Temat: Osobowość Borderline

Czy jest ktoś kto miał styczność z tą chorobą? Z osobami, które chorują i mógłby się na ten temat wypowiedzieć coś? Zdziagnozowano to u mojej kuzynki.

Ja mam zdiagnozowane takie zaburzenie - generalnie wszystko może przebiegać lub mniej bardziej intensywnie, czasem prawie niezauważalnie. Lekarze raczej na początku zalecają psychoterapię, szczególnie jeśli pacjent jest młody nie przepisuje od razu ton leków. Dziwi mnie trochę, że lekarz postawił taką diagnozę, skoro piszesz, że "Ma 24 lata kuzynka, nigdy wcześniej nie było takich objawów." Takie zaburzenia są długotrwałe, często mają źródła w dziecieństwie. Może to tylko chwilowy kryzys?

Jej rodzice się rozwiedli, miała pare prób samobójczych, potem wsyzstko było ok, albo dobrze udawała. Nie wiem...

To nie jest choroba, tylko zaburzenie osobowości, to po pierwsze ;) 

Po drugie, zaburzenie osobowości polega na tym,że cierpiąca na nie osoba, nie zdaje sobie z niego sprawy. 

Po trzecie, najczęściej działa się wielopoziomowo: leki + psychoterapia. 

Tak, mój tata na to cierpi. Nie jest to zdiagnozowane, ale wszystkie symptomy na to wskazują. Np jednego dnia potrafi być normalnym ojcem i mężem i jeszcze tego samego dnia mówi lub krzyczy, że on ma w życiu najgorzej(że ma tyle spraw na głowie, nie wie w co ręce włożyć(a nie pracuje, jest na rencie)), że bez niego wszyscy zginiemy, on choćby na czworaka to dojdzie do celu. Nikogo nie potrzebuje bo cyt `To jest Janek`- mówi często o sobie w osobie trzeciej, jakby mówił o kimś innym. Generalnie takie zachowanie zdarza się co kilka dni, wtedy również ubliża mojej mamie ( mi już przestał bo dorosłam i zaczęłam odszczekiwać), wydziera się i jak mu się zwróci uwagę to mówi, że on rozmawia a nie krzyczy. Nie wiem skąd bierze się takie zachowanie, nawet myślałam kiedyś, że po prostu zbyt dużo przebywa sam w domu... a później mama znalazła gdzieś na internecie tą chorobę i pasuje jak ulał.

Jedno jest pewne, życie z taką osobą do przyjemnych nie należy...

Mój brat np nie może znaleźć swojego miejsca w życiu. Nie potrafi pracować w stresie, rzuca co chwilę pracę i szuka non stop innych. Jego zachowania są jak sinusoidy, raz euforia a raz skrajna depresja. Czasem wpada w psychozy, urojenia. Nie ma uczuć wyższych, empatii...można mu mówić wielokrotnie, żeby nie robił tego czy tamtego (np wycierał podłogę po kąpieli, którą dosłownie zalewa), ale i tak nic do niego nie dociera.

Zawsze uważałam, że intensywne emocje zmieniające się w niedługim nawet czasie to coś normalnego i należy nad sobą pracować. Nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka, ale mam wrażenie, że zaraz wszystko będzie można zwalić na jakieś zaburzenie. Bliska mi osoba była diagnozowana pod tym kątem i lekarzom sporo zajęło ustalenie, że to coś innego jest przyczyną. I to w Niemczech, gdzie działają mniej po omacku niż w Polsce.

Przeraża mnie to trochę :( rozmawiałam z Jej chłopakiem, mówił, że jednego dnia super pięknie, a drugiego kazała mu spierd...ać. W ciągu paru godzin miała miliard emocji, od tego, że chciała mieć go tylko dla siebie aż do tego, że mówiła, że ma odejsć.

Hej, mam jeszcze jedno pytanie. Czy takie osoby mają tendencję do kłamania i wymyślania niestworzonych rzeczy? 

Pola120 napisał(a):

Hej, mam jeszcze jedno pytanie. Czy takie osoby mają tendencję do kłamania i wymyślania niestworzonych rzeczy? 

do konfabulacji... to troche cos innego niz klamstwo... pozornie moze wygladac jak naginanie prawdy dla swoich potrzeb, lub wyolbrzymianie i ukwiecanie historyjek, uzupelnianie fikcyjnymi fragmentami, ale dla tej osoby to prawda, musi byc pelna i trzymac sie kupy, nawet jesli z boku wyglada jak niedorzecznosc i paranoja...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.