Temat: rzucenie studiów filologicznych a nauka języka

Zastanawiam się nad  rzuceniem moich studiów. Mam dosyć nauki   o gramatyce opisowej czy historii danego kraju. Nie interesuje mnie to i nie wiem co z tym faktem zrobić, bo wolałabym siedzieć sama w domu i uczyć się tego co chcę niż dalej ciągnąć te studia a z drugiej strony trochę mi szkoda ich rzucać. Jestem na pierwszym roku. 
Co myslicie?

Ja rzuciłam filologię angielska - język kochałam, uczę się praktycznie od najmłodszych lat więc decyzja o studiach była bardzo prosto. Tylko, że ja po prostu zaczęłam naprawdę się męczyc.  Są fascynaci,  którzy chcą wiedzieć o kraju i języku wszystko, taj jak moja dobra znajoma świetnie sobie radzi na japonistyce. Zrób co uważasz ale jeśli tego nie czujesz to dla mnie nie ma co się męczyć. Ja zrobiłam rok przerwy po rzuceniu studiów, wyjechałam do Anglii, potem zaczęłam od nowa na kierunku, który faktycznie mnie interesuje. Jesteś młoda wiec możesz się jeszxze wahać :)

Zależy, co chcesz robić w życiu. Jeśli nie chcesz wiązać swojej przyszłości z tłumaczeniem, czy nauczaniem / wykładaniem, to zmień studia. Nauczyciel angielskiego w polskiej szkole przechodzi ponoć drogę przez mękę, ale są jeszcze alternatywy. Znam pewną panią, która jeździ po Azji ( Chiny, Tajlandia, Malezja) i naucza na kontraktach i bardzo sobie ceni wybór tych studiów. 

Aksiuszka napisał(a):

Zależy, co chcesz robić w życiu. Jeśli nie chcesz wiązać swojej przyszłości z tłumaczeniem, czy nauczaniem / wykładaniem, to zmień studia. Nauczyciel angielskiego w polskiej szkole przechodzi ponoć drogę przez mękę, ale są jeszcze alternatywy. Znam pewną panią, która jeździ po Azji ( Chiny, Tajlandia, Malezja) i naucza na kontraktach i bardzo sobie ceni wybór tych studiów. 

chciałabym uczyć ale tylko prywatnie lub w szkole językowej

Jestem na 4 roku filologii angielskiej i szczerze mowiąc- też nie pałałam jakąś miłością do gramatyki opisowej czy literatury, ale sam fakt, że dowiadywałam się czegoś nowego traktowałam jak coś cennego. Sama się na to nakręcałam. Uczyłam się historii i po egzaminie czułam się mądrzejsza :P Wydaje mi się, że nie ma idealnego kierunku na któy pójdziesz i wszystkie przedmioty będą Cię interesować. 

Powiedz kim chciałabyś być po anglistyce? U mnie to była prosta odpowiedź- lektorką, więc nawet tego nie myślałam nad tym czy coś lubię czy nie, po prostu się uczyłam- nie chciałam zawieść rodziców, więc czasami była to naprawdę ciężka orka, spanie po 2-3 godziny, ale powiem Ci jedno- jest praca po tych studiach:)

Mogę wiedzieć gdzie studiujesz ? 

Inna sprawa jeśli anglistyka nie była świadomym wyborem, nie wiesz kim chcesz być po studiach i naprawdę to Cię męczy. 

frilayla07 napisał(a):

chciałabym uczyć ale tylko prywatnie lub w szkole językowej

no to do tego musisz mieć skończoną filologię :)

mila1166 napisał(a):

Jestem na 4 roku filologii angielskiej i szczerze mowiąc- też nie pałałam jakąś miłością do gramatyki opisowej czy literatury, ale sam fakt, że dowiadywałam się czegoś nowego traktowałam jak coś cennego. Sama się na to nakręcałam. Uczyłam się historii i po egzaminie czułam się mądrzejsza :P Wydaje mi się, że nie ma idealnego kierunku na któy pójdziesz i wszystkie przedmioty będą Cię interesować. Powiedz kim chciałabyś być po anglistyce? U mnie to była prosta odpowiedź- lektorką, więc nawet tego nie myślałam nad tym czy coś lubię czy nie, po prostu się uczyłam- nie chciałam zawieść rodziców, więc czasami była to naprawdę ciężka orka, spanie po 2-3 godziny, ale powiem Ci jedno- jest praca po tych studiach:)Mogę wiedzieć gdzie studiujesz ? Inna sprawa jeśli anglistyka nie była świadomym wyborem, nie wiesz kim chcesz być po studiach i naprawdę to Cię męczy. 

frilayla07 napisał(a):

chciałabym uczyć ale tylko prywatnie lub w szkole językowej
no to do tego musisz mieć skończoną filologię :)

niekoniecznie. Ostatnio dzwonili do mnie w sprawie pracy i wystarczył im certyfikat ( chodzi o pracę  w szkole językowej)

Jakby nie bylo nauka historii czy kultury danego kraju rozwija umiejetnosci jezykowe, chocby utrwala slownictwo i ksztaltuje umiejetnosc swobodnej wypowiedzi. Gramatyka opisowa to wlasciwie jezyk praktyczny. Fakt, sa przedmioty, pbowiazkowe na ogol zbedne. Analizowac sredniowieczne wiersze czy rozgryzac dickensa to strata czasu. Ale na kazdym kierunku sa przedmioty z bangladeszu. Trzeba je jednak przejsc. 

Czy rzucic czy nie? To zalezy co chcesz w zyciu robic. Jesli nauczac- musisz miec pspier. Jesli zupelnie ci innego, rzuc i zajmij sie studiowaniem czegos konkretnego, pod kontem zawodu. Na rozmowie kwalif zweryfikuja Twoja znajomosc jezyka

Pasek wagi

frilayla07 napisał(a):

niekoniecznie. Ostatnio dzwonili do mnie w sprawie pracy i wystarczył im certyfikat ( chodzi o pracę  w szkole językowej)

Ahh no racja, w szkołach językowych nie wszystkich- ale najczęściej takich, gdzie już nie mają kandydatów po filologii angielskiej:) Tak było w mojej poprzedniej szkole językowej- dla dzieci, gdzie wymagania mieli kosmiczne( przedstawienia, mnóstwo pracy poza godzinami). Teraz już biorą każdego, który umie dobrze angielski. Jednak w renomowanych szkołach językowych nie spotkałam się z czymś takim- tam są native speakerzy albo filologowie. 

No i jeszcze jedno- ja ucząc się historii, gramy opisowej itp zawsze uczyłam się nowych słówek w tekstach specjalistycznych , więc dużo praktycznej wiedzy :)

Ponawiam pytanie- gdzie studiujesz? Jeśli na UAMie to rozumiem załamanie :P ale ta ciężka praca popłaca

mila1166 napisał(a):

frilayla07 napisał(a):

niekoniecznie. Ostatnio dzwonili do mnie w sprawie pracy i wystarczył im certyfikat ( chodzi o pracę  w szkole językowej)
Ahh no racja, w szkołach językowych nie wszystkich- ale najczęściej takich, gdzie już nie mają kandydatów po filologii angielskiej:) Tak było w mojej poprzedniej szkole językowej- dla dzieci, gdzie wymagania mieli kosmiczne( przedstawienia, mnóstwo pracy poza godzinami). Teraz już biorą każdego, który umie dobrze angielski. Jednak w renomowanych szkołach językowych nie spotkałam się z czymś takim- tam są native speakerzy albo filologowie. 

Tyle, że taki filolog np. po filologii zaocznej może gorzej znać język od tego co był za granicą i ma pokończone różne kursy. :/ 

Miałam to samo na filologi rosyjskiej, po 3 miesiącach przerwałam, chciałam uczyć się języka, nawet gramatyka nie była mi straszna, ale historia Rosji i cała reszta, masakra, przez to właśnie przerwałam. Nie żałuję :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.