Temat: Liceum - najlepsze lata życia?

Zawsze odkąd pamiętam wszyscy(!!) rodzice, dziadkowie,nauczyciele w ogóle każdy mówił mi, że okres liceum był najlepszy w ich życiu. Mój brat kiedy poszedł do liceum też stwierdził, że to najlepszy czas jaki dotychczas miał. Ja zaczęłam we wrześniu 1 klasę, i co? Po pół roku mogę szczerze ocenić, że to jeden z gorszych okresów w moim życiu. W klasie odstaje od reszty, tzn. raczej nikt ze mną specjalnie nie rozmawia, cały czas wymyślam to nowe powody by nie iść do szkoły bo zwyczajnie źle się tam czuję. Nie mam ochoty jeździć na te wszystkie wyieczki klasowe, choć w gimnazjum to wszystko uwielbiałam. Pełno nauki, brak jakichkolwiek planów na przyszłość, a wszyscy już zaczynają mówić o maturze i studiach...Nie chce się teraz nad sobą użalać,ale w gruncie rzeczy liceum to dla mnie koszmar... Może to być spowodowane moją ortoreksją, przez którą ciągle myśle o jedzeniu i mam złe samopoczucie, jakoś nie potrafię w siebie uwierzyć... Każda myśl o tym, że muszę się jakoś wymigać ze szkolnej wycieczki, czy też 'co ja zrobię za rok w okresie osiemnastek? Czy w ogóle ktoś mnie zaprosi, czy jedyna nie dostane żadneog zaproszenia? Co ja zrobię? albo jak to będzie ze studniówką?". Wiem - przesadzam, ale po prostu się boję.... Może nie powinnam się tak wyżalać wam, bo pewnie moje problemy wydają się głupie, ale nie wiem z kim rozmawiać:(. A jakie wy macie wspomnienia z liceum, albo jak teraz sobie w nim radzicie? 
studia lepsze
Pasek wagi
liceum? najgorszy czas w życiu. podstawówka i studia super, ale to? rozumiem cię. może spróbuj zmienić szkołę? ja żałuję, że tego nie zrobiłam.
zależy WSZYSTKO od szkoły. ja zmieniałam szkołę 3x
i niestety tam gdzie byłam jedynie rok było najlepiej
a czas przed maturą to - katastrofa, co za ludzie i klimat ble
Oooo nieeee! Zdecydowanie NIE! Liceum to najgorsze 3 lata mojego życia. Ugh, aż mnie wzdryga na samą myśl.
Pierwszy rok był super, bo miałam "super towarzystwo". Potem się na nich przejechałam i przekonałam jacy są, więc 2 i 3 klasa to był istny koszmar. A studniówka? o jezu, wymazałam to z pamięci, bo był to najgorszy wieczór mojego życia.
Studia to jest to! Jestem na pierwszym roku, jest super. Okej - nauki multum, szczególnie teraz, bo sesja. Np. jutro dwa egzaminy, więc to już nie przelewki. Ale ludzie są dojrzalsi, bardziej ogarnięci, dużo razem imprezujemy, ale też wspieramy się ściągami ;D
Liceum to dno, trzeba je po prostu przetrwać. Studia rządzą! :D

cancri napisał(a):

Heh, bo jestes mloda i dopiero je zaczelas. Jak skonczysz i zaczniesz dalsze etapy zycia to stwierdzisz, ze liceum bylo jednak cudowne :D

Ja zaczęłam już kolejny etap życia i nie ma mowy żebym stwierdziła, że liceum było super. Dno i kilometr mułu. :d
najlepsze pod tym względem, że robiłam rzeczy i na wszytko miałam czas, a jedynym obowiązkiem oprócz sprzątania była nauka. na studiach było fajnie, choć miałam typowy kujoński kierunek, nie było imprez itp, ale przynajmniej człowiek miał większą swobodę. a potem to już tylko gorzej. rodzice przestają finansować, trzeba zarabiać, znajomi zakładają rodziny itp...
Pasek wagi
W tamtym roku skończyłam LO i uważam spędzony tam czas za najcudowniejszy ze wszystkich jaki spędziłam w podstawówce czy gimnazjum :) początki zawsze są trudne :) głowa do góry, a zobaczysz też tak będziesz uważać :)
Każda szkoła w pewnym sensie jest piękna  Będąc w gimnazjum, mówisz jak to było wspaniale w podstawówce, w liceum/technikum jak super w gimnazjum, na studiach jak świetnie było w liceum. A wiadomo ze wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :P Osobiście najlepiej wspominam lata gimnazjum i technikum (z LO zrezygnowałam w ostatnim dniu rekrutacji, i dziś wiem że dobrze zrobiłam ). To są lata w których zawiera się dużo fajnych znajomości, w głowie ma się fiu-bzdziu i świat ogólnie wydaje się piękny I nie mówię tylko o życiu szkolnym i klasowym, bo to swoją drogą. Ale poza szkoła, pierwszy chłopak, pierwsza impreza itd. Nie raz się uśmiecham gdy wspominam ten czas :)

Dla mnie czas studiów nie był niczym fascynującym, a tyle się wcześniej nasłuchałam opowieści jak to jest wspaniale. Grupa była nie zgrana, każdy każdemu wkoło dupy robił, wyścig szczurów - nic więcej. Były też fajne rzeczy, ale nie aż tyle ile się spodziewałam. Podstawówki nie pamiętam za dobrze, ale mam raczej pozytywne wspomnienia. :)

Dlatego żyj swoim życiem, szkoła to nie jedyne miejscem na Ziemi. Za 3 lata wszyscy powiecie sobie nara i mało kto będzie się przejmował tym co było w liceum. Znajdź hobby, fajnych znajomych spoza szkoły, zrób coś dla siebie. Automatycznie poprawią Ci się stosunki z otoczeniem, bo staniesz się ciekawą osobą i zaproszeń na 18nastki na pewno nie zabraknie :) A jeśli tak bardzo nienawidzisz szkoły to ją poprostu zmień :)
Trzymam kciuki.
według mnie lepsze studia. Tam się dopiero dzieje ;)
Pasek wagi
Ja średnio wspominam liceum. Owszem poznałam tam kilku fajnych ludzi, przede wszystkim moją przyjaciółkę, ale nie powiedziałabym, że były to najlepsze lata mojego życia. Z moją klasą dogadywałam się średnio, to znaczy miałam swoją grupkę i jej się trzymałam. Z resztą większość ludzi w mojej klasie była straszliwie fałszywa. Uważam, że o wiele lepiej jest na studiach i wiem, że będę je bardzo miło wspominać. Spotkałam tylu fantastycznych ludzi, z którymi tak dobrze się dogaduję. Aż chcę się chodzić na zajęcia. Nie wspomnę już o wszystkich wspólnych imprezach czy terenówkach.:) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.