Temat: co słyszycie od swoich facetów niedobrego?

Co slyszycie od swoich facetow niemiłego na własny temat??

Ja słyszę że jestem dziwna....nienormalna
Albo teksty w stylu-co ty mogłaś sie kur...dowiedziec i mnie nie denerwuj...
Konstruktywna krytyka nie jest zła, mój mi czasem powtarza, że za często się wkurzam i jestem niecierpliwa, ale ma rację. Motywuje mnie to do tego żeby starać się coś zmienić. Czasem (bardzo rzadko) odezwie się w jakiś mało miły sposób (ale nigdy wulgarnie), mnie też się czasem zdarza być mniej miłą. To chyba normalne, każdy może mieć gorszy dzień. Bardzo się kochamy i wspieramy, a drobne sprzeczki, o ile kulturalne i nie poniżające żadnej ze stron są normalne. 

Dziewczyny, nie dawajcie się poniżać. Jak same nie będziecie się szanowały to kto?
Jeżeli facet nie przeklina, nie podnosi głosu i nie trzaska drzwiami, to nie oznacza, że nie ma własnego zdania, że ciągle przytakuje i że nie umie postawić na swoim. Nie wszyscy ludzie są tacy sami. Ja osobiście lubię osoby, które umieją postawić na swoim/przekonać do swoich racji bez werbalnej agresji i podnoszenia głosu - taki właśnie charakter ma mój mąż. Są różne sposoby na wyrażanie odmiennego zdania. Nie ma jednego słusznego charakteru dla faceta ani jednego słusznego sposobu wyrażania emocji, a taka klasyfikacja, że facet cichy i spokojny=pantoflarz, facet niespokojny i głośny=prawdziwy mężczyzna jest zdecydowanie zbyt uproszczone.
Poza tym dozwolone jest wszystko, co pasuje obu stronom i żadnej z nich nie krzywdzi - niezależnie od tego, co na ten temat sądzą inni.

Brawo,
> właśnie nazwałaś między słówkami mojego męża
> ciotą, bo mnie nie bije, nie wyzywa, nie rzuca we
> mnie talerzami :)

Jeśli potrafisz czytac to zapewne doczytałaś , że nie dlatego i nie twojego ale ogólnie. A i mój nigdy mnie nie uderzył czy wyzwał przeklinając a tym bardziej niczym we mnie nie rzuca.

Jak to
> "nie ma swojego zdania"??? Swoje zdanie to wg
> Ciebie kłótnie i wyzywanie swojej kobiety?

Nie, ale nie mogę powiedziec że facet ma swoje zdanie kiedy dla świętego spokoju przytakuje swojej kobiecie lub zgadza się z nią tylko dlatego by nie było z tego kłótni.

Jego
> zdanie na mój temat jest jednoznaczne i nie musi
> go przede mną ukrywać - wręcz przeciwnie, wyraża
> je codziennie na przemiłe sposoby.

Nie chodzi mi o zdanie faceta na temat kobiety a wogole  , np. przy kupnie auta jaki ma byc jego kolor.

Dla mnie
> wyznacznikiem męskości nie jest ilość przekleństw,
> buntów przeciwko żonce i tupnięć nogą...

Nigdzie nie napisałam abym tak uważała.

Tak więc
> przykro mi, że masz tak MĘSKIEGO faceta...(I
> znajomość - chociaż podstawowa - psychologii się
> kłania... nie każdy jest taki sam, a Ty wrzucasz
> wszystkich do jednego wora. Może nie miałaś okazji
> się przekonać, ale są też mężczyźni przyjaźni,
> dobrze wychowani, a przy tym szczerzy i
> kochający... cóż.)

Miałam okazje sie przekonać  jaki facet jest kochający , szczery i jak potrafi na rękach nosić itd. bo takiego męża właśnie mam. A to , że jak się kłócimy i powie mi że głupia jestem to mam brac rozwód? Bo boże jak można z takim bydlakiem być? hehe dobre! Po prostu nie uwierze , że jak ktos sie kłóci to nie padie czasem o słowo za dużo i koniec czy to z ust kobiety i faceta.

Caramel89  pisałam w odniesieniu do twojego posta nie o twoim mężu.

Nie przypomina mi się także abym mówiła o wrzaskach a jedynie słowach. Więc powiedzenie miłym głosem jestes głupia jest ok. ale w krzyku już nie?  I myślę , nazwanie kogoś głupią w emocjach nie jest aż takim barkiem szacunku jak bardzo to przeżywasz , choć z pewnościa miłe nie jest. Bo gdy np. się kłocę z mężem i raz do mnie powie głupia jesteś to mogę powiedzieć , że mój mąż nie ma do mnie szacunku? Choć przez cały rok tak nie powiedział i mu sie zdarzyło? Po prostu nie uważam tego za przegięcie , za jakąś straszną krzywde czy coś.

Masz racje ale czasem jest też tak że ludzie kiedy się docierają wtedy pada najwiecej nie miłych słów a potem jest o niebo lepiej bo wiedza na co moga sobie pozwolic w związku , i nie miłe słowa znikaja bezpowrotnie. Wiadomo , że jeśli mówimy o toksycznych związkach to cierpia dzieci. Myślę , że mnie jako dziecko bardziej ruszało "jestes głupia" jak teraz , wtedy bym sie tym przejeła ( z reszta tak było) a teraz powiewa mi to jak wiatr o ile mówi to ktoś oprucz mojego ukochanego.
Niedobrego? Na dobrą sprawę nic. Przypuszczam że po prostu gryzie się w język, tak jak ja. Nie trzeba mówić wszystkiego co ślina na język przyniesie.
A tak w ogóle Ryjku.. jak widzisz po wypowiedziach jest mnóstwo różnych facetów. Kiedyś miałam takiego który potrafił mi powiedzieć "jesteś nienormalna" albo że z takim podejściem jak moje nie poradzę sobie w życiu (dla niego najważniejsza była kasa). I na dodatek to on mnie rzucił a ja po nim płakałam. O głupia! :P
Skoro piszesz o tym tutaj to myślę że już sama czujesz że to nie tak powinno wyglądać..
Powodzenia ;)
My sie czasem wyzywamy od glupkow ale to nigdy nie sa ostre slowa. Moj mnie czasem gapa nazywa, ale musze mu niestaty przyznac racje hehe.
Nie wyobrarzam sobie faceta ktory przy mnie i w dodatku do mnie uzywal by przeklenstw.

>> Ona kujonka od podstawówki , nic ciekawszego w życiu nie robiła oprucz nauki..

Haha rozlozylo mnie to na lopatki :D.


Pasek wagi
Ryjku smutne jest to co piszesz :(

My z Mężem kłócimy się rzadko, ale jak już to jak włoska rodzina. Ale kochamy się na zabój. Mimo to, nie wyzwał mnie i nie nazwał mnie tak jak twój chłopak Ciebie. Jeśli chcesz znać słowa to mówi w kłótni"daj mi pożyć" lub "daj mi już spokój zrobię co chcesz ale daj spokój". Oj a jednak zapomniałam o jednym. Raz mnie nazwał WIEDŹMĄ! Co gorsza muszę mu przyznać rację.

Jako małżeństwo z prawie 3letnim stażem powiem Ci, że znamy się jak "łyse konie". Wiemy, co nas zaboli, ale NIE UŻYWAMY takich słów. Po co? To niszczy miłość, związek.

Nie warto być z kimś kto Cię wyzywa. 
hmmm... najgorsze co od mojego męża słyszę to to, że kocha mnie bez względu na to ile ważę, jak wyglądam i w jakim rozmiarze ciuchów aktualnie chodzę. a wierzcie, że to wcale nie pomaga w odchudzaniu...

myślę, że to granica tego, co facet może kobiecie powiedzieć. wszystko, co jest gorsze (a z tego co piszesz lepsze nie jest), powinno być wyraźnie odebranym sygnałem, że jednak nie wszystko jest tak jak być powinno.

wbrew temu co czasami nam się wmawia (a w różnych związkach byłam), mamy prawo do szacunku, swojego zdania, wolności i możliwości wyboru. oraz do wsparcia, bo po to partner ma być. pomyśl, czy to aby na pewno odpowiedni dla Ciebie mężczyzna

pozdrawiam i życzę dużo powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.