Temat: mam wszystko gdzies, nie wstaje z lozka

Dokladnie jak w temacie. Codziennie jem po 8 tys kalorii, nie wstaje, pewnie tyje i jeszcze placze. Przygnebia mnie fakt, ze tyle zre ( wiedzac ze teoretycznie moge to zmienic) to, ze mam mature za miesiac, a nic nie umiem, nie zdam ustnych, bo jestem za tepa, zeby wykrzesac z siebie jakas odpowiedz na "proste" pytania od komisji, przygnebia mie to. Najbardziej jest mi przykro z powodu niedawnej wizyty u ciotki w Anglii. Bylam tam dwa tygodnie, a ona, jej maz i trojka ich dzieci tworzyli tak szczesliwa rodzine, ze chcialo mi sie plakac i wyczekiwalam powrotu do domu. Wtedy uswiadomilam sobie, ze w domu nigdy takich uczuc mi nie okazano. NIGDY moi rodzice nie zwrocili sie d mnie per Kasiu, nawet jak ze znajomymi rozmawiaja to mowia o mnie "mlodsze dziecko" do mnie zwracaja sie bezosobowo. W wigilie i urodziny przy skladaniu zyczen kiwaja glowa choc czasem mi reke podadza. Mama raz w zyciu mnie przytulila - na zdjeciu weselnym brata. Do niego maja zupelnie inny stosunek niz do mnie, gdy przyjezdza do domu, bo nie mieszka z nami, wypytuja z zainteresowaniem co u niego, bez przerwy slysze karolek to karolek tamto, usmiechaja sie i smieja do niego. Tak blo zawsze, ale po powrocie z anglii zczelam dostrzegac, ze mi to przeszkadza i chyba nie tak powinno byc. Oczywiscie, pod pewnymi wzgledami sa bez zarzutu - moge chocby jesc ile chce, wracac kiedy chce i nikomu ie musze sie tlumaczyc, ze nie ma mnie w domu przez trzy dni, czego zazdroszcza mi  moje kolezanki. Jednak przez ten brak ciepla i uczuc czuje sie taka wypalona, jakby nic nie mialo sensu. I jezcze tyle zre, probna z rpzszerzonej geografii napisalam na kilka procent. Jesli ktos dpczytal - czy jest dla mnie jalis ratunek? Jak mam sie wziac w garsc?
Nire ma ratunku, jutro o 13 umrzesz. Wez sie wgarsc poporstu!! Wez kartke napisz wsyztskie swoje uczucia i spal :p patrzac na palaca sie kartke a popiol spusc w toalecie i zacznij nowe zycie. Zapisz sobie plan posilkow i sie ucz!! Z mama zawsze mzoesz odbudowac kontakt, zapros ja na wspolny dzien, tylko ty i ona.
moze porozmawiaj z rodzicami? cos jest na rzeczy
Tak jest. Rusz w końcu dupe i przestań się użalać nad sobą. Samo się nie zrobi.
Ćwicz nie tylko ciało, ale przede wszystkim charakter.
Do roboty!



Pasek wagi
Współczuję sytuacji w domu :(( Niby fajnie, że masz taki luz, ale relacje przecież też są ważne. Nie próbowałabym ich jednak na siłę naprawiać .. Tych relacji tak naprawdę nigdy nie było skoro, skoro piszesz, że rodzice zwracają się do Ciebie bezosobowo, a mam przytuliła Cię tylko raz w życiu .. 
Z rodzicami jednak nie spędzisz całego życia, dlatego poszukaj przyjaciół poza domem. Czasami nieznajome osoby stają nam się bliższe od członków rodziny. Na pewno w Twoim otoczeniu znajdują się jakieś wartościowe osoby, z którymi mogłabyś się zaprzyjaźnić i spędzać wolny czas. Wyjdź do ludzi, nie izoluj się w domu. Znajdź zajęcie, którego wykonywanie sprawia Ci przyjemność. Zrób coś dla siebie, co poprawi Ci humor i pozwoli oderwać się od tego wszystkiego.

Pogadaj z rodzicami o tym co czujesz. Może wygadaj się przyjaciółce, bratu, komukolwiek. Nawet nie wykluczałabym rozmowy z psychologiem. Zacznij się kontrolować jeśli chodzi o jedzenie, bo u Ciebie to chyba takie zamknięte koło: zajadam smutek > jestem smutna bo za dużo jem > zajadam smutek > ... No bez sensu, zacznij się kontrolować, ćwicz i weź się w garść, bo po samym użalaniu i obżeraniu się to wcale Twoja sytuacja sie nie poprawi.
Pasek wagi
Przestań się nad sobą użalać i zacznij zmieniać swoje życie. Rodziców nie zmienisz ale nie ty jedna takich masz. Moja koleżanka miała rodziców, którzy się nią kompletnie nie interesowali, nigdy nie słuchali co ma do powiedzenia. O jej siostrze zawsze mówili jaka to śliczna, słodka, cudowna itp. a do niej 'a ty się chociaż dobrze uczysz'. Pomyśl jak słuchanie takich rzeczy może wpłynąć na dziecko. Ona z dzieciństwa pamięta, że zawsze zazdrościła dzieciom, które musiały po szkole iść do domu odrabiać lekcje i rodzice sprawdzali im zeszyty. Ona tego pragnęła ale nie miała, nikt się nią nie interesował. Ale nie poddała się, nie leżała użalając się nad sobą tylko ułożyła sobie życie. Rodzice są ważni i mogą bardzo skrzywdzić swoje dzieci ale nie jesteśmy z nimi całe życie jedynie ok 20 lat a potem wszystko zależy od nas. Wychodzimy z domu i decydujemy o sobie. Tylko od ciebie zależy jak potoczy się twoje życie a leżenie w łóżku i objadanie się do niczego nie prowadzi. Masz niedługo maturę, poucz się nigdy nie wiadomo czy nie zdasz. Pamiętaj, że czasem najlepsi uczniowie nie zdają bo zżera ich stres i presja. Nie poddawaj się.
Pasek wagi
To leż sobie dalej, żryj i tyj.
Pasek wagi
Rodziców kiedyś zostawisz za sobą. Nie użalaj się nad tym, jak jest. Spróbuj nawiązać kontakt, ale jeśli nie wyjdzie, to pamiętaj, że to Ty masz przeżyć swoje życie, a rodzice nawet w "dobrych" rodzinach schodzą z czasem na dalszy plan, liczy się ciekawe życie/partnerstwo/własna rodzina/kariera/samokształcenie (wybierz, co tam Ci się marzy).

Pisanie zeby ktos sie wzial w garsc ... dla mnie sorry ale jest bez sensu. Problem trzeba od innej strony obejsc. Czesto rozmowa z rodzicami nic nie daje, a nawet moze w jakis sposob pogorszyc obecny stan. Nie uniknione jest to, ze sama z tej depresji i blednego kola bedziesz musiala wyjsc sama. Psycholog nie jest potrzebny. Uwazam ze z psychologiem rozmawiaja ludzie leniwi. Musimy sami wejsc w swoje wnetrze i na prawde dedukcyjnie zastanowic sie co jest na prawde naszym problemem, ktory nas uksztaltowal. Co do twojego brata to uzasadnione jest to ze ciagle sie nim interesuja. Bo nie mieszka z wami. Ciebie maja na codzien, dlatego tak namietnie doszukuja sie smacznych kaskow o twoim bracie. Tez bylam w domu czarna owca, zawsze moja siostra sie liczyla... jak wyszlam z domu, sytuacja sie troche zmienila i matula az sama szuka ze mna kontaktu.

Uwazam ze najlepsza byla by dla ciebie teraz odskocznia w postaci pochlaniajacego czas hobby. Jesli nie interesuja sie toba jak wychodzisz nawet na pare dni to tym lepiej. Wiecej czasu dla ciebie. Po pewnym czasie zaczna sie interesowac, zapewniam. 

Co do kompulsow, to jest grubsza sprawa, ale do ogarniecia. Najgorsza jest swiadomosc, ze jesz i specjalnie siegasz po to jedzenie niz nieswiadomy "odkurzacz". Nie jest latwe przerwanie tego kola, wiem cos o tym. Musisz sama znalezc mechanizm ktory to powstrzyma. Nie ma jednego zlotego srodka.

Niektorzy budza sie w wieku 20 lat inni 30 jeszcze inni 50, a niektorzy przez cale zycie tkwia w nieszczesliwosci. Lepiej zaczas byc swiadomym siebie teraz, niz tkwic w próżni.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.