Temat: wspólne wakacje

Po jakim czasie związku pojechałyście na wspólne wakacje z partnerem?:D Jak było?

 Mam na myśli dalszy, zagraniczny wyjazd, tak ok 7-10dni. 

za granicę to po 4 latach i było super, ale super było też w Polsce, a pierwszy raz pojechaliśmy po dwóch latach.

Pasek wagi

Z obecnym chłopakiem już po trochę ponad miesiącu związku wyjechaliśmy razem w zimę, do Francji w góry na 2 tyg. Było super ;) 

do Polski na 5dni pojechałam po miesiącu,  a za granicę rok później 

My po 4 miesiącach związku, na tydzień, ale do Zakopanego, więc trochę bliżej :)
Za granicę rok później, czyli koło 16 miesięcy razem.

Zihna napisał(a):

My po 4 miesiącach związku, na tydzień, ale do Zakopanego, więc trochę bliżej :)Za granicę rok później, czyli koło 16 miesięcy razem.
U mnie dokładnie tak samo było ;)

na pierwsze wakacje pojechaliśmy razem po dwóch latach, z tym, że gdy zaczynaliśmy chodzić ze sobą miałam dopiero 16 lat:)

Po 5 miesiącach związku, miałam wtedy 19 lat.

Za granicę po niecałych 3 latach, w Polsce pierwsze nasze wspólne wakacje (7dni) były po 9 miesiącach :)

Jakoś po  pół roku związku. Miałam  chyba 17 lat, piękny czas ;)  Z obecnym partnerem  jakoś po ok 3 tyg związku. Zdecydowałam się tylko dlatego, że długo byliśmy  w stosunkach koleżeńskich. 
Dziwię się  dziewczynom, które  po  tygodniu lub dwóch od poznania decydują się na wspólny wyjazd. Możliwe, iż jestem mało rozrywkowa, ale  pare  dni znajomości nie jest dla mnie wyznacznikiem charakteru danej osoby. 

Przykład z życia: znajoma wyjechała  do Tunezji z facetem, którego znała dosyć krótko. Nie miała żadnych obaw bo "byl taki mily, a poza tym to znajomy znajomego mojego znajomego z pracy...:". Nie miała wtedy dużych dochodów, więc on zadeklarował się, że stawia. 
Na miejscu okazało się, że nie ma swojego, oddzielnego   pokoju ( a obiecywał), pijany dobierał się do niej, a później jakiś jego kolega który wpadł do pokoju na drinka. Nie miała na bilet  powrotny, a on nawet nie chciał jej dać zadzwonić do rodziny, aby wysłali pieniądze.  Na szczęście wyszła cało z tego tunezyjskiego romansu. Facet, gdy wrócił do PL domagał się zwrotu kasy które w  nią jak to stwierdził "zainwestował". Na odchodne  rzucił jej tekstem "czego ryczysz? chyba nie myslalaś ze cie kocham. Wiesz przecież do czego tam miałaś byc"

Taka przestroga  dla  nagle zakochanych ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.