10 stycznia 2013, 12:05
Nie wpadłam na lepszy tytuł xd
1. W piątek byłam na zakupach, zaczęło mi się kręcić w głowie, później doszły nudności. Wróciłam szybko do domu i wieczór spędziłam w łazience.
2. Przespałam całą noc, ale znów całą sobotę wymiotowałam i musiałam leżeć, bo każde gwigniecie się z łóżka = mega zawroty w głowie i nudności.
3. Z dnia na dzien było coraz lepiej. We wtorek poszłam na uczelnie.
Problem polega na tym, że do tej pory kręci mi się w głowie. Jakbym była pijana lub przynajmniej wstawiona. Nie mam pojęcia co mi jest. Jestem studentką, od października 300 km od domu. Nie wiem nawet czy powinnam z tym iść do lekarza.
Strasznie mi to przeszkadza, ciężko mi się skupić, często jestem senna.
Miała któraś podobnie? Co powinnam zrobić? Czekać aż przejdze? Poszukac przychodni? Totalnie nie wiem...
10 stycznia 2013, 12:17
Czyli wejść do tej przychodni?
- Dołączył: 2007-07-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4855
10 stycznia 2013, 12:17
Skoro ciąża nie jest możliwa, to może jakaś grypa? Teraz to paskudztwo wszędzie krąży. Na wszelki wypadek lepiej pójść do lekarza.
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 440
10 stycznia 2013, 12:18
Musisz mieć legitymację ubezpieczeniową od mamy. A nie jesteś ubezpieczona na uczelni? Najlepiej będzie jak pójdziesz do tej przychodzi i wypytasz :)
10 stycznia 2013, 12:20
Rozmawiałam z mamą, mówiła, że co jakiś czas dostaje zaświadczenie z pracy o ubezpieczeniu (nie chcę powiedzieć nic głupiego, nie znam się , tak mi sie kojarzy). Czyli jeśli teraz tego nie mam to i tak mnie nie przyjmą?
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1577
10 stycznia 2013, 12:20
SzelkaPentelka napisał(a):
Musisz mieć legitymację ubezpieczeniową od mamy. A nie jesteś ubezpieczona na uczelni? Najlepiej będzie jak pójdziesz do tej przychodzi i wypytasz :)
teraz ponoć jest system ewuś więc na dowód osobisty powinno się wchodzić:)
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 440
10 stycznia 2013, 12:22
ilo123 a to zależy w jakiej przychodzi, w jednej robili mi takie problemy, że miałam przynieść zaświadczenie od pracodawcy i masę innych pierdół, więc zrezygnowałam i poszłam do innej :D Wypełniłam papiery i faktycznie- jest coś takiego, jak ubezpieczenie przez członka rodziny czy jakoś tak :)
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1577
10 stycznia 2013, 12:25
szelkapentelka wiem bo jestem ubezpieczona u taty:) w zeszłym roku potrzebowałam romua a teraz już nie wołają:)
10 stycznia 2013, 12:27
Do lekarza idź koniecznie. a co do przychodni. Jak ja poszłam jako studentka to nawet nie chcieli dowodu ubezpieczenie - ale to pewnie przeoczenie było. Teraz powinnaś z dowodem tylko iść jeśli rodzice mają wszystko ok z ubezpieczeniem to nie powinno być problemu.
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 440
10 stycznia 2013, 12:36
ilo123 napisał(a):
szelkapentelka wiem bo jestem ubezpieczona u taty:) w zeszłym roku potrzebowałam romua a teraz już nie wołają:)
Ale ja nie mówiłam o książeczce zdrowia, tylko o legitymacji ubezpieczeniowej od pracodawcy :)
Nie wiem czy teraz ją wołają, bo sama pracuję, ale jak wypełniałam papiery, to była opcja ubezpieczenia przez członka rodziny.
- Dołączył: 2009-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1520
10 stycznia 2013, 12:45
a nie masz po prostu grypy żołądkowej? szaleją teraz rożne :)
Taka podobno trwa ok. 3 dni.
julyta napisał(a):
nieZbliża się sesja, muszę się uczyć, pracować na
róźnymi rzeczami do zaliczenia, a to, że sie tak czuje bardzo
przeszkadza.
Albo może nerwy, ale to by musiały być meganerwy, żeby aż w toalecie kończyć. Ja bym jednak stawiała na rewolucje żoładkowe.