Temat: Strach przed... wiosną

Hej kochani, przychodzę z takim beznadziejnym według mnie problemem, a mianowicie: wszyscy mówią, że jesienno-zimowa aura sprzyja depresji a jak idzie wiosna to czują się cudownie. U mnie jest zupełnie odwrotnie, nie mam pojęcia czemu ale kocham jesień, zimę, ciemność, deszcz i śnieg. To sprawia że mogę się zaszyć pod kocem z kubkiem herbaty, otulać się wielkimi kurtkami, czapkami i szalikami i jest mi wtedy miło i przytulnie. Jesienią i zimą zawsze spotykamy się z moim facetem u mnie w mieszkaniu i leżymy pod kocem i potrafimy cały dzień się przytulać, całować i oglądać filmy :) no uwielbiam to, lubię czuć, że jest przytulnie i mieć tę świadomość, że na dworze jest mróz a ja sobie siedze w ciepłym domku.

Natomiast perspektywa nadchodzącej wiosny po prostu mnie przeraża. Już teraz, gdy jest dłuższy dzień i widzę kolorowy zachód słońca łzy same cisną mi się do oczu. Nie wiem czemu, ale właśnie głównie ten wiosenno-letni zachód słońca powoduje u mnie niemalże stany depresyjne i jak o tym myślę to również. Wpadam wtedy w taką melancholię, mam ochotę leżeć i płakać, no nie potrafię tego wytłumaczyć. Dodam, że depresja zaczęła się u mnie właśnie wiosną 2 lata temu i być może podświadomie kojarzy mi się to właśnie z tym tragicznym okresem w moim życiu. Z tym, że kurację już kończę, więc nie powinno być takiego problemu. I nie pomaga mi wcale myślenie że będę się spotykać ze znajomymi, wychodzić na spacery, imprezy, piwo czy coś. Jak pokonać ten lęk przed ciepłymi dniami i nie płakać na widok zachodzącego słońca?
heh, mam to samo :) najbardziej lubię zimę, szczególnie jak za oknem mróz i pada śnieg a ja z facetem w łóżku pod kołdrą, ciepło, przyjemne - idealnie :) 
Kocham LATO :D już nie mogę się doczekać kiedy zrzucę z siebie kurtkę i całą resztę zbędnego "balastu"
hehe ja co prawda nie jestem tak ciężkim przypadkiem ale też wolę te zimniejsze i ciemniejsze pory roku, choć nie po to żeby zaszyć się pod kocem, lubię wtedy chodzić na spacery itd., nie powiem wiosnę i chłodniejsze lato też lubię ale chyba mam jakiś światłowstręt bo lepiej się czuję jak nie ma pełnego słońca, za to temperatury powyżej 25 stopni mnie zabijają
Pasek wagi
ja mam sposob na naprawe ale nie mam pojecia jak to wytlumaczyc...
kiedyś tak miałam. od roku polubiłam wiosnę, a teraz pierwszy raz w życiu tak się z niej cieszę : D

kachagrubacha.wroclaw napisał(a):

ja mam sposob na naprawe ale nie mam pojecia jak to wytlumaczyc...

sprobuj:)
Kurde to jest trochę taki strach przed życiem i lenistwo- bo idzie wiosna to nie można już obijać się całymi dniami za wymówkę mając "bo zimno, bo ciemno", pogoda usprawiedliwia "nicnierobienie", a wiosna zmusza do działania, wyjścia spod tej kołdry, wyjscia do ludzi. Jeśli się tego boisz to znak, że chyba jeszcze nie minęła depresja. Ja nienawidzę jesieni i zimy, kocham słońce, lato, zieleń, nie wiem, jak można inaczej. Ja całą zimę nie mogę doczekać się na wiosnę, bo w końcu coś można zacząć robić i normalnie żyć. Zima to dla mnie wegetacja. A wegetacja to strach przed życiem.
Ja mam zupełnie odwrotnie... Kocham wiosnę a jeszcze bardziej lato! Słońce, 35 stopni to mój żywioł. A najbardziej lubię uprawiać wtedy sporty, żeby sie lało ze mnie. Wtedy dostaję takiego powera, że czuję ze żyję!;D
Pasek wagi
Wiosna to najlepsza pora roku-wszystko sie zieleni i wraca do zycia. Zimy wrecz nienawidze! I strasznie sie ciesze, ze w tym roku prawie jej nie bylo;) Lezenie pod kocem i ogladanie filmow jest fajne, ale na dluzsza mete az meczace. Wole wyjsc na spacer i rozlozyc koc na zielonej trawce, wystawic pysio do słońca.. :)))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.