Temat: pomocy....związek... jestem chyba szmacona...

witajcie...
jestem z facetem od 2,5 roku . początkowo dwa lata całe, potem się rozleciało a potem wróciliśmy do siebie... jednak on nigdy nie ma dla mnie czasu. Może nakreślę wam moją sytuację - mieszkam na mieszkaniu w pokoju razem z 3 innymi osobami także warunki średnie. Studiuję ratownictwo medyczne dziennie, on jest zawodowym strażakiem i na mojej uczelni również studiuje ratownictwo ale zaoczne. Staram się do domu wracać na weekendy ale nie zawsze, chciałam byśmy razem coś weekendami wynajmowali ale on nie chce. Wynajmuje z ludźmi z roku jeden pokoj w którym mieszkają dwie laski i ich trzech kolegów. Strasznie mi przykro bo mi powiedział, że ze mną przed ślubem nie zamieszka (ale seks ze mną uprawiać to nie ma problemu..) a z dwiema panienkami mieszka które zna tylko z uczelni. Nie chodzi ze mną na imprezy z nimi tak. Teraz mieliśmy lepszy okres, zaplanowaliśmy wypad weekendowy -w piątek sie widzimy jedziemy na wynajety pokoj, w sobote ja wracam na swoje mieszkanie a on idzie na uczelnie po czym wieczorem wracamy na pokoj i niedziele spędzamy razem całą. A on znów jak już tak miało być pisze mi że w piątek pasuje mu być u siebie na tym mieszkaniu ze znajomymi bo musie sie uczyć, bo chce znajomych podszkolić z pierwszej pomocy (uwielbia błyszczeć)czyli znów jestem zepchnięta na drugi plan...powiedziałam mu już że się źle z tym czuje, zawsze jest powód dla ktorego nie przyjedzie, spóźni się, przeciagnie cos... na andrzejki zamowilismy bilety i mielismy isz na 19 na impreze, często zrywa sie ze studiuów, ale wtedy sie nie zerwał pod pretekstem "dużo razy mnie nie było i musze teraz zostac, znowu nic nie rozumiesz" i przyjechał o 21:30 a imprez trwała do północy... moge dziesiątki takich przykładów przytaczac... tak bardzo go kocham...tyle ze sobą byliśmy...doradźcie...odpowiem na każde pytanie...
Pasek wagi
Posłuchaj się absolwentki! Dobrze radzi! Po pierwsze zacznij go olewać! Nie gadaj z nim, nie miej czasu i takie tam. Jak zobaczysz ze i on ma to gdzie zostaw go i już. Jesteś młodą, wrażliwą i zasługującą na szczęście kobietą. Pomyśl, że jeśli on Cie tak traktuję na początku waszej znajomości to chyba nie wyobrażasz obie takiej męczarni przez 50 lat...;/ Miłość to szczęście i widocznie on nie daje ci go wiec po co się męczyć. Daj mu 2 szansę w formie testu jak pisałam, jak nie zmieni się, nie będzie o Ciebie zabiegał to szkoda Twojego życia dla tego faceta.

kopnij go w tyłek, i znajdź faceta, który będzie otwierał drzwi przed tobą, przynosił śniadanie do łózka, robil niespodzianki.... facet ani trochę cię nie szanuje, znam takie typki MASAKRA, miłość miłością, a gdzie twoja godność, moja koleżanka jest z takim facetem i dla mnie nie jest to już kobieta, bo pozwala, żeby facet ją jak śmiecia traktował, a ona głupia jeszcze za nim lata; facet zachowuje się tak jak twój. Dziewczyno obudź się, chyba nie chcesz zmarnować swojego życia z takim palantem, dookoła tylu fajnych facetów, a może po prostu uzależniłas sie w jakiś sposób od tej chorej sytuacji ?? Trzymam kciuki za dobrze podjętą decyzję.

dziewczyno daruj se go!!!!

Wiem o czym mówie! Poczytaj mój pamięnik!

Pasek wagi
"dlaczego mężczyźni kochają zołzy" Sherry Argov, poczytaj, zrozumiesz.

Typowi faceci myśla że mogą wszystko
Typowi faceci myśla że mogą wszystko
> Typowi faceci myśla że mogą wszystko

nie prawda, facet myśli że może tyle na ile kobieta daje mu przyzwolenie, jeśli kobieta sie nie szanuje to facet nie będzie jej szanował. Proste.

qells:

Nie rozumiem słów "szanuj się dziewczyno" a kto powiedział, że się nie szanuje? Jest zakochana, zauroczona...

a widzisz temat? "pomocy....związek... jestem chyba szmacona..." czyli jeśli kobieta pozwala facetowi, zeby ją traktował w ten sposób, że ona czuje się "szmacona", to ma do siebie szacunek?

jeżeli kobieta pozwala mężczyźnie, żeby mówił do niej "jak do psa" (słowa autorki: a onna to że traktuje mnie tak jak ja na to sobie zasługuje...jak do psa, co z reszta mu powiedziałam), to też ma szacunek do siebie?

jeżeli go o coś prosi, błaga, pomimo że on ma ją w dupie, to też ma do siebie szacunek? (słowa autorki: nie chciał nawet na herbate wejsc a ja go nawet o to błagałam wręcz, i tyle go widziałam... ).

 

Generalnie uważam, że takie zachowanie jest poniżające dla kobiety, w ogóle dla człowieka. Człowiek, który ma do siebie szacunek (nawet nie dumę czy honor, lecz własnie szacunek, godność) nie pozwoli na to, żeby druga osoba ja upokarzała - pomimo miłości. genaralnie moje "miej szacunek do siebie" było powiedziane w znaczeniu "miej swoją godność". 

 


 

Pasek wagi
dla mnie takie uczepianie się faceta to nie miłość, to desperacja..
ja darzę mojego uczuciem między innymi dlatego ze uwielbiam sposób w jaki się do mnie odnosi, uwielbiam to że czuję się przy nim bezpiecznie, że troszczy się o mnie, że o mnie dba, że traktuję jak najwspanialszy dar o który trzeba dbać żeby go nie stracić. On wie, że nie jestem od niego uzależniona i że teraz jest mi z nim cudownie, ale jeśli przestanie się tak o mnie starać to może się pojawić ktoś kto będzie się staral bardziej od niego i zastanowię się co jest dla mnie lepsze. Mam wrażenie ze autorka tematu dobrze wie, że źle postępuje tylko nie wie co ma z tym teraz zrobić. Jeszcze raz polecam gorąco lekturę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", bo mam wrażenie że nawet jeśli kopniesz go w tyłek to prędzej czy później kolejny facet zorientuje się że się na nim uwiesiłaś i zacznie Cię traktować tak samo jak obecny.
Książka, o której pisała TrującyBluszcz jest GENIALNA! Również polecam, wiele rozjaśnia się w głowie po takiej lekturze. W dodatku napisana z jajem, można się szczerze uśmiechnąć podczas czytania! :) Skorzystałam z kilku rad autorki, to naprawdę działa. Reakcja faceta KSIĄŻKOWA ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.