- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 kwietnia 2015, 16:22
Mam pytanie zupełnie neutralne. Nie piszę tego po to, żeby kogoś oceniać, ale po prostu mnie to ciekawi.
Po co biorą ślub osoby, które robią tego ze względu na religię? Takie, które wielokrotnie uprawiały seks przedmałżeński, nie chodzą do kościoła itp itd. Bo są takie przypadki osób wierzących niepraktykujących, ale też niewierzących.
Co daje to małżeństwo? Wtedy trudniej zerwać, o to chodzi? Bo wypada, wszyscy tak robią, naturalna kolej rzeczy? Serio, nie wiem. Bo przecież to jest takie w sumie przenoszenie związku na wyższy level poprzez wyznanie tej miłości przed Bogiem, czyli według takiej swojskiej definicji powinno to wynikać z wyznawanej religii, prawda?
Młoda jestem i mogę mieć jakieś ograniczenia umysłowe, ale po prostu mnie to ciekawi :D
EDIT:
Pamiętajcie, że pytam, dlaczego osoby niepraktykujące i nie stosujące się do danej religii biorą ślub.
W sumie ten temat powstał trochę pod wpływem innego, gdzie kobiety piszą, że miał np. x partnerów seksualnych włącznie z mężem (oczywiście nie biorę pod uwagę ślubu cywilnego).
Edytowany przez ikenii 9 kwietnia 2015, 17:37
13 kwietnia 2015, 14:23
ah, czekaj, może stąd że to ja miałam i prawo wyznaniowe i prawo kanoniczne i wszelkie inne bzdury tego pokroju na studiach, a ty nie? nie pisałam o konkordacie, mądralo. z resztą konkordat znikąd się nie wziął, to też następstwo pewnych wcześniej zawieranych umów.skąd masz takie bzdury? ślub konkordatowy w Polsce istnieje od 1998 r., więc związek z pierwszą wojną światową jest ogólnie rzecz ujmując nieco odległy.dziwne jest to co piszesz, bo nie dość że wcale tego wyraźnie nie zaznaczyła, to wręcz nie napisała słowa o tym :). napisała po prostu ,,ślub", a jak wiemy na ślubie kościelnym się nie kończy. co więcej to nie jest pierwotna forma związku między dwojgiem ludzi, a jest to pokłosie ślubów cywilnych. wyszło to z tego, że po 1 wojnie urzędnicy stanu cywilnego byli tak wytrzebieni, że nie miał kto udzielać wiążących prawnie ślubów. pierwotnie śluby zawierane w kościele nie miały żadnego prawnego umocowania, warte coś były jedynie w kontekście religijnym, a papierkiem sobie można było pupę podetrzeć. w związku z owym brakiem urzędników państwo polskie ułatwiło sobie sprawę i zawarło umowę z kk, że przejmie on część obowiązków urzędników i będzie przeprowadzał śluby dla swoich wyznawców.hmm...autorka wyraźnie zaznaczyla ze pytanie dotyczy ślubu kościelnego.
skąd wiesz co ja miałam a czego nie.
Obecnie dalej możesz sobie wziąć tylko ślub w sensie wiary, tak jak i możesz wziąć tylko cywilny. W Reformowanym Kościele Katolickim możesz sobie wziąć i ślub homoseksualny, tylko że prawnie nie będzie miał skutków.
skoro w Polsce przed konkordatem były oddzielnie śluby świeckie i wyznaniowe i DOPIERO w 1998 r. zostało to połączone to z brakiem urzędników nie ma to nic wspólnego.
13 kwietnia 2015, 22:31
skąd wiesz co ja miałam a czego nie.Obecnie dalej możesz sobie wziąć tylko ślub w sensie wiary, tak jak i możesz wziąć tylko cywilny. W Reformowanym Kościele Katolickim możesz sobie wziąć i ślub homoseksualny, tylko że prawnie nie będzie miał skutków.skoro w Polsce przed konkordatem były oddzielnie śluby świeckie i wyznaniowe i DOPIERO w 1998 r. zostało to połączone to z brakiem urzędników nie ma to nic wspólnego.ah, czekaj, może stąd że to ja miałam i prawo wyznaniowe i prawo kanoniczne i wszelkie inne bzdury tego pokroju na studiach, a ty nie? nie pisałam o konkordacie, mądralo. z resztą konkordat znikąd się nie wziął, to też następstwo pewnych wcześniej zawieranych umów.skąd masz takie bzdury? ślub konkordatowy w Polsce istnieje od 1998 r., więc związek z pierwszą wojną światową jest ogólnie rzecz ujmując nieco odległy.dziwne jest to co piszesz, bo nie dość że wcale tego wyraźnie nie zaznaczyła, to wręcz nie napisała słowa o tym :). napisała po prostu ,,ślub", a jak wiemy na ślubie kościelnym się nie kończy. co więcej to nie jest pierwotna forma związku między dwojgiem ludzi, a jest to pokłosie ślubów cywilnych. wyszło to z tego, że po 1 wojnie urzędnicy stanu cywilnego byli tak wytrzebieni, że nie miał kto udzielać wiążących prawnie ślubów. pierwotnie śluby zawierane w kościele nie miały żadnego prawnego umocowania, warte coś były jedynie w kontekście religijnym, a papierkiem sobie można było pupę podetrzeć. w związku z owym brakiem urzędników państwo polskie ułatwiło sobie sprawę i zawarło umowę z kk, że przejmie on część obowiązków urzędników i będzie przeprowadzał śluby dla swoich wyznawców.hmm...autorka wyraźnie zaznaczyla ze pytanie dotyczy ślubu kościelnego.
13 kwietnia 2015, 23:13
mówiłaś o zawarciu umowy z kk, a takowa umowa (dot. ślubu) była podpisana długo po wojnie.
16 kwietnia 2015, 00:38
Pobieranie się ze względu na "boga" czy też wstrzymywanie się z seksem do ślubu (poważnie....?) jest dla mnie nie do pomyślenia. Religia jest jednym z najbardziej idiotycznych wymysłów ludzkości. To czysta głupota - największa zaraza. Cywilnie, rozumiem - niektórzy potrzebują stabilności a ślub w pewnym stopniu jest w stanie ją zapewnić. Takie czasy, taka tradycja.
16 kwietnia 2015, 08:45
mówiłaś o zawarciu umowy z kk, a takowa umowa (dot. ślubu) była podpisana długo po wojnie.
16 kwietnia 2015, 16:49
konkordat był podpisany po wojnie, a to nie jedyne umowy które polska zawierała kiedykolwiek z kościołem. uwierz nie uwierz, ale nasze państwo nie spiknęło się nagle z kk po wojnie i z dnia na dzień nie podpisało konkordatu, to jest konsekwencją wieloletniego kształtowania układów, uwieńczeniem akurat w kwestii zawierania małżeństwo podpisaniem konkordatu :).mówiłaś o zawarciu umowy z kk, a takowa umowa (dot. ślubu) była podpisana długo po wojnie.
owszem, po wojnie był podpisany konkordat, ale nie dotyczył on ślubów
17 kwietnia 2015, 02:04
Spotkalam sie jeszcze z jednym powodem dlaczego osoby niezbyt wierzace daza do koscielnego- oprawa jest lepsza niz na cywilnym. W nieltorych usc nie jest ladnie, salka jest za mala, muzyka cd tandetna I ogolnie wyglada to groteskowo. A jednak kosciol jest lepszy na podniosle okazje.
Osobiscie jestem ateistka a slub bralismy w ogrodzie. Nigdy przenigdy nie zgodzilabym sie na koscielny, niezaleznie od danej religii.
17 kwietnia 2015, 13:32
owszem, po wojnie był podpisany konkordat, ale nie dotyczył on ślubówkonkordat był podpisany po wojnie, a to nie jedyne umowy które polska zawierała kiedykolwiek z kościołem. uwierz nie uwierz, ale nasze państwo nie spiknęło się nagle z kk po wojnie i z dnia na dzień nie podpisało konkordatu, to jest konsekwencją wieloletniego kształtowania układów, uwieńczeniem akurat w kwestii zawierania małżeństwo podpisaniem konkordatu :).mówiłaś o zawarciu umowy z kk, a takowa umowa (dot. ślubu) była podpisana długo po wojnie.
17 kwietnia 2015, 14:05
nie wiem ostatecznie o co się czepiasz. chyba tylko po to by się poczepiać :). najpierw mi piszesz że moja wiedza - ze studiów przekazana przez profesora zwyczajnego, na dodatek księdza - to bzdury, choć pojęcia nie masz o czym mówisz. potem mi wmawiasz że pisałam o konkordacie, choć ewidentnie nawet takiego słowa nie użyłam. średnio mi się chce odpisywać dziewczynie, która ma argumenty na zasadnie ,,nie, bo nie", ,,tak, bo ja mam rację". weź książkę historyczną do ręki, nic trudnego :)owszem, po wojnie był podpisany konkordat, ale nie dotyczył on ślubówkonkordat był podpisany po wojnie, a to nie jedyne umowy które polska zawierała kiedykolwiek z kościołem. uwierz nie uwierz, ale nasze państwo nie spiknęło się nagle z kk po wojnie i z dnia na dzień nie podpisało konkordatu, to jest konsekwencją wieloletniego kształtowania układów, uwieńczeniem akurat w kwestii zawierania małżeństwo podpisaniem konkordatu :).mówiłaś o zawarciu umowy z kk, a takowa umowa (dot. ślubu) była podpisana długo po wojnie.
pisałaś o wspólnym ślubie - w Polsce nazywany jest ślubem konkordatowym więc gdzie błąd że zamiennie użyłam tego słowa? Wcześniej wspólnego nie było, więc argument że obecny ślub kościelny, wywołujący także skutki prawne, jest konsekwencją braku urzędników po I wojnie - jest nieprawdą.
20 kwietnia 2015, 23:10
pisałaś o wspólnym ślubie - w Polsce nazywany jest ślubem konkordatowym więc gdzie błąd że zamiennie użyłam tego słowa? Wcześniej wspólnego nie było, więc argument że obecny ślub kościelny, wywołujący także skutki prawne, jest konsekwencją braku urzędników po I wojnie - jest nieprawdą.nie wiem ostatecznie o co się czepiasz. chyba tylko po to by się poczepiać :). najpierw mi piszesz że moja wiedza - ze studiów przekazana przez profesora zwyczajnego, na dodatek księdza - to bzdury, choć pojęcia nie masz o czym mówisz. potem mi wmawiasz że pisałam o konkordacie, choć ewidentnie nawet takiego słowa nie użyłam. średnio mi się chce odpisywać dziewczynie, która ma argumenty na zasadnie ,,nie, bo nie", ,,tak, bo ja mam rację". weź książkę historyczną do ręki, nic trudnego :)owszem, po wojnie był podpisany konkordat, ale nie dotyczył on ślubówkonkordat był podpisany po wojnie, a to nie jedyne umowy które polska zawierała kiedykolwiek z kościołem. uwierz nie uwierz, ale nasze państwo nie spiknęło się nagle z kk po wojnie i z dnia na dzień nie podpisało konkordatu, to jest konsekwencją wieloletniego kształtowania układów, uwieńczeniem akurat w kwestii zawierania małżeństwo podpisaniem konkordatu :).mówiłaś o zawarciu umowy z kk, a takowa umowa (dot. ślubu) była podpisana długo po wojnie.