5 marca 2013, 20:16
Rano wstaję i mówię: Jestem ładna, inteligentna to będzie super dzień.
Idę na uczelnie.. spotykam ludzi i ciągle to samo, ludzie mnie ignorują. Jest we mnie wielka potrzeba bliskości, akceptacji.
Jestem jedynaczką, jak byłam młodsza często zostawałam sama i nie nie mialam do kogo gęby otworzyć.
Często nie wiem jak mówić, jestem nieśmiała. Nie wiem CO powiedzieć. Mam wrażenie że moja obecność innych irytuje.
Jestem bardzo wrażliwa i to boli.
Chciałabym zbudować normalne relacje a nie potrafię. Byłam kilka razy u psychologa- na NFZ ale wizyty są tak rzadko że nie pomagają a pani psycholog powiedziała że przy tak malej ilości spotkań nic nie wskóra. "BĄDŹ SAMA SWOIM PSYCHOTERAPEUTĄ" ale jakoś nie potrafię, nawet jest jeszcze gorzej. Chciałabym się cieszyć życiem, bawić się, zakochać się. A jest coraz gorzej, już nie mogę..
Chcę się zmienić bo wiem ze ode mnie to zalezy....ale nawet nie wiem jak...
5 marca 2013, 20:21
To skoro wiesz że to zależy od ciebie to działaj...
Zacznij z kimś jakąś luźną rozmowę bądź też w grupie ludzi rozmawiaj tak jest łatwiej...Jak ktoś zacznie rozmowę wymień poglądy itd...zaproponuj osobą z uczelni wyjście na piwo kawę co kolwiek...Też jest mi trudno rozmawiać z nowo poznanymi osobami..
Np. 1-go lutego zaczęłam nową pracę. Czułam się kompletnie zagubiona...w nowych warunkach nowym otoczeniu..A teraz?? z chęcią idę do pracy z uśmiechem...Trzeba się przełamać
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 1900
5 marca 2013, 20:23
rozumiem.
sama mam podobny problem - więc rozwiązania jeszcze nie znalazłam
Edytowany przez modernaa 5 marca 2013, 20:23
5 marca 2013, 20:25
Uszy do góry :D
Też tak mam, chociaż są to raczej wahania nastroju...
Ale wiesz co? Nasze życie to nasza sprawa. Też należę do osób wrażliwych i nieśmiałych. Mam tylko troję przyjaciół (nie wliczam Mamy, psa i chłopaka). Na dodatek wiele razy przejechałam się na "przyjaciołach". I to mnie nauczyło, że sama muszę czegoś chcieć i o to walczyć.
Nikt za nas nie schudnie, nie nauczy się, nie zapracuje na głodowe 1200 zł ;)
Psycholog i mi nie pomógł. To była raczej pani która wciskała mi problemy, nie pomagała, a pogarszała sprawę.
Jeżeli chcesz możemy pogadać (pisać np.) Może to Ci pomoże otworzyć się na świat? Może jakieś hobby któremu się poświęcisz?
uszy do góry, jak to mówiła bliska mi osoba, dzielna jesteś ;)
5 marca 2013, 20:27
KaKaKa23 napisał(a):
To skoro wiesz że to zależy od ciebie to działaj...Zacznij z kimś jakąś luźną rozmowę bądź też w grupie ludzi rozmawiaj tak jest łatwiej...Jak ktoś zacznie rozmowę wymień poglądy itd...zaproponuj osobą z uczelni wyjście na piwo kawę co kolwiek...Też jest mi trudno rozmawiać z nowo poznanymi osobami..Np. 1-go lutego zaczęłam nową pracę. Czułam się kompletnie zagubiona...w nowych warunkach nowym otoczeniu..A teraz?? z chęcią idę do pracy z uśmiechem...Trzeba się przełamać
ale tu nie chodzi o nowo poznane osoby! Takie które znam dłużej też :(
5 marca 2013, 20:39
Może zacznij pisać pamiętnik? Tak opiszesz wszystko co czujesz i co myślisz...
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
5 marca 2013, 20:59
to ja się też wyżalę...
jednego dnia czuje się wspaniale, piękna radosna, bogini seksu
![]()
a kolejnego zupełnie odwrotnie, brzydka, beznadziejna, nic nie ma sensu, nic mi nie wychodzi, jestem szarą myszką
Czasami wszystko jest idealne innym razem gorzej być nie może.
Edytowany przez NoweZycie 5 marca 2013, 21:15
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
5 marca 2013, 21:05
Kurcze a mi cięzko coś doradzić bo mam zupelnie inny charakter, ja zawsze bez problemu idę coś zalatwić jak nikt nie chce, zagaduje, gadam gadam gadam, aż się wszyscy śmieją że mi ciezko wejśc w słowo ,to chyba na prawde kwestia charakteru i osobowości w dużej mierze, mnie jest jakos wszędzie pełno - może aż za pełno .
5 marca 2013, 21:14
Jejku kochanie tak mi Ciebie szkoda... Też jestem jedynaczką i choć nie mam problemów z nawiązywaniem relacji z innymi ludźmi, to chyba wiem co masz na myśli mówiąc, że jesteś bardzo wrażliwa i wydaje Ci się, że wszystkich irytujesz. Mnie psycholog pomógł, chociaż dawno u niego nie byłam i znowu zaczynają mi głupoty przychodzić do głowy. Pomoże też znalezienie jakiegoś absorbującego zajęcia, pasji, ale wiem że nic w pełni nie zastąpi obecności drugiej osoby. Ja przynajmniej mam chłopaka, do którego mogę się zwrócić z każdym problemem, ale jednak czasem brakuje mi dobrej przyjaciółki.
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
5 marca 2013, 21:15
po prostu życie jest popierd**one... masz marzenia, siłę i chęci walki
ale z wiekiem coraz bardziej wszystko podcina ci skrzydła i albo
weźmiesz głęboki oddech i pójdziesz dalej albo schowasz głowę w piach.
Nic nie jest proste, nie jest łatwo usiąść na progu i zapomnieć,
zostawić za sobą przeszłość. Nikt nie zmienia się z dnia na dzień i nie
jest łatwo wybić się z tłumu, patrząc na człowieka który potrafił
postawić wszystko na jedną kartę i zbić fortunę zamyka nas w tej myśli
że nie dorastamy mu do pięt, ciężko jest każdego dnia podejmować
właściwe decyzję ale każdy dzień jest dobry żeby stawać się coraz
lepszym. Skup się na własnych marzeniach, nawet jeśli będą one szalone
zrób to bo te (mogło by się zdawać) nieracjonalne decyzje mogą sprawić
że nie znikniesz w tym szarym tłumie przeciętnych ludzi i zdobędziesz
coś ponad to wszystko.