Temat: Liceum - najlepsze lata życia?

Zawsze odkąd pamiętam wszyscy(!!) rodzice, dziadkowie,nauczyciele w ogóle każdy mówił mi, że okres liceum był najlepszy w ich życiu. Mój brat kiedy poszedł do liceum też stwierdził, że to najlepszy czas jaki dotychczas miał. Ja zaczęłam we wrześniu 1 klasę, i co? Po pół roku mogę szczerze ocenić, że to jeden z gorszych okresów w moim życiu. W klasie odstaje od reszty, tzn. raczej nikt ze mną specjalnie nie rozmawia, cały czas wymyślam to nowe powody by nie iść do szkoły bo zwyczajnie źle się tam czuję. Nie mam ochoty jeździć na te wszystkie wyieczki klasowe, choć w gimnazjum to wszystko uwielbiałam. Pełno nauki, brak jakichkolwiek planów na przyszłość, a wszyscy już zaczynają mówić o maturze i studiach...Nie chce się teraz nad sobą użalać,ale w gruncie rzeczy liceum to dla mnie koszmar... Może to być spowodowane moją ortoreksją, przez którą ciągle myśle o jedzeniu i mam złe samopoczucie, jakoś nie potrafię w siebie uwierzyć... Każda myśl o tym, że muszę się jakoś wymigać ze szkolnej wycieczki, czy też 'co ja zrobię za rok w okresie osiemnastek? Czy w ogóle ktoś mnie zaprosi, czy jedyna nie dostane żadneog zaproszenia? Co ja zrobię? albo jak to będzie ze studniówką?". Wiem - przesadzam, ale po prostu się boję.... Może nie powinnam się tak wyżalać wam, bo pewnie moje problemy wydają się głupie, ale nie wiem z kim rozmawiać:(. A jakie wy macie wspomnienia z liceum, albo jak teraz sobie w nim radzicie? 

nana90 napisał(a):

domingo19 napisał(a):

Liceum - najlepsze lata życia?nie. zdecydowanie nie.za 4ms mam mature i dziekuje Bogu ze koncze ta pieprzona szkole i ten cholerny okres w moim zyciu zamkne raz na zawsze.co Ci moge powiedziec? ja przezylam, wiec Ty tez dasz rade ;) 
Mam takie zdanie o studiach. To dopiero męczarnia, tyle dobrze ze za chwilę się to kończy:) Nigdy więcej żadnych studiów!
ja tam pierdzielę edukacje...studia teraz ma kazdy a prace nieliczni...zdaję maturę i składam papiery do policji ;p moje marzenie, mam nadzieje ze sie dostane! 
rzecz jasna nie chce byc zwyklym kraweznikiem przez cale zycie :D ale to da mi przepustke do innych struktur :) oby!
ale nigdy nie mowie nigdy, moze jak zlapie oddech to wroce do ksiazek i na studia, problem w tym ze uczyc sie lubie ale nie w takim systemie jak narzuca mi LO...
Najgorzej (traumatycznie) w życiu wspominam gimnazjum. Liceum było podobnie marne - ani jednego gorącego wspomnienia. Ani jednego
Dobrze, że to minęło, nie miałabym ochoty na powtórkę z rozrywki. Ze studiami jest podobnie; teraz studiuję i jakoś szału nie ma. 
Chodzilam do klasy z kretynkami co ciągle podniecaly się chłopakami. Och ten jakie ma piękne oczy a ten wlosy. Jedna ciągle się odchudzala. Nosiła debilny szeroki pas codziennie. Wygladalo jakby miała uraz kręgosłupa ale podobno to takue piękne bylo. Dla mnie liceun to byly zle lata. Te dziewczyny byly głupie a bylo ich prawie 30. Chlopakow tylko 8. O wiele bardziej wolalam studia
Wiele zależy od towarzystwa... ja w liceum nie miałam ani dobrych koleżanek ani fajnych facetów (w mojej klasie był jeden seksoholik, jeden narcyz który wyśmiewał mój wygląd, jeden niedojrzały chłystek a reszta nie w moim typie...).  Byłam może na 3-4 imprezach w ciągu całych studiów (dosłownie!). 
Myślę, że najlepsze jeszcze przede mną. Im jestem starsza (a mam już swoje lata) tym lepiej się czuję. Z tą różnicą, że satysfakcji nie szukam w otoczeniu, tylko w sobie. :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.