2 stycznia 2011, 14:17
Moja przyjaciółka zaczęła brać amfetaminę Jest bardzo porządna ale powiedziała ze chce dobrze zdać maturę i musi tak robic i widac skutki.Ona chce mnie namówić do brania.Juz tak sie nakręciłam.Powiedziała też mi o meizitangu że mogę zamówić.Co ja mam myślec.
2 stycznia 2011, 19:39
nie no... na to nie wpadlaaam, po co sobie zdrowie psuć.
nie lubie sie uczyc ale jak mus to mus no nie?
- Dołączył: 2007-03-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3067
2 stycznia 2011, 19:43
> Moja przyjaciółka zaczęła brać amfetaminę Jest
> bardzo porządna ale powiedziała ze chce dobrze
> zdać maturę i musi tak robic i widac skutki.Ona
> chce mnie namówić do brania.Juz tak sie
> nakręciłam.Powiedziała też mi o meizitangu że mogę
> zamówić.Co ja mam myślec.
Meizitiang to nie amfa. To sibutramina. Chociaż teraz po aferze z dopalacze.com generalnie nie wiadomo jaki jest skład.
a Ty myśl co chcesz. Twoje zdrowie, Twoja decyzja.
- Dołączył: 2007-03-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3067
2 stycznia 2011, 19:47
> > Amfetamina to jest silnie uzależniający
> NARKOTYK.chyba ci się pomyliło z kokainąamfetamina
> nie powoduje uzależnienia fizycznego, raczej
> psychiczne nie przeczę jednak, że wyczerpuje
> organizm
Z pkt widzenia medycznego Amfa jest środkiem psychoaktywnym. Nie jest narkotykiem.
Kokaina tez.
Hera to narkotyk. Wszystkie środki hamujące na OUN to narkotyki.
Ale nie ważne.
Z faktem, że amfa wyczerpuje organizm się zgadzam. Uzależnia psychicznie. Tylko i wyłącznie.
I to już od organizmu zależy jak bardzo kto się uzależni. Niebezpieczna w mieszankach.
Tyle w temacie.
A i uwaga na czystość. Gdyż dzisiejsza A, nie "grzeszy" czystością. Często zawiera domieszki. Mniej lub bardziej szkodliwe. Dlatego polecam zaopatrzyć się w ez-testy. (odczynniki marquisa, mecke, mandelina, simonsa) o ile już ktoś zdecyduje się brać.
Pozdrawiam.
2 stycznia 2011, 20:15
Fizyczne uzależnienie też powoduje. Moja przyjaciółka, gdy chciała z tym zerwać i przestawała brać, dostawała wysokiej gorączki, której nie dawało się zbić żadnymi lekami, mdlała, trzęsły jej się ręce, itp. To nie był tylko "głód psychiczny". Nie raz ją wiozłam na pogotowie...
- Dołączył: 2009-11-06
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 380
2 stycznia 2011, 21:10
Bez przesadu matura nie jest taka ciężka.... zamiast anfy polecam pare godzin z książką na spokojnie. Do maja jescze sporo czasu można sie wszystkiego nauczyć, nie siedząc całych dni w książkach. Wystarczy trochę chęci i systematycznosći.
2 stycznia 2011, 21:30
Popieram wcześniejsze wpisy - nie brać. I nie myśleć nawet o tym by wziąć. Nic dobrego z tego nie wyniknie, a biorąc już teraz, chyba byście musiały non-stop ćpać, aby coś zapamiętać do maja. Nie wspomnę już o tym ile kasy stracisz. Lepiej wydać to na dobre podręczniki i inne pomoce.
Zdacie maturę bez tego. Ja byłam w ciąży podchodząc do matury. Byłam ostatnim rocznikiem ze starą maturą jeszcze, więc może był to trochę inny system nauki. Jednak pomimo, że w ciąży często przysypiałam próbując się uczyć i miałam obawy jak mi to pójdzie, maturę napisałam na 5.0.
Dasz radę - nie słuchaj tylko koleżanki. Może pogadaj z nią, aby i ona tego nie brała, a jak się nie zdecyduje, to lepiej się z nią nie spotykaj. Po co kusić los.
Co do meizintiag-u, ja brałam meridię (żeby nie było, pod kontrolą lekarza). Nic na niej nie schudłam, jedyny efekt uboczny był taki, że nie spałam do 4, a wstawałam już o 6-stej. Więc pewnie koleżance chodziło właśnie o ten "przypływ sił", który może wystąpić po siburaminie. Jednak tego też nie polecam.
Jak już pisałam (i inni też), zdasz maturę o własnych siłach....
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
2 stycznia 2011, 21:59
krotko i zwiezle - glupota nie boli.
matura to nic w porownaniu z sesja wiec moze od razu kupcie wiekszy zapas na studia (dla nie kumatych to ironia).
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
2 stycznia 2011, 22:52
ostatnio pamiętam, jak w ogóle nie chciałaś podchodzić do matury. teraz jednak chcesz podejść naćpana. jakiś progres jest ;p
nie każdy musi być alfą i omegą. pań sprzątających i kasjerek ten kraj też potrzebuje, a maturę zdać, by ją w ogóle mieć, możesz i bez tego.
- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 661
3 stycznia 2011, 00:49
> nie chodzi ze jechac na amfie bo ja bym nigdy tego
> nie wzieła ponieważ kojarzy mi się ze
> smiercią.Chciałabym cos zrobić aby znów być
> szczęsliwą miec perspektywy rozne zainteresowania
> .A nie wpadłam w taka depresje ze 2 tyg z domu nie
> wychodzę i wogole nic mi sie nie chce nawet z
> lozka wstac.
Amfetamina tego problemu nie rozwiąże, lepiej udaj się w takim razie do psychologa. Mówię poważnie.