Dziewczyny ratunku,
ja wiem, że Wy wszystkie po medycynie
![]()
Ale może ktoś miał podobnie. Otóż od zawsze mam bardzo bolesne miesiączki, od podstawówki były to zwolnienia ze szkoły, w liceum dyrektor mnie wiele razy odwoził do internatu i takie tam różne, pierwsze godziny to taki totalny hardkor. Z reguły zawsze spędzam je w toalecie, gdzie mnie gruntownie przeczyszcza. No, ale to da się przeżyć.
Jakoś w lipcu byłam u ginekologa, i babka coś tam mnie pobieżnie zbadała. Lekarze twierdzą, że wszystko jest okej, tylko jako, że mam "przekręconą" macicę to mi się wszystko ociera podczas okresu i dlatego tak boli.
Potem jakoś we wrześniu, miałam taki ból, że mdlałam, i czułam, jakby z prawej strony miał mi dosłownie pęknąć jajnik, ale tak naprawdę, aż płakałam i wymiotowałam z bólu. Później okres mi się spóźnił w kolejnym miesiącu, a potem jakimś cudem dostałam dwa długie okresy niemal tydzień po tygodniu (1,5 tygodnia, gdzie normalnie mam około 7 dni, później tak 1,5 tygodnia przerwy, i znowu). Przy tym pierwszym z dwóch nie był to typowy okres, tylko wypływało mnie mnie takie brzydkie coś, jakby sam brud jakiś mało było w tym czystej krwii. Pomyślałam, że najwidoczniej coś mi się oczyszcza i tak ma być. Potem następny okres był normalny.
Dzisiaj w nocy znów miałam rewolucję, całą noc siedziałam na kibelku, i znów czuję, jakby mi miało coś pęknąć. Tak mnie boli, że siedzieć w ogóle nie mogę, leżeć nie mogę, siedzieć na kiblu nie mogę (a ta pozycja akurat zawsze pomagała). I podkreślę, że boli mnie tylko z prawej strony, tzn. oprócz jakiegoś tam normalnego bólu całości, to z prawej strony mnie jakby rozsadzało.
Czy ktoś wie o co może chodzić? Nigdy nie miałam tak silnego bólu po tej jednej, prawej stronie, a boję się, że naprawdę mi tam coś pęknie. A byłam w październiku u lekarza, ale on niczego nie stwierdził i nie dał mi skierowania dalej. No a ja wtedy pomyślałam, że może raz mi się coś gdzieś zablokowało i dlatego tak mnie bardzo bolało.
P.S. Nie mieszkam w Polsce i tutaj mogę dostać jedno skierowanie do innego lekarza na kwartał, a nie mam kasy, żeby iść sobie tutaj prywatnie. Jeżeli wybiorę się teraz do lekarza to będę musiała go jakoś naprowadzić na to sprytnie, żeby dostać to skierowanie, tylko nie wiem, co mam mówić właśnie, bo już raz mówiłam, że mam taki ból z jednej strony, i nic.