Temat: kolega - biseksualny

Mógłbym założyć inne konto dla tego posta...ale co mi tam, i tak nie znacie mnie osobiście.

Pytanie kieruje do osób, które były w podobnej sytuacji. 

Chodzi o to, że po rozprawie (wtajemniczeni wiedzą) w piątek, spotkałem się z kumplami (wiadomy cel - opić ) . Wśród nich jeden, z którym ostatnio długo się nie widziałem. Jakoś tak wyszło. Może w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wypiliśmy razem jedną flaszkę, jedno spotkanie w gronie znajomych. I w piątek, jak chwile zostaliśmy razem przy stoliku on nagle wypala że mu brakowało tych spotkań. No to ja że jest dużo pracy, była dziewczyna, rozprawa, sprawy z córą i jakoś tak że nie było czasu, że po sezonie jeszcze nie jedną flachę razem obalimy. On na to że mu nie o to chodzi, że mu brakowało nie ogólnie spotkań z nami, tylko ZE MNĄ...potem zaczął mówić że nie wychodzi mu z dziewczynami, że czuje że chciałby z facetem spróbować i na szczęście kumple z nową dostawą do stolika przyszli . 

Proszę się nie śmiać. Szanuje go jako kumpla, niejedną balangę razem zaliczyliśmy, niejeden mecz zagraliśmy, lubię go. I teraz nie wiem jak się zachować w tej sytuacji....czy z nim się nie widywać ?? Unikać ?? NIE MAM POJĘCIA !! A to serio dobry kumpel.... To zapewne trudny temat dla niego, ale i dla mnie (!!!)....Nie wiem czy może sobie nie ubzdurał (miałem sporo związków z dziewczynami, ale też nie wychodziło) że ja też ..tak jak on... ?? Nie wiem co mam robić...porady....!!!!

ps...zanim nacisnąłem ZAPISZ długo się zastanawiałem...więc proszę bez głupich komentów.