- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 marca 2013, 23:02
Edytowany przez Choccoo 1 marca 2013, 23:08
2 marca 2013, 08:47
Moim zdaniem jestes już dorosła, masz 20 lat i możesz iść do pracy, masz dwie zdrowe ręce, więc nie wiem czemu oczekujesz by wsyzstko Ci ojciec kupował. Moim zdaniem dobrze robi, bo i tak Cię już rozpieścił. Czas najwyższy iść do pracy, nawet na zmywak i poczuć jak cieżko jest zarobić na nową bluzę. Ja chodzę do 2 liceum, mam 18 lat, rodzice nie są mega bogaci, ale żyejmy na wyższym poziomie i mi nigdy nie kupuja ubrań, mam kieszonkowe ok.300 zł miesięcznie i za to muszę sobie kupić kosmetyki, ubrania, zachcianki.
Edytowany przez MamaMychy 2 marca 2013, 08:57
2 marca 2013, 09:04
2 marca 2013, 09:27
2 marca 2013, 09:29
2 marca 2013, 10:15
2 marca 2013, 10:47
2 marca 2013, 11:02
2 marca 2013, 11:25
Bardzo Ci współczuję, że Twoi rodzice nie interesują się Tobą. Nie okazywali smutku z powodu rozstania, kiedy wyjeżdżałaś. Nie masz w nich wsparcia - choćby duchowego, teraz. Ani okazanego zwykłego zainteresowania. Napisałaś, że mama ma problem z alkoholem, a tata zawsze skupiony był na swoich potrzebach, choć był kiedyś czas, że fundował Ci nawet przyjemności. Teraz, po rozwodzie tata skupiony jest na budowie swego nowego życia i trudno, żeby było inaczej. Rozpadło się jego małżeństwo. Musi także z czegoś żyć, a w biznesie nigdy nie ma pewności.
Widać, że utrata dotychczasowej pracy za granicą zachwiała Twoim życiem i nie masz koncepcji co dalej. Chyba także nie pomaga Ci teraz Twój chłopak, na którego w pierwszym rzędzie powinnaś móc liczyć dzisiaj, a nie na rodziców.
Dlatego będąc na Twoim miejscu zadałabym sobie pytanie, czy jestem z właściwym człowiekiem, skoro nie mogę na niego liczyć.
Po drugie: z czego chcę się utrzymywać na dłuższą metę i czy łatwiej będzie mi za granicą, czy w Polsce.
W swojej rodzinie spotkałam się z tym, że ludzie świadomie nie zatrudniają rodziny w swych biznesach, ponieważ ciężko zwolnić krewnych, kiedy kiepsko pracują. I jeszcze niesnaski zostają potem... Dlatego nie dziw się Tacie, że nie wyskakuje z propozycjami. Może uważa, że Ty z chłopakiem nie macie kwalifikacji, jakie są potrzebne w jego pubie, a może po prostu nie zajarzył, że czekasz na jakieś propozycje z jego strony, bo masz swojego mężczyznę od tego, żeby o Ciebie dbał.
Bez wątpienia będąc w trudnej sytuacji zwróciłabym się o pomoc w pierwszym rzędzie do ojca, ale tą prośbę trzeba czymś umotywować: dlaczego chłopak nie może Ci teraz pomóc, jak zarobisz, żeby zwrócić pożyczkę i żeby w ogóle żyć. A może to najpierw chłopak musi znaleźć swój pomysł na życie? Żeby więcej Ciebie nie obciążać, a tym bardziej Twojego ojca....
Przede wszystkim zacznij szybko szukać pracy tam, gdzie jesteś. Żebyś miała na mieszkanie lub... na bilet powrotny. Powodzenia!
Edytowany przez Kinga156 2 marca 2013, 11:36
2 marca 2013, 11:54
A czy Ty w ogóle powiedzialaś w prost tacie, w jakiej jesteś teraz sytuacji??, poprosila o pomoc? może taki typ czlowieka, że trzeba wszystko tlumaczyć, mówić itd, bo sam się nie domyśli.... Może uważa, że skoro nie mówisz mu w post, że potrzebujesz jego pomocy, to sądzi ze jakoś sobie dajesz radę. Zresztą piszesz, że mieszkasz z chlopakiem, on też nie pacuję?nie może pomóc Ci oplacic rachunki? Wybacz, ale wydaje mi się, że tata Cię rozpiescil jak bylaś jeszcze nastolatką, i chyba Ci teraz tego brakuje. Ja nie wzielabym od rodziców pieniędzy, a jeśli bym pożyczyla to bym je oddala.
2 marca 2013, 11:57