Temat: Czy można kochać dwóch mężczyzn naraz?

Tak jak w temacie. Czy można kochać taką miłością partnerską dwie osoby? co myślicie na ten temat?  Zależy na obu tak samo, żadnego nie chce się stracić, a z drugiej strony wyrzuty sumienia wobec obu. Z jednym jest się oficjalnie, chce się z nim spędzać czas, kocha się go, ale bez drugiego też nie można żyć. Co o tym myślicie ?

cancri napisał(a):

Ja kiedyś czytałam, że jeśli kochając jednego faceta, zakochasz się w drugim, to tego pierwszego nigdy tak naprawdę nie kochałaś.

dokładnie to chciałam napisać.

Pasek wagi
nie miałam tak, ale nie mogę stwierdzić, że jest to niemożliwe ;)
Może jesteś bigamistką? W sensie że chciałabys być z 2 na tych samych zasadach. zastanów się czy ty chciałabyś żeby któryś z nich miał 2 pannę. To chyba nie w porządku!
Można, sama kiedyś coś takiego czułam. Pamiętaj jednak, że jeśli kochasz dwie osoby naraz wybierz te drugą, bo jeśli na prawdę kochałabyś te pierwszą nigdy nie zakochałabyś się w drugiej.

cancri napisał(a):

Ja kiedyś czytałam, że jeśli kochając jednego faceta, zakochasz się w drugim, to tego pierwszego nigdy tak naprawdę nie kochałaś.

Też, tak myślę.
ja tez tak miałam i dałam sobie spokój z obojgiem. Przeczekaj to i tyle zobaczysz czy któremuś zależy na Tobie czy po prostu zapomna i pójdą do innej;/
Pasek wagi

GeeWay2810 napisał(a):

Z dwoma to się można piperzyć. Przytocze teraz cytat Johnnego Deppa: Kochając jednocześnie dwie osoby wybierz tą drugą, bo jeśli naprawdę kochała byś pierwszą nie zakochałabyś się w drugiej


zgadzam się w 100%

cancri napisał(a):

Ja kiedyś czytałam, że jeśli kochając jednego faceta, zakochasz się w drugim, to tego pierwszego nigdy tak naprawdę nie kochałaś.
Nie kochasz ani jednego, ani drugiego, skoro ich w ten sposób krzywdzisz. Lepiej odejdź od obydwu i zastanów się, czym ta "miłość" dla Ciebie jest - z tego co słyszałam, to podobno tez uczciwość wobec drugiego człowieka, a więc i wierność. Traktujesz ich jak maskotki, do których dobrze jest się poprzytulać na zmianę, gdy jedna z nich na chwilę się oddali.

Weź pod uwagę - oceniam fakty, nie Ciebie. Tak naprawdę zrobisz sobie samej przysługę (im zresztą też), jeżeli zostawisz ich obu w spokoju. W końcu cała ta sytuacja się na Tobie zemści - kochanek straci cierpliwość, a chłopak odkryje, co się święci. Spokojne, pokojowe rozstanie wyjdzie całej Waszej trójce na dobre. W każdym razie lepiej niż późniejszy żal do końca życia za nierozwiązaną w porę sytuację. Ciebie to być może na początku będzie bawić - dwóch walczących o Ciebie samców, ale radocha! Zapewniam Cię jednak, że później nie będzie tak wesoło. Od tej pory zawsze będziesz miała wroga w kimś, w kim po czasie mogłabyś mieć przyjaciela - nie od razu, ale z perspektywy czasu zaczęlibyście się do siebie znowu zbliżać. Potrwa to miesiącami, być może latami, ale zaufaj mi, bardzo się ten proces opłaca. Być może znów się z którymś, już w zdrowszej atmosferze, zejdziesz? Dobrze by było, byś miała wtedy wobec niego czyste konto.
Można.
Ja tak miałam. Dlatego zakończyłam swój związek, bo nie potrafiłam się komuś oprzeć.

A skończyło się tym, że aktualnie nie kocham ani jednego, ani drugiego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.