Temat: Eutanazja

Co sądzicie o eutanazji ?
uporczywe podtrzymywanie życia jest chore
Pasek wagi
Jestem za eutanazją, ale tylko w przypadku gdy człowiek jest poczytalny i sam o tym zdecyduje. Każdy z nas ma prawo decydować o swoim życiu i losie. Gdybym miała świadomość, że moje życie podtrzymywane jest sztucznie, albo cierpiała bym na jakąś nieuleczalną chorobę z którą nie dało by się żyć wybrałabym śmierć. Jednak z drugiej strony czy miała bym na tyle odwagi? mam nadzieję, że nigdy się nie przekonam. No i na pewno nie chciałabym decydować o życiu kogoś z moich bliskich, nie potrafiła bym. 

Moja babcia chorowała na miastenię, przeżyła jeden przełom miasteniczny, w trakcie którego musiała być podłączona pod repiratora bo sama nie była w sanie oddychać. Była pod respiratorem ale ciągle przytomna i świadoma-wyszła z tego i żyła jeszcze 5 lat, z nami ...drugiego przełomu nie przeżyła, też była pod respiratorem, świadoma..przelom odpuścił ale dołączyło zapalenie płuc.Najbardziej przykre jest to, że pokonało ją zwykłe zapalenie płuc-do końca wierzylismy, że jej się uda, chciała żyć, miała 74 lata- i co powinniśmy ją odłączyć od respiratora w czasie  pierwszego przełomu,bo nie oddychała sama-czy to było uporczywe podtrzymywanie życia?

jestem przeciw!! Tak duzo za??? Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ? Naprawde, a gdyby istnial choc 1% szansy poprawy? Wydaje mi sie, ze osoby, ktore mimo wszystko bardzo cierpia, gdzies gleboko maja nadzieje na lepsze jutro... 

KasiaWroclaw napisał(a):

jestem przeciw!! Tak duzo za??? Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ? Naprawde, a gdyby istnial choc 1% szansy poprawy? Wydaje mi sie, ze osoby, ktore mimo wszystko bardzo cierpia, gdzies gleboko maja nadzieje na lepsze jutro... 

W takim razie bardzo mało o życiu wiesz. Ja mam prababcię, która co prawda nie jest chora na coś poważnego, no ale ma 92 lata, więc wiek robi swoje, np. wiecznie ją boli coś, wiecznie jej się kręci w głowie, ma zwidy, podczas których wyzywa ludzi (nigdy wcześniej nie przeklinała), mdleje, czasem nie może oddychać. W święta jak u niej byłam to płakała i mówiła że marzy żeby się już nie obudzić, że już żyć nie chce. A ona na nic nie choruje, nie ma raka, nie żyją za nią maszyny. Więc ja sobie wyobrażam co mogą czuć ludzie skazani na śmierć, powolną, długą i bolesną. 

"Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ?"

Dlaczego mamy narażać na potworne cierpienie kogoś bliskiego, tylko dlatego żeby nasze serduszko nie cierpiało? Wiesz co to jest? To jest egoizm. Skazujesz ukochaną osobę na cierpienie, żebyś ty nie musiała cierpieć po jej stracie. 

Kenayaa napisał(a):

KasiaWroclaw napisał(a):

jestem przeciw!! Tak duzo za??? Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ? Naprawde, a gdyby istnial choc 1% szansy poprawy? Wydaje mi sie, ze osoby, ktore mimo wszystko bardzo cierpia, gdzies gleboko maja nadzieje na lepsze jutro... 
W takim razie bardzo mało o życiu wiesz. Ja mam prababcię, która co prawda nie jest chora na coś poważnego, no ale ma 92 lata, więc wiek robi swoje, np. wiecznie ją boli coś, wiecznie jej się kręci w głowie, ma zwidy, podczas których wyzywa ludzi (nigdy wcześniej nie przeklinała), mdleje, czasem nie może oddychać. W święta jak u niej byłam to płakała i mówiła że marzy żeby się już nie obudzić, że już żyć nie chce. A ona na nic nie choruje, nie ma raka, nie żyją za nią maszyny. Więc ja sobie wyobrażam co mogą czuć ludzie skazani na śmierć, powolną, długą i bolesną. "Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ?"Dlaczego mamy narażać na potworne cierpienie kogoś bliskiego, tylko dlatego żeby nasze serduszko nie cierpiało? Wiesz co to jest? To jest egoizm. Skazujesz ukochaną osobę na cierpienie, żebyś ty nie musiała cierpieć po jej stracie. 

Ciężko jest w tym wieku dużo wiedzieć o życiu. Tak naprawdę, to o nikim nie można powiedzieć, że dużo wie o życiu, są wszak rzeczy, o których się filozofom nie śniło. Tyle sytuacji, ilu ludzi. Tyle cierpienia, ile szczęścia. A ludzie popełniają mnóstwo błędów. Co nie znaczy, że są zwolnieni od podejmowania decyzji.

Absolutnie nie chcę Cię oceniać, ale skąd wiesz, że Twoja babcia nie cierpi bardziej nie ze względu na dolegliwości fizyczne, tylko na samotność?
Pasek wagi
Eutanazja to bardzo trudna kwestia i nie sądzę, że ktokolwiek kto nie miał z nią bliższego kontaktu, może odpowiedzieć czy jest za czy przeciw.  Ludzie, których spotykają takie nieszczęścia jak nieuleczalna choroba, amputacja kończyn czy też paraliż często nie są w stanie podejmować decyzji o życiu i śmierci. Są tak pogrążeni w swoim smutku, że nie widzą żadnych lepszych perspektyw na przyszłość. Oczywiście są osoby dla których ból jest nie do zniesienia, ale zazwyczaj są one w końcowym stadium choroby, podpisują dnr i nie są na siłę zatrzymywane przy życiu. Są przypadki, przy których eutanazja powinna być legalna np. długoterminowa śpiączka ale jednak myślę, że większość ludzi podejmuje te decyzję pod presją sytuacji, w której się znaleźli. Nie powiem więc tak jak  wy że zdecydowanie jest ZA eutanazją (bo według mnie to głupota) ale, że przeciw też nie .  Po prostu wszystko jest względne.
Pasek wagi

LadyJo napisał(a):

Kenayaa napisał(a):

KasiaWroclaw napisał(a):

jestem przeciw!! Tak duzo za??? Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ? Naprawde, a gdyby istnial choc 1% szansy poprawy? Wydaje mi sie, ze osoby, ktore mimo wszystko bardzo cierpia, gdzies gleboko maja nadzieje na lepsze jutro... 
W takim razie bardzo mało o życiu wiesz. Ja mam prababcię, która co prawda nie jest chora na coś poważnego, no ale ma 92 lata, więc wiek robi swoje, np. wiecznie ją boli coś, wiecznie jej się kręci w głowie, ma zwidy, podczas których wyzywa ludzi (nigdy wcześniej nie przeklinała), mdleje, czasem nie może oddychać. W święta jak u niej byłam to płakała i mówiła że marzy żeby się już nie obudzić, że już żyć nie chce. A ona na nic nie choruje, nie ma raka, nie żyją za nią maszyny. Więc ja sobie wyobrażam co mogą czuć ludzie skazani na śmierć, powolną, długą i bolesną. "Zgodzilybyscie sie gdyby byla taka wola osoby, ktora kochacie ?"Dlaczego mamy narażać na potworne cierpienie kogoś bliskiego, tylko dlatego żeby nasze serduszko nie cierpiało? Wiesz co to jest? To jest egoizm. Skazujesz ukochaną osobę na cierpienie, żebyś ty nie musiała cierpieć po jej stracie. 
Ciężko jest w tym wieku dużo wiedzieć o życiu. Tak naprawdę, to o nikim nie można powiedzieć, że dużo wie o życiu, są wszak rzeczy, o których się filozofom nie śniło. Tyle sytuacji, ilu ludzi. Tyle cierpienia, ile szczęścia. A ludzie popełniają mnóstwo błędów. Co nie znaczy, że są zwolnieni od podejmowania decyzji.Absolutnie nie chcę Cię oceniać, ale skąd wiesz, że Twoja babcia nie cierpi bardziej nie ze względu na dolegliwości fizyczne, tylko na samotność?

Z tego powodu że mieszka z córką, wnuczką, jej mężem 3 prawnuków a obok mieszka jej druga córka i 5 wnucząt, które siedzą u niej całymi dniami aż czasem musi mówić żeby sobie poszli bo zmęczona już jest. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.