- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 marca 2013, 23:02
Edytowany przez Choccoo 1 marca 2013, 23:08
2 marca 2013, 13:20
2 marca 2013, 13:32
Co do pracy w jego dyskotece to sama nie wiem jakby zareagowal, bo nawet sprzataczki nie chce zatrudnic na 2-3 godziny bo sam moze przeciez posprzatac po imprezie i zaoszczedzic pare zlotych... Poza tym on nie jest skory do udzielania komus pomocy... Pamietam, ze babcia kiedys 'biedowala' i nie miala za co jesc... Jadla tylko kisiel i suche bulki przez pewien czas a tata na to nie reagowal.. Raz na tydzien przywiozl jej kawalek kielbasy albo paczka do kawy i tyle...
2 marca 2013, 14:24
Moi rodzice nadal się MNĄ INTERESUJĄ mimo, że jestem dorosła i mam swoją rodzinę. Zawsze pytają czy czegos nam nie brakuje! Ale to działa w dwie strony jesli my widzimy, że oni mają mniej pieniędzy w danym miesiącu staramy się pomóc! Nie rzoumiem dlaczego niektórzy z Was uważają to za jakąś wypaczoną sytuację - ja nie wyobrażam sobie w przyszłości ( moja córka ma nie całe 4 lata póki co ) nie interesować się sytuacja moje dziecka - czy ma opłacone rachunki, czy ma co zjeść, czy ma na czesne za szkołę... Tu nie chodzi o rozpieszczanie dziecka, a pomoc w trudniejszych sytuacjach, bo one przytrafiaja się każdemu! Tu chodzi równiez o zainteresowanie - na pewno każdemu jest miło jesli ktoś okazuje troskę, zainteresowanie...
Z jednej wypowiedzi wywnioskowałam nawet, że DZIECKO ma OBOWIĄZEK pomagać tacie/mamie jesli mu wiedzie się lepiej niż im, ale jesli dziecko ma problem z utrzymaniem się to RODZIC nie musi się tym zainteresować, bo jest dorosłe i musi radzić sobie samo! To działa w dwie strony - skoro ktoś decyduje się mieć dziecko to ma je całe życie a nie do momentu ukończenia pełnoletności czy wyprowadzki z domu. Nie jestem za rozpieszczaniem dzieci i spełnianiem każdej zachcianki, ale jak już prędzej pisałam nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie moje dziecko jest w innym kraju i byc może nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby - nie ważne czy to jest sytuacja chwilowa - gorszy miesiąc, chwilowa utrata pracy czy coś bardziej skomplikowanego.
Edytowany przez BlackBabe 2 marca 2013, 14:25
2 marca 2013, 15:24
2 marca 2013, 15:28
2 marca 2013, 15:49
Nie rozumiem dlaczego wieszkosc z Was pisze, ze ojciec nie ma obowiazku mnie utrzymywac skoro wyjechalam itd..Ja wcale nie chce zeby on mnie utrzymywal, ale jedynie POMOGL w trudnych sytuacjach (o ktorych niestety nie ma nawet pojecia poniewaz nie interesuje sie tym czy mam za co zyc czy nie).Mimo wszystko jestem jego dzieckiem. Rodzice moich znajomych pomagaja swoim dzieciom jak tylko moga. Nawet jesli te dzieci maja juz 30 lat, wlasna rodzine i dom...Nie oczekuje zeby ojciec kupil mi samochod, telewizor, splacal kredyt hipoteczny czy tez przesylal co miesiac 5000 zl zebym mogla zaplacic za mieszkanie, zrobic zakupy i miec na swoje wydatki.Przykro mi po prostu, ze nawet wiedzac ze nie mam pracy nie zaproponuje chociazby tych ?100 na jedzenie...Tak samo jesli chodzi o powrot do polski.Nie oczekuje od niego zeby kupil mi mieszkanie... Bylabym mega szczesliwa gdyby zaproponowal mi i mojemu chlopakowi zebysmy pracowali w jego pubie/dyskotece. I tak przeciez musi kogos zatrudniac, wiec dalczego nie moglby zatrudnic nas? Ale on nawet na to nie wpadnie, nigdy tego nie zaproponuje.. Taki juz jest i to mnie boli...
2 marca 2013, 18:50
3 marca 2013, 02:35