Temat: syndrom ddd a związek z mężczyzną, co robić

Nie wiem czy ktoś mnie zrozumie...

Jestem w związku z cudownym facetem. Jestem pewna, że mnie kocha, traktuje mnie jak nadczłowieka, troszczy się, martwi, bawi - ogólnie bajka, nie mam nic do zarzucenia, super się dogadujemy. Problem leży we mnie. Jestem DDD (Dorosłe Dzieci  z Rodzin Dysfunkcyjnych). Wiem, że go kocham, okazuję mu to, ale nie potrafię powiedzieć "kocham cię". W ogóle mam blokadę przed nazywaniem uczuć i mówieniem, że mi zależy albo że cieszę się naszym związkiem, nim. Ufam mu, wierzę, że mnie np. nie zdradzi, ale ciągle boję się, że po prostu odejdzie. Nie wiem dlaczego mnie kocha... Nie pracuję (szukam), nie uczę się, choruję przewlekle, mam nadwagę, słaby wzrok i silny, czasami wredny charakter. On wie, że mam syndrom DDD, a mimo to kocha. W wielu kwestiach się różnimy - ja wszystkiego się boję, czyli np. reakcji ludzi, ocen, nowych rzeczy/wydarzeń a on bierze z życia garściami. Ja wstydzę się biegać w opustoszałym lesie, on startuje w maratonach. Sytuacja z majówki: poszliśmy do sklepu, ja wzięłam do koszyka jak zwykle podstawowe produkty typu woda, pieczywo, coś do pieczywa i chciałam kierować się do kasy. On przepadł wśród soków, suszonych owoców i słodyczy (dla mnie to zachcianka, fanaberia - zaspokajanie innych potrzeb niż podstawowe, w moim domu czegoś takiego nie było, do tej pory potrafię wmówić sobie, że nie potrzebuję czegoś choć tak naprawdę potrzebuję). On ciągle wymyśla nowe rozrywki, a ja się boję, że gdzieś się wygłupię, dlatego na wszystko mam milion wymówek. Wstydzę się tego, ale nie potrafię nad tym zapanować. Dziś wróciłam do domu i chce mi się wyć, że jestem taka zblokowana. Boję się, że któregoś dnia  zrezygnuje ze mnie, bo stwierdzi, ze nie jestem warta jego czasu i zaangażowania, że jestem nudna. Próbowałam terapii dla DDD, ale nie przynosiła pozytywnych skutków. Jak nad sobą pracować? Chciałabym czerpać radość z tej relacji i pozwolić sobie czuć miłość, której nie miałam w dzieciństwie.

a terapia byla? ja jestem DDA, a okazywanie uczuc mam dokladnie na tym samym poziomie... to znaczy, potrafie powiedziec " kocham Cie", ale w moich uszach brzmi to strasznie falszywie - a kocham naprawdę :) u mnie duzo zmienily dzieci - jak taki 2-3 latek sie przytuli i powie " kocham Cie" to mozesz byc DDDDDDD, a i tak odpowiesz :)

aczkolwiek, z mezem mowimy to sobie rzadko ( a kochamy sie ). i zawse jak to mowie, to przez pierwsze kilka sekund czuje sie " slaba", otwarta. dobrze,ze mam cudownego meza. okazywanie uczuc, zawsze bylo dla mnie problemem. ( bardzo duzym ) 

Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

a terapia byla? ja jestem DDA, a okazywanie uczuc mam dokladnie na tym samym poziomie... to znaczy, potrafie powiedziec " kocham Cie", ale w moich uszach brzmi to strasznie falszywie - a kocham naprawdę :) u mnie duzo zmienily dzieci - jak taki 2-3 latek sie przytuli i powie " kocham Cie" to mozesz byc DDDDDDD, a i tak odpowiesz :)aczkolwiek, z mezem mowimy to sobie rzadko ( a kochamy sie ). i zawse jak to mowie, to przez pierwsze kilka sekund czuje sie " slaba", otwarta. dobrze,ze mam cudownego meza. okazywanie uczuc, zawsze bylo dla mnie problemem. ( bardzo duzym ) 

terapia zadziałała na mnie potwornie, mam w sobie wielką otwartą ranę, z której wciąż się sączy, szkoda gadać, lepiej czułam się przed rozpoczęciem jej (mysli)

mam małe dzieci w rodzinie i gdy one mówią, że kochają coś rozrywa mi serce. Nie przywykłam do takich słów, odpowiem szczerze, ale czuję się przygnębiona, w oczach szklanki, masakra jakaś

Przełam się, wszystko zależy od Ciebie i stanu umysłu. Nie musisz odrazu tego robić ale małymi kroczkami tak żebyś się przyzwyczaiła, nie potrzebnie się ograniczać, trzeba korzystać z życia a on się na pewno ucieszy jeśli też się postarasz i pokażesz coś innego ze swojej strony ;)

BunDiGanja napisał(a):

Przełam się, wszystko zależy od Ciebie i stanu umysłu. Nie musisz odrazu tego robić ale małymi kroczkami tak żebyś się przyzwyczaiła, nie potrzebnie się ograniczać, trzeba korzystać z życia a on się na pewno ucieszy jeśli też się postarasz i pokażesz coś innego ze swojej strony ;)

no właśnie... chciałabym wykazać się inicjatywą, a tymczasem przyjmuję postawę "niepotrzebnie, może innym razem, szkoda pieniędzy, tego nie umiem/nie lubię" :( źle mi z tym, strach i wstyd przed potencjalną porażką i jego oceną jest porażający

idz na joge. Moze banalne, ale naprawde pochodz, regularnie, min. 3x w tygodniu, przez co najmniej 3 miesiace.

tu nie chodzi nawet o cwiczenia, czy chudniecie - chodzi o wsluchanie sie we wlasne cialo, mysle ze z biegiem czasu pozwoli Ci to nazwac uczucia jakie masz w sobie po imieniu i uzewnetrznic je w slowach. 

Pasek wagi

Proponuję w takim razie znaleźć porządnego, sprawdzonego terapeutę (może i niestety nie na NFZ) i uporać się ze swoimi demonami, bo nie ma sie co całe życie męczyć...

ja tez Ci radze poszukac raz jeszcze dobrego psychoterapeuty, a dodatkowo może pochodz na mitingi z ludzmi, ktorzy maja podobne problemy. Od takich osob mozna sie wiele nauczyc, bo kazdy jest na innym etapie i moze na wlasnym przykladzie inni ludzie Ci pomoga. Naprawde warto! Ja jestem DDA tez mam cudownego faceta i duzo problemow w zwiazku z tym moim syndromem. Od jakiegos czasu chodze na terapie i jest po prostu lepiej. Samej ciezko jest uporac sie z czyms takim.

Pasek wagi

To może się wydać śmieszne, co teraz napiszę, ale... Może napisz do niego. Krótką notkę, liścik, ot tak po prostu. Ja nie mówię o swoich uczuciach, często nie potrafię ich okazać. Kiedy sobie z czymś nie radzę- piszę. Może i w tym wypadku podziała. I okazuj mu swoją miłość. Najmniejsze gesty zawsze znaczą najwięcej. 

Zgodze sie z Fuffa, najlepiej wroc na terapie. I staw czola 'otwartym ranom' - w koncu chirurg tez najpierw musi kogos pociac aby moglo byc lepiej. A poza tym to bym radzila facetowi nie mowic, ze sie boisz ze cie zostawi czy ze nie wiesz dlaczego z toba jest bo to i to i tamto jest z toba nie tak. I moze rzeczywiscie sprobowalabys napisac list do ukochanego? Na pewno sprawilabys mu mega radoche :)

Tez uwazam, ze potrzebujesz pomocy specjalisty. Nie jest latwo poddac sie terapii, przez chwile ma sie zawahanie, ze jest jeszcze gorzej niz bylo, ale efekt koncowy jest warty walki ze soba. Trzeba jednak trafic na odpowiednia osobe, nie zrazaj sie ze wczesniej sie nie udalo.

Moze przygotuj dla chlopaka karteczke z wyznaniem milosci? Na pewno to tez ogromny stres, ale pomysl o radosci jaka mu sprawisz i dla Ciebie to tez bedzie ogromny krok.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.