miałam identyczną sytuację. Pochodzę ze wsi, nie mam domu wartego milion złotych. Na początku wstydziłam się zaprosić chłopaka do siebie, ale doszłam do wniosku, że nie ma czego się wstydzić- to nie jest mój dom, to dom moich rodziców, oni tu rządzą a nie ja. Miałam o tyle łatwiej, że mój luby pierwszy przyjechał do mnie, pewnie się wystraszył hehe potem jak ja do niego pojechałam to troszkę się załamałam, u niego tak pięknie, a u mnie... no cóż. Ale jakoś bardzo tego nie przeżywałam :) Więc i Ty sie nie przejmuj i zaproś chłopaka do siebie, bez obaw żadnych, zrozumie ^^

aska1277 napisał(a):

Jesteś z Nim tyle czasu i nie był u Ciebie? długo się uchował :) Dziewczyno spokojnie ważne jest Twoje wnętrze a nie mieszkania , ważne jest to jaka Ty jesteś, Twój charakter, sposób bycia :) 

Mój facet nie był u mnie ani razu pomimo 3 letniego związku ;) Nie zapraszałam go z tego samego powodu, wieje obskurną komuną. Ale są pieniądze - jednak mój ojciec woli je wydać na kolejny telewizor...

ja bym z nim porozmawiała i mu powiedziała wprost ,że bardzo chętnie go zaproszę , ale że mój dom jest inny niż jego , wytłumaczyła jak jest i powiedziała dlaczego , nawet nie musisz tłumaczyc o tych pieniadzach w banku , tylko że Twoi rodzice nie chcą wyremontować domu i nie prezentuje on się zbyt dobrze , że przecież to nie od Ciebie zależy i ,że się trochę wstydzisz ale nie masz na to żadnego wpływu . Nie uważam by to było płytkie . Ja spotykałam się kiedyś 2 lata z bardzo bogatym chłopakiem i mimo ,że moje mieszkanie wyglądało dość dobrze to jednak było to mieszkanie w bloku a nie wielka willa ... również się wstydziłam , bo wiek szkolny swoje prawa ma .. na szczęście on był mądrzejszy ode mnie i sam mi wytłumaczył ,że to ,że on teraz ma wszystko a ja pochodzę z przeciętnej pod względem finansowym rodziny to nie jest ani jego zasługa ani moja wina . Że kiedyś role mogą się odwrócić , że moja przyszłość zależy ode mnie i będę odpowiedzialna za to co będę miała w przyszłości a nie teraz , bo to nie zależy ode mnie . Dodał jeszcze ,że mam wspaniałą ,wspierającą się rodzinę i jak miałby być szczery to chętnie by się ze mną zamienił bo pieniądze to nie wszystko . Że mam swój pokój , nie brakuje mi na moje potrzeby więc to nei jest nic złego ,że moje mieszkanie ma 60 m 2 a jego prawie 200 , że to nie jego zasługa , ani jego dom ani to ,że ma kase . Mądrzy ludzie to rozumieją . Ty nie masz się czego wstydzić , już bardziej Twoi rodzice maja sie czego wstydzic , że majac kase wolą żyć w nieodremontowanym domu , nie Ty .. Ty nie masz na to żadnego wpływu , a jeżeli chłopak Cie kocha to kocha Cie za to kim jesteś a nie za to co masz czy gdzie mieszkasz .

Pasek wagi

Autorko ile masz lat? Możesz z oszczędności kupić kilka litrów farby, szpachle i poprawić te ściany w swoim pokoju?  Posprzątaj przede  wszystkim. Wypierz firanki, zasłony pościel, dywan itd. Niech widzi, że dbasz o swoją przestrzeń. 

Meble rodem ze szpitala psychiatrycznego futurystycznych filmów to nie jest wyznacznik statusu materialnego.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.