Temat: nie mam siły, pomozcie..

cześć. bardzo mi głupio, ale muszę się wygadać...

jakiś czas temu czułam się na tyle dobrze żeby "odstawić" psychologa, lecz to nie był zbyt dobry pomysł. teraz już trochę za późno, nie mam czasu, pieniędzy, ani ochoty na znalezienie nowego (normalnego) psychologa (ten kto chodził po psychologach wie, że trafiają się straszne konowały i czasem trzeba nieźle się naszukać zanim znajdzie się kogoś kompetentnego).

bardzo długi okres czasu miałam wielkie ambicje - zaczęło się od nauki. zdarzało mi się siedzieć nad książkami i płakać (przez problemy osobiste opuściłam się przez kilka lat z nauką, zawsze miałam wzorowe świadectwa z paskiem, itp.) jednak nadrobiłam to, co opuściłam, byłam szczęśliwa, że mimo wielkiego trudu udało mi się znów osiągnąć baaardzo wysoką średnią (2 w szkole). byłam dumna i zaczęłam myśleć na poważnie o moim życiu (w gimnazjum każdy olewał to, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić i jaką szkołę wybrać, w niczym nie czułam się dobra i wybrałam szkołe na chybił-trafił). Po wielu przemyśleniach i satysfakcji z moich osiągnięć zaczęłam myśleć o medycynie. Wciągnął mnie ten temat, naprawdę zapragnęłam być lekarzem.

Pomimo tego, że na moim kierunku nie mam przedmiotów, które będę musiała zdawać na maturze - sama zaczęłam się do nich przygotowywać. Kupiłam mnóstwo książek i nawet w wakacje spędzałam nad nimi czas. Sprawiało mi to frajdę, a głównym motywatorem było to, że bliska mi osoba, która niedawno umarła, byłaby ze mnie cholernie dumna.

Tak mi czas mijał, motywacja, nazywanie mnie Panią Doktor przez rodzinę, wszyscy byli zachwyceni, lecz gdy pochwaliłam się w szkole moim pomysłem.. Hmm.

W mojej klasie wszyscy ze mnie kpili. Śmiali się że chce się uczyć (pomijam, że na 29 uczniów 25 osób to osoby z baaardzo bogatych rodzin które nie mają zamiaru pracować), jednak to mnie podbudowywało, wiedziałam że ja też kiedyś będę bogata, będę robić to co lubię, i sama na to zapracuję. Gorzej gdy dowiedzieli się nauczyciele.

Na porządku codziennym są pogadanki o tym, że po tej szkole NIE MAM SZANS zdać matury, a co dopiero rozszerzeń z chemii i biologii. Nie ma u nas nauczania rozszerzonego z tych przedmiotów, a nauczyciele którzy uczą tych przedmiotów na podstawie mówią że nie mam szans, że miałam iść do liceum a nie zawracać im teraz głowę, że mam sobie odpuścić bo nie zdam. Wiem że głupio gadają i nie mają racji, ale to boli i podcina mi skrzydła.

Tymbardziej, że gdy nauczyciele słyszą o tym że mam plany zasiąść kilka godzin nad książkami, na siłę wciągają mnie do jakichś projektów, nauki mamy tyle że ciężko wyrobić. Smutno mi, bo gdy wracam ze szkoły jestem zawiedziona i zrezygnowana, nie mam ochoty na nic, chcę tylko spać i płakać. Wierzę że naprawdę jestem zbyt głupia by zdać na medycynę i nie dam rady nawet zdać matury. 

Robię również kurs na prawo jazdy, ale wszyscy wbijają mi do głowy, że jestem beznadziejna i nawet na ten kurs przestałam się przygotowywać, wątpię że to zdam - wydana w błoto kasa.

W 1 klasie technikum miałam spore problemy i nie uczyłam się wcale, ledwo zdałam do 2 klasy, a gdy w 2 klasie starałam się o moją naukę to nikt nie raczył mi pomóc, nauczyciele byli do mnie wrogo nastawieni, i nawet czasem robili mi na złość i obniżalli oceny (zresztą nie tylko mi, wyłącznie szkolne pupilki zasługiwały na dobre oceny i szacunek. Reszta to plebs który trzeba szmacić przy każdej okazji. Moja szkoła jest okropna ale nie ma sensu jej zmieniać, w pobliżu nie ma innej z tym samym kierunkiem, a nie mogę go zmieniąc bo musiałabym zaczynać od nowa.

Nie wiem jak zdobyć motywacje by to wszystko ogarnąć, osiągnąć marzenia. Z ludźmi nie rozmawiam, zwyczajnie większość jest fałszywa, lub wręcz głupia, nie da się z nimi porozmawiać o niczym innym niż o promocjach w najdroższych sklepach. To nie moja bajka. 

Chcę jak najszybciej zdać tę szkołę i dostać się na medycynę, ale nikt we mnie nie wierzy, nawet nauczyciele się śmieją, odrzuciłam wszystkie książki w kąt i mam ochotę tylko płakać. Jak znaleźć siłę? Ja już nie wiem co robić, jak się ustatkować..

Rodzice mówią mi, że jeszcze jestem młodym głupim dzieckiem, i za bardzo wszystko przeżywam, że za szybko myślę o tym co będzie za 2 lata, i że rzucę tę fascynację medycyną w kąt już niedługo, znudzi mi się. Od roku uczę się i to daje mi siłę, no ale skoro wszyscy uważają że się nie nadaję to coś w tym musi być. 18 lat to taki głupi wiek że nie wie się co jest odpowiednie, jest się dorosłym, a podejmuje się dziecinne decyzje. Chciałabym na jakiś czas zrobić sobie przerwę i wszystko przemyśleć, teraz mam zbyt dużo obowiązków. 

Nie wiem po co to tu piszę, może szukam motywacji? Chciałabym wiedzieć, że to czum się pasjonuję jest dla mnie dobre. Może oni wszyscy mają rację, powinnam to rzucić i zostać sprzątaczką za najniższą krajową? Miałam wielkie ambicje, teraz to sama już nie wiem...

Przepraszam za taki długi post, musiałam się komuś wygadać, bo nikt z otoczenia mnie nie rozumie, może tu ktoś się znajdzie..

rób swoje i innych nie słuchaj, swoje plany trzeba realizować a nie rodziców czy "kolegów". nawet jeśli ci się nie uda, nawet jeśli w pewnym momencie zmienisz zdanie i zacznie cię interesować coś innego, to przynajmniej będziesz wiedziała na jak wiele ciebie stać i jak dużo jesteś warta

rób swoje i olej takich ludzi, jak Twoi znajomi ze szkoły czy nauczyciele. zrobzumialam, ze do matury masz jeszcze 2 lata, wiec spokojnie dasz rade:) zwlaszcza, ze mowisz, ze nauka sprawia Ci przyjemnosc :) utrzyj im nosa i zostan lekarzem ! 

zastanawia mnie tylko jedno - mialas swiadectwo z paskiem, a wybralas technikum ? - bron boze nie mam nic do technikow, ale jest to wybor dosc nietypowy, jak na osobę bardzo dobrze uczaca sie.  cos w stylu ' hmmmm mam swiadectwo z paskiem, chyba pojde do samochodowki " ( nie obrażając nikogo z samochodówki ).  

i musisz miec ciekawe technikum, skoro tylu bogaczy do niego chodzi. u mnei w miescie, zamozne dzieciaki, chodza do prywatnych szkol ( zazwyczaj ), a technika czy zawodówki to dla nich " plebs ".

Pasek wagi

w gimnazjum, w 3 klasie ledwo zdałam - miałam dużo problemów rodzinnych. do liceum nie chciałam iśc, bo każdy mówił że po liceum nie ma pracy. A to technikum ma miano najłatwiejszego w gminie, wiele osób przyszło tu, bo każdy nauczyciel daje tą dwóję bez żadnego wysiłku, a te bogate osoby same mówią że ich rodzice przepiszą na nich firmy, jeśli zdadzą szkołę. i tak to się kręci.

Wiesz, tak czytam i mysle-jakie to piekne miec marzenia,ambicje.Mam 20 lat zawalilam 3 rok klasy technikum nigdy nie marzylam o jakims zawodzie nauka nie byla dla mnie priorytetem.Zawsze sama podejmowalam decyzje i wiesz co? nie żaluje,czlowiek uczy sie na wlasnych bledach przed tym nie uciekniemy.Nie jestes sama ale miewam ze czujesz sie zwyczajnie samotna w tym malo przyjaznym swiecie -sama nie potrafie sie oddalezc wsrod doroslych ludzi nie wspominajac juz o mlodziezy -tak latwo sie na kims zawiezc ,dlatego podejmuj decyzje sama- bedziesz sie potykala ale to beda twoje i tylko twoje potyczki z czasem nabierzesz dystans do pewnych rzeczy jesli cos ci nie wyjdzie ,bedziesz wiedziala co robisz zle.

Nie jestem ''fanka'' -musze. Medycyna to potężne brzmienie,zastanow sie czy pod tym pojeciem rozumiesz chec pomagania innym czy inspiracja anatomią czlowieka ?

WAZNE ZEBY PROBOWAC ,pesymisci juz zostana pesymistami a my tutaj jestesmy by pokazac ze CHCIEC TO MÓC!nosek do góry.

Pasek wagi

alekiniulek - po ciężkiej chorobie bliskiej mi osoby moim pragnieniem jest pomoc takim ludziom, chcę ulżyć ich cierpieniom i robić to, czego brakuje służbie zdrowia

Wyobraź sobie minę tych wszystkich niedowiarków jak zdasz na tą medycynę, baa, jak kiedyś ten ktoś zapuka do drzwi Twojego gabinetu a tam za biurkiem będziesz siedzieć TY :) Ja czasami żałuje że nie miałam takich ambicji 5 lat temu no ale cóż, czasu nie cofnę a Ty masz szanse zawalczyć o marzenia więc nie rezygnuj z nich tylko dla tego, że ktoś Ci mówi że się nie da - to e komuś nie wyszło nie oznacza że Tobie nie wyjdzie

Pasek wagi

Kochana to widać, że nie jest Ci łatwo. Ale pomyśl, że Ci co Cię teraz wyśmiewają, potem nie będę żyć za Ciebie. Myśl o sobie i o tym co chcesz robić. A inni niech robią co chcą. Pomyśl skoro z  ludźmi  ze szkoły nie można pogadać na różne tematy, a jedynie o głupotach, to co oni mogę osiągnąć w życiu? Czy ważna jest opinia takich osób? A oceniać zawsze Nas ktoś będzie. Trzeba się uodpornić i robić swoje.

Myślę, że powinnaś na spokojnie przemyśleć sobie, co chciałabyś robić w życiu. Bo to widać, że nie chcesz i nie będzie  sprzątać  za najniższą krajową. Możesz osiągnąć dużo więcej. Jeśli interesuje Cię medycyna i czujesz się na siłach to próbuj! Jeśli się uda wspaniale, jeśli coś pójdzie nie tak- trzeba znaleźć plan B (wtedy może jakaś praca lub kursy, a po roku ponowna próba zdawania na  medycynę, a może odkryjesz inny kierunek).  Możesz robić co tylko chcesz, ważne jest jednak by nie robić tego kosztem siebie. I nie za wszelką cenę. Nauka i późniejsza praca jest ważna bez wątpienia, ale nie możemy zatracić się w tym wszystkim. 

Pasek wagi

Rozumiem brak zrozumienia, podcinanie skrzydel ale myslac zdroworozsadkowo wybierajac technikum troche sobie ta droge do medycyny utrudnilas. W moim pojeciu technikum wybieraja osoby, ktore chca po tej szkole jak najszybciej sie usamodzielnic , zarabiac a potem ewentualnie na studia. Troche ta twoja wypowiedz jest malo logiczna, z jednej strony czerwone paski, zaraz problemy z nauka , jakies osobiste, ktore sa tego powodem etc. Moze zastanow sie nad jakimis kotepetycjami z tych przedmiotow, ktore bd ci potrzebne. Probuj.

czy na prawdę ktoś tu uważa że technikum nie jest dla ludzi ze świadectwem z paskiem? ja całe życie się dobrze uczyłam i skończyłam rok temu technikum z tytułem technika architekta krajobrazu..do tego brałam udział w wielu konkursach i do dnia dzisiejszego jestem dumna z mojej własnej decyzji.. teraz śmieje się w twarz tym którzy musza się uczyć podstaw na moich studiach a ja to mam wszystko w małym paluszku.. Zrobić technikum to tak jak zrobić liceum + zawodowy.. przedmioty zawodowe bywają mega ciężkie.. pamiętam, ze przez 4 lata siłowałam się z ro.. gdzie na bieżąco trzeba było uczyć się łaciny.. tu matematyka, tu polski tu biologia i chemia i do tego łacina i inne nauki związane z architekturą ogrodów.. no nie wiem.. w liceum ludzie skupiają się na maturach i przedmiotach ogólnokształcących nie mają dodatkowych zajęć związanych z czymś zupełnie innym.. ja po technikum owszem poszłam do pracy.. zgłosiłam sie do firmy geodezyjnej po roku zostałam zatrudniona jako stażystka i pracowałam w swoim zawodzie.. aleee podjęłam się od razu zaocznych studiów z tym samym kierunkiem.. wiec nie uważam, ze technikum to zły wybór jeżeli ktoś się czymś interesuje, rok w  tą czy w drugą stronę co to za różnica.. jeżeli ma zamiar dalej się uczyć robi studia.. z tym lub innym kierunkiem.. doświadczenie zawsze jakieś jest..  bądź twarda we własnych postanowieniach.. rób to co zaczęłaś, skończ to tak by inni mogli Tobie zazdrościć w przyszłości.. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.