- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 sierpnia 2015, 01:58
Chciałabym Wam przedstawić pewną sprawę, ponieważ nie wiem co mam robić. Mam 23 lata, 169 wzrostu i ważę 59 kg. Na moje oko wyglądam całkiem dobrze. Mam spore piesi, ładną pupę i całkiem płaski brzuch, za to troszkę za grube uda. Ale mam w domu lustro i widzę, że wszystko jest ok. Tak na prawdę nawet bym się tym nigdy nie przejęła bo przy moim wzroście ta waga nie jest jakaś wielka. Ale mój mąż twierdzi inaczej. Jak się poznaliśmy, ważyłam prawie 10 kg mniej. To było jakieś 6 lat temu. Uważam, że wtedy byłam nawet trochę za chuda. On za to uważa, że teraz mu się mniej podobam. Ciągle kontroluje co jem. Jak mam ochotę zjeść coś bardziej kalorycznego, zaraz jest afera, że o siebie nie dbam. Cóż.... Nie dość, że mam sylwetkę jak normalna kobieta, ba , nawet całkiem niezłą, to bardzo pracuję na to by wyglądać zawsze dobrze. Zawsze jestem ładnie ubrana, uczesana, pomalowana, zawsze mam ładne paznokcie, zawsze mam nawet ładną bieliznę... Buzię też mam cholera ładną, chociaż to nieskromnie może zabrzmi, ale jemu się i tak nie podobam jak dawniej, bo ważę już prawie 60 kg. Nie wiem co mam zrobić. Ogólnie czuję się z sobą całkiem dobrze. Mogłabym nawet zadbać jeszcze o swoją sylwetkę, ale gdybym wiedziała, że robię to dla siebie! On nie przyjmuje żadnej argumentacji. Rozmawiałam z nim o tym nie raz, nawet kilka razy wyszła z tego niezła kłótnia.Nie wiem, czy mam chudnąć na siłę, chociaż nie czuję nawet takiej wewnętrznej potrzeby, czy olać to i czuć się gorsza w jego oczach. Jakbym miała trochę słabszy charakter to pewnie dałabym sobie wmówić , że wyglądam strasznie i już bym miała jakąś anoreksję. Może macie dla mnie jakąś radę? Patrzycie na to zupełnie z boku, więc pewnie będziecie obiektywne.
Edytowany przez e0d36ea428feabc4eeab71fdbe5f76c5 15 sierpnia 2015, 02:01
15 sierpnia 2015, 13:16
Jesteś już dorosłą kobietą więc nie będziesz wyglądać jak nastolatka, możesz najwyżej zacząć ćwiczyć, żeby ustrzec się przed utratą atrakcyjnej figury w przyszłości. Możesz zapisać się na treningi indywidualne do jakiegoś boskiego trenera... Ciekawe co na to twój maż.
15 sierpnia 2015, 13:16
Jesteś już dorosłą kobietą więc nie będziesz wyglądać jak nastolatka, możesz najwyżej zacząć ćwiczyć, żeby ustrzec się przed utratą atrakcyjnej figury w przyszłości. Możesz zapisać się na treningi indywidualne do jakiegoś boskiego trenera... Ciekawe co na to twój maż.
15 sierpnia 2015, 13:34
Ech. Ogólnie to on wygląda dobrze i jak na złość właśnie od 6 lat niewiele się zmienił, dalej tak 75-77 kg przy 178 ("teraz już ważysz tylko 15 kg mniej ode mnie!") Ogólnie w życiu układa nam się dobrze, mamy wspólne zainteresowania, dogadujemy się świetnie. Więc rozwód z takiego powodu nie wchodzi w grę przecież, tak łatwo mówić ale każdy ma jakieś problemy w małżeństwie. Ja jestem przekonana, że mnie kocha i że mu się bardzo podobam, tylko nie wiem czemu wmówił sobie, że teraz z moją figurą jest coś nie tak i wyolbrzymił ten problem strasznie.
Czy mąż zdaje sobie sprawę z tego, że ważysz prawidłowo,a wcześniejsza eteryczna sylwetka była skutkiem niedowagi?
15 sierpnia 2015, 13:42
Wydaje mi się, że z taką wagą jesteś szczuplutka i nie jeden facet na ulicy się za Tobą ogląda:) Z mężem coś jest nie tak i to przykre, że wymaga od Ciebie abyś wyglądała wręcz jak anorektyczka o chłopięcej budowie. Problem się powiększy jeśli zajdziesz w ciążę bo wtedy możesz wręcz być dla niego odpychająca:( A po ciąży, nigdy nie wiesz jak będzie wyglądać twoje ciało:( nie zdziwiłabym się gdyby wtedy zaczęło się między wami wszystko psuć i On by odszedł stwierdzając, że się bardzo zaniedbałaś po urodzeniu dziecka.
15 sierpnia 2015, 13:56
to ciekawe,jak on wygląda.....nie pozwól.....jesteś młoda i szczupła.....a to bęcwał za przeproszeniem...
Magda Gessler???????????
15 sierpnia 2015, 14:04
Ale przecież nieważne ile on waży, czy przytył, czy cokolwiek. Co to ma do rzeczy? Ty nie roztyłaś się, ważysz idealnie! Taka krytyka jest nie na miejscu bez względu na to w jak dobrej formie on by był. Widocznie lubi wychudzone laski więc oświeć go, że nie masz zamiaru chudnąć. Jak będzie Ci zwracał uwagę na to co jesz, to odpowiedz ostro. Nie powinnaś nawet zaprzątać sobie głowy takimi sugestiami. Musisz być ostra, może zrozumie. Jeśli nie... to ja to czarno widzę.Ja osobiście, bym buraka rozniosła.
Dla mnie ważne, bo może sam jest na granicy anoreksji i wtedy ma zaburzony obraz postrzegania. Wówczas jego zachowanie nie byłoby chamstwem.
15 sierpnia 2015, 14:58
BYL TAKI DEMOT NA FB
MAZ - JAK NIE SCHUDNIESZ TO SIE Z TOBA ROZWIODE....
zona schudla i sama odeszla....
i pewnie w koncu zrobisz i ty ureczona gadaniem meza
15 sierpnia 2015, 15:00
Dla mnie ważne, bo może sam jest na granicy anoreksji i wtedy ma zaburzony obraz postrzegania. Wówczas jego zachowanie nie byłoby chamstwem.Ale przecież nieważne ile on waży, czy przytył, czy cokolwiek. Co to ma do rzeczy? Ty nie roztyłaś się, ważysz idealnie! Taka krytyka jest nie na miejscu bez względu na to w jak dobrej formie on by był. Widocznie lubi wychudzone laski więc oświeć go, że nie masz zamiaru chudnąć. Jak będzie Ci zwracał uwagę na to co jesz, to odpowiedz ostro. Nie powinnaś nawet zaprzątać sobie głowy takimi sugestiami. Musisz być ostra, może zrozumie. Jeśli nie... to ja to czarno widzę.Ja osobiście, bym buraka rozniosła.
Ale nadal nie miałby racji i ona niezależnie od jego wyglądu nie byłaby jakaś gorsza od niego, mniej zadbana, żeby jej miał robić wyrzuty. O tym mówię.
15 sierpnia 2015, 15:14
Ale nadal nie miałby racji i ona niezależnie od jego wyglądu nie byłaby jakaś gorsza od niego, mniej zadbana, żeby jej miał robić wyrzuty. O tym mówię.Dla mnie ważne, bo może sam jest na granicy anoreksji i wtedy ma zaburzony obraz postrzegania. Wówczas jego zachowanie nie byłoby chamstwem.Ale przecież nieważne ile on waży, czy przytył, czy cokolwiek. Co to ma do rzeczy? Ty nie roztyłaś się, ważysz idealnie! Taka krytyka jest nie na miejscu bez względu na to w jak dobrej formie on by był. Widocznie lubi wychudzone laski więc oświeć go, że nie masz zamiaru chudnąć. Jak będzie Ci zwracał uwagę na to co jesz, to odpowiedz ostro. Nie powinnaś nawet zaprzątać sobie głowy takimi sugestiami. Musisz być ostra, może zrozumie. Jeśli nie... to ja to czarno widzę.Ja osobiście, bym buraka rozniosła.
Oczywiście, że nie miałby, ale nie nazwałabym go wówczas burakiem. I byłaby szansa na to, że psychoterapia mogłaby pomóc. Ale to chyba jednak nie ten przypadek. W tym przypadku faktycznie zaczęłabym od rozmowy. Od uświadomienia mężowi tego, że autorka miała niedowagę, która u dorosłej kobiety jest niewskazana. Może faktycznie mąż zauważył przytycie, ale nie wziął pod uwagę, że to było przytycie z niedowagi. Generalnie dla mnie skupianie się na wyglądzie jest żałosne i strasznie dziecinne, ale może 26 lat dziś to jeszcze mentalność dziecka. Gorzej jak to nie przejdzie i za 20 lat też będzie oczekiwał żony jak przed ślubem.
15 sierpnia 2015, 16:22
Sory, ale On nie jest Ciebie wart.