Temat: nerwica przełyku? pomocy!

Hej. Moja sytuacja przedstawia sie nastepujaco: od 16 roku zycia mam nerwice lekowa, choroba ucichla na kilka lat, zeby powstac i znowu zniszczyc mi zycie. 

Zaczelo sie od tego, ze jakies trzy tygodnie temu lapczywie jadlam kanapke, i duzy kawalek stanal mi w gardle. Nie moglam przez chwile oddychac, myslalam ze umre, ale jakos to odkaszlnelam to, i zlapalam oddech. Niestety od tamtej pory zrodzil sie w mojej glowie lek. Doslownie nie moge jesc. Robie to na chama, ale mimo tego niestety jem za malo. Z kazdym nastepnym kesem mam wrazenie, ze nie moge przelykac, ze jedzenie staje mi w gardle. Wtedy zaczynam kaszlec zeby z gardla wyszedl kawalek ktory probowalam polknac, i go wypluwam. Czesto tez lapia mnie leki, ze nie moge przelykac sliny, pojawia sie suchosc w gardle. Bylam juz u lekarza, zobaczyl gardlo, ale nic zlego nie zauwazyl, ale dal mi skierowanie do laryngologa, zeby dokladnie zbadal to zbadal (wizyte mam za tydzien). Uczucie przytkania i " zablokowania " w gardle poteguja zatoki, niby mam sucho w nosie, ale czesto czuje ze od strony gardla mam je zatkane. Czasami czuje jakbym miala tam doslownie zaklejone cos.. Dzis bylam u lekarza i dostalam na nie antybiotyk.

Zyje w ciaglym leku. Dzisiaj sie zalamalam bo weszlam na wage, a tam niecale 49 kg, waga ciagle spada. Trace calkowicie apetyt, probuje jesc na chama, ale czesto w ogole nie mam na to ochote. Rano udalo mi sie zjesc, cos co latwo przechodzi przez gardlo. Przed chwila znowu probowalam jesc, nalozylam caly talerz kaszy i pulpeta z sosem, zjadlam odrobine i znowu to samo! Znowu musialam wypluc. Probuje z tym walczyc. Nie chce wiecej chudnac. To jest straszne. Probuje jesc, ale musze chyba jesc jakies papki zeby przechodzily. Dodam, ze jak juz cos jem to robie to ok godziny, i za kazdym razem popijam woda. Ciagle mam wrazenie ze cos mam w tym gardle, co mi blokuje przelyk, ale przeciez lekarz nic nie widzial! Ciagle czuje jakby bylo jakies podpuchniete..jeszcze niedawno wpieprzalam jak swinia:(, teraz nie mam ochoty mimo glodu. 

To wszystko mnie przerasta. Tak dobrze juz sobie radzilam, a teraz odczuwam milion problemow na raz, nie moge jesc, psuje mi sie wzrok, boje sie wszystkiego, ciagle jestem spieta, i mam wrazenie ze cos zaraz sie stanie. Oczywiscie probuje sobie sama przetlumaczyc ze to prawdopodobnie tylko psychika ( bo przeciez przed tym nie mialam zadnego problemu ) ale to jest silniejsze. Siedzi gleboko w podswiadomosci. 

Chodzilam kiedys do prychiatry, dostalam nawet dwa razy leki, ktorych nie wzielam, nie chce tego lykac, chce znalezc inny sposob. Bylam tez u psychologa, ale nie dogadywalam sie z ta pania. 

Tak sie nie da zyc..w ciaglym strachu ( nie tylko jedzenia sie boje ), z natretnymi myslami. Placze jak to pisze, bo mimo ze mam 21 lat to wysiadam psychicznie.

Moze ktoras z was miala podobrny problem, i jakos z tego wyszla?  Co ja mam z tym zrobic? Isc znowu do psychiatry? Boje sie ze te leki to jedyne wyjscie, a ja na prawde nie chce ich brac.. Przepraszam za bledy. 

KotkaPsotka napisał(a):

Mysle, ze powinnasc pojsc do psychiatry i brac leki jesli nie chcesz sie kilku lat meczyc. Moze jakims innym wyjsciem bylaby calkowita zmiana zycia no podroz do jakiegos dalekiego kraju ale nie wiem, nie znam sie. Ja bym brala leki na twoim miejscu.

Niestety lekow nie chce brac, za duzo naczytalam sie o skutkach ubocznych. Poza tym mam kolezanke ktora brala podobne leki i teraz ma problemy z pamiecia, i nie tylko. Nie wiadomo jak na moj organizm wplyna, boje sie ryzykowac.. Za duzo czytam o tym wszystkim, i przez to mam uprzedzenie. Jak sie czyta wiekszosc negatywnych opini na jakis temat, to tak niestety jest.

hsjaHS napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

Mysle, ze powinnasc pojsc do psychiatry i brac leki jesli nie chcesz sie kilku lat meczyc. Moze jakims innym wyjsciem bylaby calkowita zmiana zycia no podroz do jakiegos dalekiego kraju ale nie wiem, nie znam sie. Ja bym brala leki na twoim miejscu.
Niestety lekow nie chce brac, za duzo naczytalam sie o skutkach ubocznych. Poza tym mam kolezanke ktora brala podobne leki i teraz ma problemy z pamiecia, i nie tylko. Nie wiadomo jak na moj organizm wplyna, boje sie ryzykowac.. Za duzo czytam o tym wszystkim, i przez to mam uprzedzenie. Jak sie czyta wiekszosc negatywnych opini na jakis temat, to tak niestety jest.

Wybierz mniejsze zlo. Teraz tez niszczysz zdrowie i psychike. Ale ja do niczego nie namawiam. Dobrze ze szukasz wyjscia.

Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

hsjaHS napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

Mysle, ze powinnasc pojsc do psychiatry i brac leki jesli nie chcesz sie kilku lat meczyc. Moze jakims innym wyjsciem bylaby calkowita zmiana zycia no podroz do jakiegos dalekiego kraju ale nie wiem, nie znam sie. Ja bym brala leki na twoim miejscu.
Niestety lekow nie chce brac, za duzo naczytalam sie o skutkach ubocznych. Poza tym mam kolezanke ktora brala podobne leki i teraz ma problemy z pamiecia, i nie tylko. Nie wiadomo jak na moj organizm wplyna, boje sie ryzykowac.. Za duzo czytam o tym wszystkim, i przez to mam uprzedzenie. Jak sie czyta wiekszosc negatywnych opini na jakis temat, to tak niestety jest.
Wybierz mniejsze zlo. Teraz tez niszczysz zdrowie i psychike. Ale ja do niczego nie namawiam. Dobrze ze szukasz wyjscia.[/quote

W sumie masz racje, traz tez niszcze.. Sprobuje psychoterapii, a jak nie pomoze to juz chyba nie mam wyjscia ( zostana tylko leki )

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.