Temat: ile u was trwały 'podchody'?

Hej
chciałabym się Was spytać ile u Was trwały tzw 'podchody'. Ile Wasz facet się o Was starał i kiedy się okazało, w jakich okolicznościach, że akurat stwierdziliście, że będziecie razem?
Może przesadzam i wyprzedzam moje myśli, ale od 3 tygodni jestem chyba na celu jednego bardzo dobrego znajomego ( a on jest uparty w sprawach damsko-męskich, bo kiedyś mówił) i nie wiem jak miałabym rozwiązać ( dobrze oczywiście ) cały ten czas podchodów... Ehh nie wiem co myśleć. Na facebooku zawsze gadaliśmy normalnie jako znajomi a później zaczęłam mu się podobać więc on zaczął do mnie codziennie pisać a od 2 tyg to ucichło i rozmawiamy TYLKO na uczelni ale jest to kontakt dość intensywny. On zawsze mnie odwozi do domu, lata za mną wszędzie i zawsze się ogląda,chce ze mną oczywiście iść na papierosa ( ale tak samo jak z innymi... więc już nie wiem...) Są znaki, że coś jest na rzeczy, ale sama boję się o to spytać osób trzecich bo możliwe, że albo to zakład albo zostanę wyśmiana a te takie 'podchody' to jego sposób bycia...
Czy 3-4 tygodnie takich zalotów, trochę końskich , pomagania sobie i innych znaków mam odczytywać jako rzecz wskazującą na to,że koleś na serio jest zainteresowany czy nie? Bo ja wiem jaki był kiedy indziej i to bardzo duży komik , egoista i czasem się nie liczy ze słowem innej osoby, ALE nigdy nie zrobił mi  świństwa i uważał mnie zawsze za równą osobę ( nawet kilka lat temu jak każde z nas było w innych związkach).
na razie bym się za bardzo nim nie przejmowała. Mój jak się chciał umówić to się od razu umówił.Po tygodniu znajomości.
Miałam kumpla na studiach który też momentami wyglądał jakby mnie lubił bardziej niż inne koleżanki, ale nie dałam się zwariować swoim interpretacją i kumplowaliśmy się do końca. Niestety zginął w wypadku samochodowym. Po 7 latach od jego śmierci nadal o nim pamiętam i cieszę się był moim kumplem,
Pasek wagi
no właśnie też nie chcę go olać czy coś... nie wiem ja już dawno nie miałam takiego wielbiciela od serca, na którym by mi zależało..
ostatnie związki albo faceci w moim życiu wychodzili bardzo spontanicznie, przez znajomych i szybko... to jest chyba 2 raz w życiu kiedy ktokolwiek tak o mnie zabiega , jeśli zabiega i ja to dobrze odczytuje....
więc to chyba teraz zależy ode mnie, ale też się boję, że on może sobie coś pomyśleć o mnie : co ona sie tak do mnie podwala albo coś...
ostatnio zaczęłam go chwalić i jakoś być bardziej miła  ale mi jakoś to nei wychodzi... a wiąże się to z tym, że on i inni chłopcy kiedyś ze mnie i z koleżanek jakoś żąrtowali na początku studiów bardzo nieprzyjemnie bo miałyśmy nadwagę czy coś... a później jakoś wszyscy się ogarneliśmy ale nadal nie mogę o tym zapomnieć i ciągle myśle, że on robi sobie ze mnie jaja O_O
Hm. Ja ze swoim się umówiłam po 2 tygodniach pisana SMS spotkaliśmy się 2 razy i ja powiedziałam, że niee, bo po prostu byłam strasznie zakompleksiona. Potem pisaliśmy przez 5 miesięcy i zaprosił mnie na swoje urodziny i tak wyszło, że od tamtej pory jesteśmy razem :))

natasza91 napisał(a):

Hejchciałabym się Was spytać ile u Was trwały tzw 'podchody'. Ile Wasz facet się o Was starał i kiedy się okazało, w jakich okolicznościach, że akurat stwierdziliście, że będziecie razem?Może przesadzam i wyprzedzam moje myśli, ale od 3 tygodni jestem chyba na celu jednego bardzo dobrego znajomego ( a on jest uparty w sprawach damsko-męskich, bo kiedyś mówił) i nie wiem jak miałabym rozwiązać ( dobrze oczywiście ) cały ten czas podchodów... Ehh nie wiem co myśleć. Na facebooku zawsze gadaliśmy normalnie jako znajomi a później zaczęłam mu się podobać więc on zaczął do mnie codziennie pisać a od 2 tyg to ucichło i rozmawiamy TYLKO na uczelni ale jest to kontakt dość intensywny. On zawsze mnie odwozi do domu, lata za mną wszędzie i zawsze się ogląda,chce ze mną oczywiście iść na papierosa ( ale tak samo jak z innymi... więc już nie wiem...) Są znaki, że coś jest na rzeczy, ale sama boję się o to spytać osób trzecich bo możliwe, że albo to zakład albo zostanę wyśmiana a te takie 'podchody' to jego sposób bycia...Czy 3-4 tygodnie takich zalotów, trochę końskich , pomagania sobie i innych znaków mam odczytywać jako rzecz wskazującą na to,że koleś na serio jest zainteresowany czy nie? Bo ja wiem jaki był kiedy indziej i to bardzo duży komik , egoista i czasem się nie liczy ze słowem innej osoby, ALE nigdy nie zrobił mi  świństwa i uważał mnie zawsze za równą osobę ( nawet kilka lat temu jak każde z nas było w innych związkach).
kurde to sie jakos tak czuje  , ze podoba sie jakiemus kolesiowi ,  patrza tak intensywnie cielaczka robia
u Mnie na spotkaniu 1 zaproponował 
O mnie się starał pół roku :P Byłam nie ugięta ponieważ myślałam że zależy mu tylko na wyglądzie i ciężko było mnie przekonać :)
ehh czyli zależy to od faceta i oczywiście nie ma żadnej reguły.. mój pierwszy chłopak tak samo  wyszedł z kręgu znajomych i znaliśmy się chyba z rok albo 1.5 ale on był jakiś bardziej śmiały. mimo , że tak jak ten był rok młodszy... nie wiem co z a tym stoi...
myślicie że mam się spytać np jego przyjeciela? albo np jakiś chłopaków z kierunku ale takich zaufanych ? ale też się boję, że coś mogą pomyśleć, chociaż z drugiej strony to chyba ja jestem nadwrażliwa i chyba faceci ogólnie jak się zakochają nie robią żartów ze związków...
Jakieś 2-3 tygodnie.
U mnie 2-3 lata takiej niepewnosci o to co dalej, czy bedziemy razem czy on moze tego nie chce. Ale wszystko dobrze sie skonczylo 3 rok razem leci :)
a moze popros kolezanke zeby jakos podpytala waszych znajomych np czy tez widza ze ze "cos sie kroi"
Jak ja nie lubię tego typu podchodow. Nie wiadomo co oni chcą właściwie. Czy sa tacy mili i w ogóle bo to dla nich normalne zachowanie czy może sa tacy bo sie starają. I weź tu bądź mądry...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.