Temat: Wariuję?

Moje kochane! Kończę studia, mam 23 lata jestem sama i dostaję już szału. nie umiem o niczym innym mysleć...boję się, że zostanę starą panną, nie śpie po nocach ze strachu... Czy 23 lata to wystarczająco, by uznać się za stara panne? mam wrazenie, ze pozniej ciężko jest kogoś poznać;/co robić? czekać i dumać czy też podrywać, działać? opadam z sił;/ chwilami myślę,że lepiej już umrzeć, niż skonczyć jak stara pana....
P.s. z tej desperacji zastanawiam sie czy nie napisać do kolegi z propozycją o bieganie (on biega, jego kolega też), tyle, że z 2 miesiące temu trochę się pokłócilismy i w ostatniej wiaodmosci napisal mi "daj mi spokoj". od tamtej pory się nie odzywałam, ale może za wszystko biorę dosłownie do siebie? Nie wyjdę na idiotkę jak napiszę? Nie lubię się narzucac...

Penelopaa napisał(a):

rany  czy to sie dzieje naprawde?
dokładnie to samo pomyślałam
,
Nic nie zdziałasz na siłę;) też mam 23 lata i nie mam nikogo, ale jakoś nie narzekam....Zajmij się czymś to nie będziesz o takich rzeczach myśleć non stop;)
A jak ktoś ma się znaleźź, to się znajdzie....Zresztą 23 lata to nie KONIEC ŚWIATA xD

Modeon napisał(a):

Osobiście zrobię wsyzstko, żeby do 28 roku już po ślubie... sorry, ja nie umiem żyć bez facetów...  i tak, dla mnie i pewnie nie tylko dla mnie ma to ogromne znaczenie. Dowartościowuje też.Co do bycia nachalna- napisanie wiadomości o bieganie to już akt desperacji?Od kiedy?

O Boże... niezłą desperacją zajechało. Najlepiej wyjść za mąż za kogokolwiek byle tylko mieć ten slub..masakra;D
,

hania2007 napisał(a):

NoweZycie napisał(a):

moja interpretacja (subiektywna) dla starej panny to samotna kobieta po 35 roku życia można być w związku bez ślubu i też jest to ok
no ja w tym roku 32 skończę...nie wiem czemu ale włączyła mi się w wyobraźni reklama coca-coli "coraz bliżej święta" buahahaha no co raz bliżej do staro panieństwa - zgnuśnieje całkiem i będę wredną babą, którą i tak już jestem i byłam cały czas 


najbardziej wredne są baby koło 30 które jako nastolatki zaszły w ciąże, po latach widzą ile straciły i potem próbują swoją frustracje wyładowywać na młodszych laskach cieszących się wolnością
przykład z życia:
pewna kobieta wieku około w 30 r.ż, która urodziła dziecko w wieku 22 lat bardzo intensywnie próbowała wmówić mi że dzieci to sama radość, że jak bede mieć swoje to sama poczuje, "jak tobie pasuje dziecko" etc.
po jakimś czasie jej kuzynka zaszła w ciąże (7 lat młodsza) i pierwsze co usłyszałam: dobrze jej tak! niech zobaczy co to znaczy mieć dziecko, tylko karmienie, pieluchy i zapier* - w czym słychać było agresje i złość. Na co ja jej odpowiedziałam: właśnie dlatego nie chce mieć dzieci. Zorientowała się, że mówi to do niewłaściwej osoby, zrobiła zdziwioną minę i się zamknęła. Już więcej nie usłyszałam o urokach macierzyństwa. 
moja mama zawsze powtarzała, że na studiach ludzie dobierają się w pary. zostają tylko odpadki, których nikt nie chciał.

mynte napisał(a):

moja mama zawsze powtarzała, że na studiach ludzie dobierają się w pary. zostają tylko odpadki, których nikt nie chciał.

pierdoły gada Twoja mama;) wybacz. Moze niektorzy po prostu nie łapią sie pierwszego lepszego faceta, byle go tylko miec.

Effusia90 napisał(a):

mynte napisał(a):

moja mama zawsze powtarzała, że na studiach ludzie dobierają się w pary. zostają tylko odpadki, których nikt nie chciał.
pierdoły gada Twoja mama;) wybacz. Moze niektorzy po prostu nie łapią sie pierwszego lepszego faceta, byle go tylko miec.
aha, czyli jesteś takim odpadkiem lub po prostu nigdy nie studiowałaś. współczucie miesza mi się z drwiną do zachowania ludzi takich jak ty, którym nie udało się w miłości :)

mynte napisał(a):

moja mama zawsze powtarzała, że na studiach ludzie dobierają się w pary. zostają tylko odpadki, których nikt nie chciał.


Tak było faktycznie za czasów Twojej mamy (lata 70/80 - te ) ;-) Świat się zmienia, idzie do przodu ... również w tej kwestii ;-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.