Temat: krwiodawstwo

co myślicie na ten temat i czy może któraś z Was jest krwiodawcą?
Ja odkad zdobylam pelnoletnosc zapisalam sie do klubu chonorowego dawcy krwi :):) Co kazda zbioreczke oddawalm krew i bylam z siebie bardzo dumna ze moja krew moze uratowac komus zycie albo ktos moze  jej potrzebowac  i mimo tego strachu przed pobieraniem zawsze wytrwalam dzielnie do konca i wtedy jeszcze bardziej bylam z siebie zadowolona  ( posiadam 0 rh+ ) . Zadnych ubocznych skutkow po pobiorze krwi  nie zauwazylam u siebie i mimo ze mi pobierali  te 450ml to nigdy nie szlam na dzien wolnego tylko od razu szlam do pracy :):). Teraz tez bym mogla oddwac krew ale moj mezus mi na to nie pozwala :(:(
Ja tez oddaję już 8 razy byłam:D jeszcze mam dziurki po ostatnim razie hihi bo byłam niedawno:)

A do dawców szpiku tez się zarejestrowałam już

Ogólnie fajna sprawa pomagać innym w sumie nie tracąc nic.
A czekolady oddaje biednym dzieciom zawsze bo u nas jest taki koszyczek przeznaczony na nie więc pokusy nie ma;p
Ja oddałam krew tylko raz. Dokładnie 25.11.2010. Wcześniej mnie zdyskwalifikowali, ale było płaczu... I to nie przesadzam! Zawsze chciałam w ten sposób pomóc drugiej osobie. Zapisałam się też do banku szpiku kostnego...
Pierwsze pobranie. Mnie bolało tylko trochę samo wkucie. Wcześniej miałam niskie ciśnienie, więc zadecydowano, że pobiorą mi tylko 410ml. Bez żadnych skutków ubocznych, omdleń itp. Osłabienie poczułam przy niesieniu zakupów, ale były mega ciężkie!

Generalnie czekam, aż znowu będę mogła pójść oddać krew. Czyli zawitam w punkcie jakoś pod koniec lutego ;]

Jeśli nie macie przeciwwskazań, nie boicie się aż tak bardzo igły i krwi, to oddawajcie krew też... Nigdy nie wiemy, kiedy my jej będziemy potrzebować!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.