Temat: facet to świnia;-)

ostro w tytule? ajakże!;-) będzie ostro, będzie szczerze. feministką nie jestem, oj nie!
dziś mogę postawić na torcie 33 świeczki. ale tortu nie będzie;-) imprezy również, za to mocne postanowienie że zrzucę trochę kg i odmienie swoje życie na lepsze.
przez te 33 lata swojego życia wiele się nauczyłam i może zbyt wiele przeżyłam. dziś z dużym bagażem doswiadczeń idę, prę do przodu. z dwójką cudnych dzieciaków, bez których moje życie nie miałoby wiekszego sensu.
ale już bez faceta! koniec z tą masą dla mnie kompletnie niepojętą! i ponoć to kobieta zmienną jest! bzdura! to mężczyźni nie wiedzą czego chcą, są jak małe rozkaryszone bachory! nie nie dzieci! bo dzieci są kochane..
jak teraz patrzę na związki niekórych moich koleżanek widzę jakie podstawowe błędy popełniają to aż coś mi się robi.
a zasada jest jedna i najważniejsza, nie poszanujesz siebie to nikt cię nie poszanuje.
a kobieta taka głupia i naiwna wierzy że będzie lepiej, pitu pitu.. zrobi wszystko będzie się łasiła by tylko pochwalił docenił a on?? on i tak będzie robić swoje... bo oni tacy są! koniec kropka.
dziewczyny, nie wierzcie że kogoś "naprawicie" że "on się na pewno zmieni" ... heh owszem może się zmienić ale na gorsze.
ludzie się ot tak nie zmieniają! jeśli ktoś już coś ma tam w głowie zakodowane to nie łudź się że swoją miłością coś naprawisz;-)
w ten sposób tylko wpadniesz w niezłe kłopoty.
a tak jeszcze od siebie. po paru talach trudnego związku rozstaję się ze swoim m. sprawa rozwodowa w toku i oby skończyło się to jak najszybciej.
;-)
ps. może nie wszyscy mężczyźni to świnie, nie traktujcie tego dosłownie...jeśli macie ochote wyrzucić coś z siebie i macie wnerw na swojego piszcie;-)))
a może nie wiecie co i jak, piszcie. ja troche przerobiłam w swoim życiu i postaram sie doradzic;-) nie, nie będę jechać po płci przeciwnej;-)) tak jak wspomniałam feministką nie jestem, ale życie mnie sporo nauczyło i na pewne sprawy patrze zupełnie inaczej;-) może mój punkt widzenia komuś pomoże ;-)))


popieram. ludzie nie zmieniają się za pomocą czarodziejskiej różdżki. Tobie życzę powodzenia, żeby wszystko się ułożyło po Twojej myśli ;) 
Powiem szczerze, że byłam najszczęśliwsza jako singielka. I zastanawiam się nad odejściem od mojego faceta. Nie to, że mi przeszkadza, że sama praktycznie wszytskim się zajmuję, bo on mi to po swojemu wynagradza, ale... są takie aspekty, kótre nigdy się nie zmienią i nie rokują dobrze na naszą wspólną przyszlość, bo ja chcę mieć partnera, a nie dziecko do pilnowania. 
Pasek wagi
sto lat:)
Całe szczęście ja mam anioła pod dachem choć każdy ma wady to jego zalety rekompensują mi to w 100%, nie chcę go zmieniać bo nie muszę.
tym kobietkom które dobrze trafiły na dobrych facetów;-) dbajcie o nich!;-) bo warto..
ja wyznaje taką jedną świętą zasadę w mężczyźnie trzeba mieć nie tylko kochanka ale i przyjaciela który przytuli gdy tego potrzebujemy i wesprze w trudnych chwilach. ale niestety takich mężczyzn jest na prawdę niewielu.. ech.
ps. dziekuje za życzenia;-)))
W pełni się z Tobą zgadzam, Autorko.
Często patrzę na matki z synami i dochodzę do wniosku, że one wychowują ich na tzw.[przepraszam za określenie, ale dla mnie jest bardzo trafne] "męskie cipki", lub mameje.. "Syneczku, nie biegaj, bo się spocisz. Mama ci poda, mama ci pomoże, ojojoj...". Wiem, że to ma mało wspólnego z tematem, ale takie zachowanie matek prowadzi do nieudolności mężyczyzny. Takich odpowiedzialnych, predysponowanych do życia z kobietą jest jak na lekarstwo. Mam 18 lat i nigdy nie miałam chłopaka, więc generalnie nic nie wiem o damsko-męskich relacjach, ale byłam zakochana w koledze z obozu, który był moim przyjacielem przez kilka miesięcy. Chodziłam w obłokach, jeździłam do niego na rowerze codziennie, spędzaliśmy razem masę czasu i flirtowaliśmy. A potem on zaczął mnie olewać i zapomniał. Tudzież nie napraszałam mu się, bo wykazawszy inicjatywę[pytałam ciągle co słychać, jak mu idzie w szkole] nie miałam zainteresowania z jego strony. To czemu mam się napraszać? Olałam gościa tak, jak on olał mnie... Miał za dobrze w domu, mamusia głaskała go po głowie. U mnie się nie przelewa,a też byłam dla niego za dobra. Mam więc tę samą lekcje na przyszłość, że oni wszystko robią dla siebie.. Dokładnie tak, jak napisałaś. 
Życzę ci powodzenia w wychowywaniu dzieciaków i szczęścia :]

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.